poniedziałek, 1 stycznia 2018

Ulubieńcy roku 2017

Czas podsumować kosmetyczny rok 2017.
Dziś pielęgnacja. Na temat kolorówki oddzielnego postu robić nie będę natomiast na pewno w przyszłości pojawi się na moim blogu garstka makijażowych perełek, bez których nie wyobrażam już sobie swojego makijażu czyli KWC makijażu.

Dziś zapraszam na pielęgnacyjne perełki.



Zaczynamy od największej niespodzianki, największego zaskoczenia i największego ulubieńca.
Mowa o peelingu śliwkowym od Ministerstwa Dobrego Mydła (ta nazwa jest niesamowita) podobnie jak sam peeling.
O tym peelingu słyszałam już "pieśni chwalebne" jednak fakt że po jego użyciu zostaje nam na skórze delikatna warstewka ochronna, zniechęcało mnie do jego zakupu. 
Jednak moja skóra, jak i samo podejście do pielęgnacji ostatnio dość mocno się zmieniło więc po krótkim namyśle kliknęłam KUP. I to była najlepsza podjęta decyzja i najlepiej wydane pieniążki (38 zł) na ten kosmetyk.
O zapachu nie będę się długo rozpisywać bo na samo pisanie o nim dostaje ślinotoku. Jest fenomenalny, obłędny, cudowny, aromatyczny...i chciałabym go zjeść:D
Działanie również niczego sobie. Świetnie ździera, drobinki są jednakowej grubości i fantastycznie oprócz peelingu robią i masaż. Ja się nie oszczędzam i mocno naciskam na swoje ciało. Skóra po takiej dawce tarcia jest delikatnie zaczerwieniona ale za to jedwabiście gładka i cudownie pachnąca. Peeling zostawia po sobie delikatną warstewkę, cudownie pachnącego olejku ale nie jest to nic nieprzyjemnego, wręcz przeciwnie. Dzięki temu nie ma potrzebny już nakładania jakiegokolwiek balsamu.
Podsumowując jestem zakochana w tym peelingu i mogę go polecić każdemu. 

Czego bym sobie życzyła od MDM?
Żeby produkowali ten peeling w większej pojemności (najlepiej w beczkach:D), żeby zrobili perfumy o takim zapachu i najlepiej całą linię o tym cudownym śliwkowym zapachu.



Drugim zdzierakiem jest peeling kawowy Organik Botanik zakupiony w TkMaxx-ie. Peeling w formie sypkiej, mielonej kawy pobudza do działania. Drobinki są ostre i cudownie "drapią" nam skórę. Osoby kochające kawę jak ja będą usatysfakcjonowani zapachem jaki się roztacza. Świeżo zmielona kawa. Czy jest coś lepszego:)



Pozostając jeszcze w kwestii pielęgnacyjnej ciała nie mogę nie wspomnieć o znanej i lubianej oliwce Hipp. Kiedy się spieszę i potrzebuję szybciej dawki nawilżenia nakładam ją delikatną warstwą na skórę i już. Uwielbiam również jej delikatny i nienachalny zapach. Nie mogło jej zabraknąć w tegorocznym zestawieniu.

Wielką niespodzianką okazał się balsam na rozstępy marki Sylveco. Pomijając praktycznie brak zapachu (za co wielki plus akurat w tym przypadku), pompkę, fantastyczną szatę graficzną to największym zaskoczeniem okazał się poziom nawilżenia mojej skóry. Niestety posiadam już "stare" rozstępy z którymi notabene nie da się już nic zrobić (chyba że jakieś lasery lub operacja plastyczna) jednak bardzo zależało mi aby po znacznej utracie wagi sprawić aby ta skóra była jędrna, nawilżona i nie zwisała. Balsam na bardzo długo nawilża skórę i ją faktycznie ujędrnia. Skóra dobrze wypielęgnowana i nawilżona odwdzięczy się nam pięknym i zdrowym wyglądem. 


Szampony w kostkach od Lush to moi ulubieńcy bez których nie wyobrażam już sobie pielęgnacji swoich włosów. Są mocno oczyszczające i po ich użyciu włosy aż "skrzypią" więc niezbędna jest odżywka. Wszystkie szampony z Alterry (które zakupiłam będąc w Rossmanie) okazały się totalnymi niewypałami i z podkulonym ogonem wróciłam do swoich starych ulubieńców.
Na zdjęciu widzicie Montalbano a obecnie pod prysznicem kończę osławiony Seanik. Kończąc jedną kostkę zawsze w zapasie mam kolejną:)


Wcierka do włosów Alpecin (którą polecała na swoim kanale Aga) pomogła wzmocnić moje włosy kiedy te zaczęły nadmiernie wypadać. Do poprawy ich kondycji przyczyniła się również zmiana diety ale ta wcierka również pomagała w odzyskaniu ich dobrej kondycji. Wysyp "baby hair" jest widoczny i choć małe włoski żyją swoim życiem to i tak cieszę się że są, niżby miało ich nie być;)


Tania, drogeryjna odżywka do włosów Garnier Fructis do włosów suchych i zniszczonych to już moje n-te opakowanie. Składu może i najlepszego nie ma ale wiecie co??? nic mnie to nie obchodzi bo moje włosy wręcz ją uwielbiają. Po niej są gładkie, lśniące i z łatwością się rozczesują. Mam jeszcze 2 opakowania w zapasie ale nie wiem czy firma aby przypadkiem jej nie wycofała bo nigdzie już nie mogę jej znaleźć. 


