Nowości, nowości i jeszcze raz nowości

Witajcie Kochani!!!

Po długiej nieobecności spowodowanej 2 tygodniowym urlopem i ponadto problemami zdrowotnymi wracam do Was.
Dzisiaj post miły, lekki i przyjemny:) Pierwsza część nowości, które zagościły w mojej kosmetyczce. Dziś będzie kosmetycznie i nie tylko. 
Zaczynamy:


Pielęgnacja włosów po raz pierwszy...
Dwa zestawy: od lewej Swarzkopf szampon i odżywka dodający objętości oraz John Frieda Sheer Blonde.
Oba zestawy są dla mnie nowościami i o ich działaniach będę systematycznie Was informować.


Po raz drugi...
W Polskim sklepie zaopatrzyłam się w dwa szampony.
Herbal Care szampon pokrzywowy. Jak coś ma w swojej nazwie pokrzywę od razu wiem że musi być moje:)
Joanna hypoalergiczny szampon. Podobnie jak zestawy powyżej tak i te kosmetyki są dla mnie zupełnymi nowościami więc niestety na ich temat na razie się nie wypowiem.


Po raz trzeci...
Arsenał suchych szamponów, które na jesień i zimę są obowiązkowe w mojej kosmetyczce. Szampony z Herbal Essences są dla mnie całkowitą nowością i jestem bardzo ciekawa czy dorównają w działaniu moim ulubieńcom z Batiste.


Po raz czwarty...
Lakier do włosów ze Swarzkopf Got2b który pachnie jak malinowa mamba i niestety nie działa tak jakbym tego chciała. Jednak z pełną opinią na jego temat poczekam i dam mu szansę.
Macadamia Natural Oil. Słynna maska o której wiele z Was już dawno temu trąbiło. Mi udało się ją zdobyć za zawrotną cenę 5 funtów za 500 ml. Maski jeszcze nie testowałam. Jedyne co mogę na razie powiedzieć o niej to to, że zapach w opakowaniu jest bardzo intensywny a sama maska ma zbitą, perłową konsystencję. Na pełną recenzję będziecie musiały jednak troszkę poczekać.


Antyperspiranty od Nivea wzięłam z czystej ciekawości. Czy będą lepsze niż rexona? ;)
Mydełko z A& JLondon tym razem owoce leśne. Brzoskwinka stoi już w łazience.
A w Tesco wpadł mi w ręce żel pod prysznic z The Candy Jar, który będzie idealny na chłodniejsze miesiące.


W końcu są!!!
Maybelline Color Elixir tak długo przeze mnie wyczekiwane. Na zdjęciu od lewej widzicie: 725 caramel infused, 110 hibiscus haven, 705 blush essence. W sumie mam ich już 7:D O nich na pewno pojawi się oddzielny post. Czekam tylko na dobre światło i natchnienie;)
Pozostałe 2 błyszczyki to miniaturki od zestawów (tak podejrzewam bo wątpię żeby takie małe pojemności były regularnie dostępne) Laura Mercier Sweetheart oraz Estee Lauder 09 Rock Candy, który powędruje do mojej siostry.


Nadal jestem na etapie poszukiwania tańszego zamiennika mojej ukochanej 2000 Calorie z Max Factor i z tego też powodu zakupiłam 2 maskary. Miss Sporty Fabulous Lash oraz Essence Get Big Lashes.
Słynny bronzer Nars Laguna trafił do mnie całkiem "przypadkiem" i od jutra zaczynam pierwsze testy:)


Z urlopu z Polski przywiozłam sobie parę książek. Będzie co czytać w jesienno zimowe wieczory. 



 A od kochanej siostry podarki dekoracyjne. 
Serwetka liść. To już druga jaką mam i filcowa podkładko/serweta. Motyw sów chyba nikogo już u mnie nie dziwi:)

Pierwszą część nowości mamy już za sobą. Druga już niebawem. W następnej części pokażę Wam nowości z Polski, które udało mi się zdobyć i którymi obdarowała mnie moja blogowa siostra:)
Czekajcie cierpliwie.


Ściskam
Kokos

niedziela, 28 września 2014

Czytaj dalej » 16

Sierpniowe denko

Witajcie Kochani!!!

Co miesięczne podsumowanie miesiąca czas zacząć.
Bez zbędnych wstępów...


1. Nivea olejek pod prysznic.
Mój ulubieniec w tej kategorii. To już moje "nte" opakowanie. Uwielbiam go za wszystko. Konsystencję, zapach, wydajność. Zdecydowanie kupię go ponownie jak tylko będę w PL ponieważ w Anglii jest on niedostępny.

2.Ziaja Sopot SPA mydło z algami pod prysznic.
Moja ulubiona seria (zaraz po kozim mleku) z Ziaji. Gigantyczna 500 ml butla była bardzo wydajna choć sam żel lubiał przelewać się przez palce. Zapach bardzo przyjemny umilał letnie prysznice.

3. Burt's Bees żel pod prysznic mięta i limonka.
To jeden z najlepszych żeli jakie miałam okazję testować. Zapach nieziemski (ja lubię takie zapachy), wydajność bardzo dobra, nie wysuszał i świetnie pielęgnował skórę. Do niego niestety nie wrócę gdyż już od dawna jest wycofany z oferty firmy.

4. Dove Fine Silk płyn do kąpieli.
Który zużyłam jako mydło i w tej kwestii dobrze się spisywał. Nie wysuszał, a dłonie były dokładnie domyte nawet z podkładu. Gorąco polecam nie tylko jako forma mydła ale również i do kąpieli:)

5. Johnson's Baby żel pod prysznic dla dzieci.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.

6. The Body Shop żel pod prysznic malinowy.
O tych żelach dużo wypowiadać się nie będę. Są po prostu świetne a malinowa wersja pachniała nieziemsko. Polecam.


7. The Body Shop żel- peeling jagodowy EL.
Peeling w formie żelu okazał się miła odmianą. Wersja limitowana, więc powrócę do niej za rok lub jak jeszcze uda mi się wygrzebać w koszyczku z ostatkiem serii. Dobrze peelingował, pięknie pachniał. Jedyny minus to taki że strasznie brudził brodzik. Jagodowe pesteczki w nim zawarte były wszędzie:)

8. Bielenda Peeling do ciała papaja.
Peeling który w swym składzie zawiera parafinę. Niestety umknęło mi to kiedy go kupowałam. Zużyłam go w pielęgnacji/peelingu stóp. Niestety był bardzo mało wydajny. Ładnie pachniał i mimo wszystko fajnie sobie radził z martwym naskórkiem jednak osobiście do niego nie wrócę.

9. Soap & Glory Scrub'em and Leave'em.
O nim więcej poczytacie tutaj KLIK.


10. The Body Shop masełko rumiankowe do demakijażu.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.

11. Garnier dwufazowy płyn do demakijażu.
Niestety okazał się wielkim niewypałem. Nie radził sobie nawet z delikatnym makijażem. Trzeba była zużyć kilka płatków żeby zmyć tusz a i tak na linii rzęs pozostawiał niedociągnięcia. Nie polecam.


12. Estee Lauder tonik.
Odziedziczyłam ten tonik od koleżanki u której się nie sprawdził. U mnie było podobnie. Tonik na bazie alkoholu podrażniał moją cerę a szczególnie miejsca z naczynkami. Śmierdział niemiłosiernie. Dawno nie używałam czegoś a bazie alkoholu. Toniku nie polecam. Omijajcie go szerokim łukiem.

13. Lorea'l Skin Perfection.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.

14. Yoskine Szafirowy peeling przeciwzmarszczkowy.
Jeden z najlepszych peelingów jakie miałam przyjemność używać. Gęsty, treściwy, świetnie zdzierał martwy naskórek. Drobinki były malutkie ale radziły sobie świetnie. Zdecydowanie kupię go ponownie.
Za ten egzemplarz dziękuję Justysi:*.


15. A& JLondon Pianki do mycia rąk.
O nich więcej poczytacie tutaj KLIK.

16. Rexona i Sure czyli to samo;)
Wersja w sztyfcie bardzo przypadła mi do gustu natomiast w sprayu niestety nie. Działanie było całkiem dobre jednak zapach już nie. 
Wersję w sztyfcie polecam.


17. Revlon masełko do ust.
Niestety fioletowy kolor okazał się nietrafiony choć i tak lepiej wyglądał na ustach niż wersja zielona. Mimo wszystko będę polecała wersje tradycyjne. Te niestety nie zdały egzaminu.

18. Tisane pomadka ochronna.
Uwielbiam ten produkt za działanie, zapach i łatwą formę aplikacji choć wersja w słoiczku faktycznie jest ciutkę lepsza. Gorąco polecam.

19. Max Factor 2000 Calorie.
Mój KWC i żaden tusz jak do tej pory nie dorósł mu nawet do pięt:)


20. Joico K- PAK maska do włosów.
Jedna z lepszych masek jakie miałam okazję używać. Świetnie "dociążała" włosy, ułatwiała ich rozczesywanie, włosy po niej stawały się...piękne. Niestety była mało wydajna a i cena nie jest niska. Jednak ogólnie rzecz biorąc polecam ją.

21. Dove szampon do włosów.
Zwykły przeciętniak, który robił to co powinien robić każdy szampon.

22. Batiste suchy szampon wersja Fresh.
Szampony z Batiste bardzo lubię i cenię. Ta wersja szczególnie przypadła mi do gustu.
Polecam.

23. BabyDream szampon dla dzieci.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.

24. John Frieda mgiełka do włosów wzmacniająca.
Producent zalecał aby mgiełkę używać na końce włosów. Stosowałam się do zaleceń ale mgiełka nie dość że niewydajna nie robiła nic specjalnego z włosami. Niestety jest też dość droga więc nie opłaca się jej po prostu kupować. Nie polecam.

Pokaźne denko uzbierało mi się w tym miesiącu:)

Ściskam
Kokos

poniedziałek, 1 września 2014

Czytaj dalej » 36