niedziela, 22 stycznia 2012

Świeczkowy zawrót głowy cz.2;)

Oto mój nowy nabytek- śliczna fioletowa różyczka. Aż szkoda ją zapalać;)
Świeczuszka przychodzi do nas w bardzo ładnym, eleanckim opakowaniu. Z tyłu znajdują się informację dotyczące bezpieczeństwa.
Wykonana jest własnoręcznie (ktoś ma naprawdę wielki talent, cierpliwość i opanowane ręce). Jest bezzapachowa a czas jej ewentualnego:) palenia się to aż 15 h.
Opakowanie zabezpiecza ją przed uszkodzeniem.
A oto już sama ślicznotka w pełnej odsłonie;)

A tak wygląda jej "dupka":)
Jednym słowem jest śliczna. Nic dodać nic ująć.
Cena 2f.
Dodam tylko że moje żelowe świeczki (recenzja na moim blogu) które pokazywałam w poprzednich postach okazały się kompletną klapą. Oprócz ładnego wyglądu i zapachu są poprostu okropne. Nie palą się prawię wcale a jak już widać jakiś maleńki promyczek to znowu się strasznie kopcą. Moje złe przeczucia się sprawdziły:/

2 komentarze: