poniedziałek, 27 lutego 2012

Azjatyckie kosmetyki cz. 2- Lemon Pack.


Kolejnym azjatyckim kosmetykiem w mojej kolekcji jest Skin Food Lemon Pack czyli poprostu peeling enzymatyczny.


Wielki szał na peelingi tego typu dopadł też mnie. Przegladając kiedyś stronki z produktami Skin Food natknełam się właśnie na ten peeling. A z racji że kocham cytrynowy (nie chemiczny) zapach nie zastanawiałam się długo;)
Samo opakowanie jest plastikowe (mocny plastik) z zakręcanym wieczkiem przez co wydobycie produkty jest łatwe. Paczuszka z tym peelingiem przyszła świetnie zabezpieczona więc nic sie nie potłukło ani nie zniszczyło. Dodatkowo dostałam chyba z 8 próbek różnych produktów tej firmy ale nie tylko. Jak narazie wszystkie leżakują w mnie w koszyku nieużywane;)


Od wewnętrznej strony mamy wytłoczone logo firmy.


Sam produkt ma żółte zabarwienie. Pachnie cudownie- jak taka słodka cytrynka i nie jest to chemiczny zapach. Konsystencja jest w formie żelowej galaretki. W środku zatopine są małeńkie, okrągłe galaretowate drobinki. Są wyczuwalne na twarzy. To tak jakbyśmy gotową galaretkę rozdrobniły i nałożyły na twarz. Dzięki żelowej formule drobinki te nie opadają nam z twarzy tylko pozostają do zmycia peelingu z twarzy.


Działanie produktu. Powiem tak. Ten peeling trzymam na twarzy około 15-20 minut. Sam zapach utrzymuje się cały czas więc cały zabieg jak dla mnie jest bardzo przyjemny. Aplikacja jest wygodniejsza niż nałożenie peelingu enzymatycznego z BU co ja traktuję również jako wielki plus. Po nałożeniu, po upływie jakis 5-7 minut czuję mrowienie (w okolicach nosa i na płatkach nosa). Niektórzy twierdzą że to jest oznaka tego iż produkt działa. Nie wiem więc na ten teamt się nie wypowiem. Mnie osobiście doprowadza to do szału i najchętniej zaczełabym się drapać i ścierać to z twarzy choć dzielnie odczekuje czas do końca zmycia. Przy peelingu enzymatycznym z BU miałam to samo mrowienie i to również nie było dla mnie fajne. Minusem w peelingu z BU było to że trzeba było go "nawadniać" wodą lub hydrolatem, a on i tak zastygał w taką delikatną skorupkę. Tutaj tego nie ma. Peeling przez te moje 20 minut nie zastyga. Pozostaje w takiej samej formie jak przed nałożeniem.


Po zmyciu mogłam zauważyć że takie małe odchodzące już skórki (kuracja avene zrobiła swoje na brodzie) znikneły. Buzia rozjaśniła się troszkę i wygładziła jednak nie jest to takie wygładzenie jak po zwykłym peelingu mechanicznym. Ten peeling nie zostawil na skórze żadnej tłustej warstwy. Bardzo łatwo jest go zmyć. Dodatkowo możemy wmasować go w twarz i dzięki tym maleńkim galaretowatym drobinkom uzyskamy masaż naszej buźki.
Ze względu na jego dostępność (eBay) nie będę go już więcej zamawiała choć dla zapachu mogłabym się jeszcze na niego skusić;) Dla mnie jednak lepsze są peelingi mechaniczne po których czuję że mam czystą, zpeelingowaną twarz.
Opakowanie 100ml za cene około 6-8 funtów.
                                                                    A jakie peelingi Wy wolicie?
                                                  Tradycyjne mechaniczne czy enzymatyczne??
                                                                Jakie polecacie???

13 komentarzy:

  1. Ja osobiście lubię drobnoziarniste peelingi mechaniczne. Ale z racji tego, że mam rozszerzone naczynka, nie są one wskazane w moim przypadku... Teraz jestem na etapie szukania dobrego, łatwo dostępnego peelingu enzymatycznego. Ten niestety odpada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety z ta dostepnoscia to i ja mialam problem. Z tego co wiem i slyszalam wszyscy zachwalaja ten peeling z BU. Ja sama nie wiem co mam o nim myslec. Swoje 2 opakowania oddalam kolezance w celach testu ale chyba sie przelame i jeszcze raz go wyprobuje.

      Usuń
  2. Jeżeli chodzi o twarz to tylko peelingi enzymatyczne - inne mnie strasznie podrażniają... Za to do ciała odwrotnie - wolę z dużymi drobinkami które porządnie zdzierają naskórek!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazdy ma swoj typ:) Ja do ciala tez lubie peelingi z duzymi drobinkami.

      Usuń
  3. Kochana odpisałam Ci pod moim postem, ale napiszę i tu? Może jesteś uczulona na BU? Mnie swędzi tylko na linii żuchwy i to tak delikatnie, że jak o tym nie myślę, to nie zauważam tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko mozliwe ale przy tym peelingu tez mnie swedzi ale tylko w okolicach nosa i na policzkach kolo nosa. Moze ja cos zle robie. No sama nie wiem. Tego z BU sprobuje jeszcze raz. Zobaczymy jak bedzie.

      Usuń
  4. na twarz enzymatyczne, na ciało na ciało mechaniczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zainteresowały mnie te kosmetyki ale jakoś nie mam odwagi do zakupów na ebayu:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie eBay tez byl "czarna magia" ale jak raz sprobowalamy to nnie moglam przestac. Ebay bardzo uzaleznia. Cena i dostepnosc nagle nie stanowi problemu.

      Usuń
  6. ciekawa jestem tego niechemicznego zapachu... jakoś nie mogę trafić na takie kosmetyki... coraz mocniej się zniechęcam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIestety bardzo ciezko trafić na kosmetyki które pachna jak np. swiezo wycisnieta cytryna. Ten pachnie jak cytryna z odrobina cukru(przynajmniej ja tak odczuwam ten zapach).
      Wiem ze jeszcze naturalnie-cytrynowo pachnie maselko do skorek firmy burt's bees.

      Usuń
  7. U jakiego sprzedawcy kupowałaś, że aż tyle próbek dostałaś :)?

    OdpowiedzUsuń