Witajcie Kochani.
Jak w tytule, dzisiaj przychodzę do Was z recenzją mojego pierwszego różu z Inglota w numerku 46.
Zawsze chciałam wypróbować jakikolwiek róż z tej firmy, a dokładniej róż właśnie w kamieniu. Za kremowymi nie przepadam i tak naprawde moje umiejętności w posługiwaniu się takimi nowościami pozostawiają wiele do życzenia;)
Róż dostałam w jednej z paczuszek od hoshi777. Za co jeszcze raz serdecznie dziekuję.
Z początku niepozorny teraz stał się moim ulubieńcem.
Opakowanie:
Róż zamknięty jest w czarnym kartoniku. Wszystkie informacje zamieszczone są na nim.
Sam róż natomiast znajduje się w plastikowym pojemniczku, który jest zakręcany. Za tego typu zakręcaniem nie przepadam niestety ale na to przymkne oko;)
Skład:
Moja opinia:
Pierwsze co zauważyłam przy jego użytkowaniu był fakt iż róż jest bardzo dobrze napigmentowany i na początku trzeba troszkę uważać, żeby nie narobić sobie plam na buzi.
Konsystencja jest aksamitna i przy nakładaniu łatwo się rozprowadza.
Przepięknie wyglądał w lecie na opalonej twarzy ale i teraz kiedy opalenizna już mi powoli znika świetnie się prezentuje. Niesamowicie ożywia buzie (nawet zmęczoną).
Na moich policzkach utrzymuje się 8 h. Po tym czasie zaczyna powoli schodzić ale równomiernie, nie tworząc brzydkich zacieków.
Niestety zdjęcie nie oddaje jego prawdziwego kolorku. Moim zdaniem to bardziej dojrzała morelka bez drobinek na czym najbardziej mi zależało.
Róż jest ważny 18 miesięcy od otwarcia a jego gramatura to 2,5g.
Podsumowując:
Jestem bardzo zadowolona z niego. Wszystkie dotychczasowe informacje na temat róży z Inglota potwierdziły się.
Jest to naprawde dobry produkt i jeżeli tylko będę miała kiedyś taką możliwość napewno wypróbuje inne kolorki ale już w wersji "do paletki" (freedem system) czyli wkładów.
Wszystkim bardzo gorąco polecam.
Jakie róże Inglota (odcienie) są Waszym zdaniem
godne polecenia?
Też bym chciała taki róż.
OdpowiedzUsuńBiegnij Kochana do inglota i zobacz. Moze jakis wpadnie ci w oko. Niestety nie znam ich ceny ale mysle ze nie powinny byc drogie.
UsuńJa mam trzy kolory, wszystkie lubię:)
OdpowiedzUsuńKochana jakbys mogła podac mi numery swoich rozy bylabym wdzieczna.
UsuńMuszę mu się przyjrzeć z bliska :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Niecierpku:)
UsuńKusisz tym różem, chociaż ja mam mieszane uczucia bo róży z Inglota używałam jakieś 7 lat temu i były strasznie nietrwałe. Prawdopodobnie zmienili coś w formulę. Jednak dopisuje do mojej wish list Inglotowych rzeczy :))
OdpowiedzUsuńKochana to jest moj pierwszy roz w zyciu wiec nie wiem jaka byla ich pierwotna formula. Z tego co czytalam Inglot wiele rzeczy pozmienial i ulepszyl. Mi ten roz bardzo dobrze sluzy i jestem z niego bardzo zadowolona.
Usuńbardzo ładny, ale ilość różu jaką posiadam nie pozwala mi na kolejne zakupy tego typu produktu :D choć rączki mnie świerzbią ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor :). Nie mam jeszcze żadnego różu z Inglota.
OdpowiedzUsuńProdukty Bell, jak podaje dystrybutor, można kupić w drogeriach Hebe, Natura, Wispol, Vica, Aster, a także w wielu prywatnych i oczywiście w na www.bell.com.pl.
OdpowiedzUsuńsuper kolor :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor! Ja mam tylko róż w kremie z Inglota, ale coś ostatnio z nim niedobrego się stało:/ ma dopiero niecałe 4 miesiące, a jest twardy jak skała:/
OdpowiedzUsuńO widzisz.
UsuńDlatego Kochana ja na takie nowosci raczej sie nie decyduje. Nie moge sobie jakos wyobrazic nakladania takich specyfikow a i moja tlusta cera podejrzewam zeby nie za bardzo byla zadowolona z takiej konsystencji.
Ja z Inglota mam tylko cienie i kupuję też zmywacz bez acetonu - wszystkie bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńJakbys mogla prosze polec jakie odcienie ktore sa twoimi faworytami.
UsuńZ gory dziekuje.
szczerze przyznam, że w Inglot nigdy nie inwestowałam ..może raz kupiłam klej do kępek - fatalny..ale te piękne kolory lakierów do paznokci ZAWSZE mnie kuszą !!
OdpowiedzUsuńJa natomiast lakierow nigdy nie mialam.
UsuńPodejrzewam ze jakbys kupila jeden cien to na tym jednym by sie nie skonczylo;)
Wybor z tego co wiem ogromny:)
To mój ulubiony kolor:) Cieszę się, że Tobie również przypadł go gustu, szczerze liczyłam, że tak się stanie. A co do tych wkładów FS. Miałam jeden egzemplarz i nie byłam nim zachwycona, choć tragedii nie było. Mam wrażenie, że te pojedyncze są lepsze jakościowo niż wkłady. Takie samo wrażenie miałam odnośnie pudrów.
OdpowiedzUsuńRaz postanowiłam stworzyć sobie kasetkę FS na wyjazdy. Taki podręczny niezbędnik (puder+róż+cienie neutralne+wosk), który okazałam się klapą.
Slyszlalam wlasnie ze wklady z tego FS nie sa tak dobre. NIe wiem dlaczego ale skoro tyle osob o tym mowi cos musi byc na rzeczy.
UsuńJa napewno na jednym rozu nie poprzestane bo jest fantastyczny.
Jeszcze raz serdecznie ci Kochana za niego dziekuje;*
Jestes wspaniala.
nie miałam nigdy różu z Inglota ale ten na prawdę wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńMoze warto po jakis siegnac.
UsuńJa wkoncu siegnelam i jestem zachwycona.