Kupując tę maskę od Anwen do włosów wysokoporowatych (nadal do końca nie wiem czy takie mam O_o) zastanawiałam się po co to robię. No bo włosy myję codziennie, więc logicznie rzecz ujmując maska nałożona raz na drugie mycie już nie będzie działać. A tu zonk. Nie dość że zapach tej maski utrzymuje się na moich włosach do 4 dni (a myję je codziennie i po każdym umyciu używam odżywki) to ich kondycja nawet po kilku myciach jest tak samo dobra jak zaraz po zmyciu maski. Włosy są dociążone, wygładzone, mimo iż włosów nie farbuję i one same od siebie są błyszczące, to ta maska jeszcze bardziej wydobywa ich blask. Anwen zrobiła świetną robotę i w przyszłości mam zamiar wypróbować też 2 pozostałe maski. 

TWARZ


O multifunkcyjnym peelingu Resibo napisałam cały oddzielny post, więc w tym miejscu nie będę się rozpisywać tylko odeśle Was do niego KLIK...


...podobnie jak do fantastycznych pomadek ochronnych marki Hurraw!.


Płyn micelarny z Garniera musiał znaleźć się w tym zestawieniu ponieważ żyjąc tu w UK uwierzcie mi znalezienie dobrego płynu micelarnego w dobrej cenie jest na prawdę bardzo trudne a on jest i tani, i łatwo dostępny, i dobry. Zużytych butelek już nie liczę a to jest chyba najlepsza rekomendacja.

Hibiskusowy tonik do twarzy od Sylveco dopiero w 2017 roku wpadł w moje ręce i od razu podbił moje serce. Delikatny, wydajny, świetnie łagodzi skórę, nadaje się do mieszania z maseczkami. Tonik idealny godny polecenia.


Olejek idealny??? Ależ proszę bardzo!!!
Oto i on...Olejek tamanu w swoim działaniu sprawił że moja tłusta skóra doznała rozjaśnienia, wygładzenia, ukojenia, nawilżenia i na dodatek nie została obklejona tłustą warstwą. 
Zapach który tak wielu bardzo się nie podoba mi w ogóle nie przeszkadza a wręcz się podoba. 
Dobry jest wszędzie i na wszystko. Pryszcze, zadrapania, ranki, opryszczki, otarcia wszystko raz dwa złagodzi, podleczy, zagoi, i nawilży. 
I tak się zastanawiam gdzie on był przez całe moje życie...:D


I już na sam koniec podsumowania nie mogę nie wspomnieć o fantastycznych kosmetykach marki The Ordinary. Na zdjęciu widzicie 2 moje faworyty ale mam przyjemność testowania i innych kosmetyków które firma oferuje.
Są tanie, wydajne, niestety ciężko dostępne (na szczęście nie mam z tym problemu) i rozchwytywane jak tylko się pojawią na stronie.

Pierwszy z nich to kwas mlekowy w stężeniu 5%. Zaczęłam od mniejszego stężenia aby moja buzia nie doznała wielkiego szoku. Stosowany regularnie przede wszystkim super oczyszcza nasze pory i ogólnie buzie z wszelkich zanieczyszczeń. Delikatnie rozjaśnia przebarwienia i nie jest bardzo inwazyjny. Obecna buteleczka właśnie mi się kończy i tym razem skusiłam się na mocniejsze 10% stężenie które mam nadzieję będzie jeszcze lepsze niż to.

Witaminka C w aż 30% stężeniu zatopiona w lekkich silikonach to "krem" który zrewolucjonizował zarówno mój makijaż jak i całą pielęgnację. Witamina C ma moc ale trzeba też bardzo uważać kiedy się ją stosuję. Dla "początkujących" polecam wybrać mniejsze stężenie. Ja wcześniej miałam 23% również z The Ordinary ale tamta formuła zupełnie nie wpasowała się w moje potrzeby.
Forma lekkich silikonów sprawia że krem idealnie nadaje się pod makijaż, który wygląda bardzo dobrze na nim a i skóra dzięki silikonom jest wygładzona. Na noc również ją stosowałam.
Rozjaśnienie i wydobycie tej ładniejszej skóry to 2 kluczowe plusy jakie możemy zobaczyć po stosowaniu tego produktu. Jest świetna i z pewnością na dłużej zagości w mojej kosmetyczce.

Do grona moich ulubieńców zaliczam również moje żele do mycia buzi: Sukin z czarnym węglem oraz dwa moje ukochane z Sylveco czyli rumianek i tymianek. Nie znalazły się na zdjęciach ale są w mojej łazience;)

Mam nadzieję że rok 2018 zaowocuje w również dobre kosmetyki a bubli będzie jak najmniej:D

Ściskam

Justyna

16 komentarzy:

  1. peeling śliwowy to moje odkrycie tego roku :) jest cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No wcierką to mnie mocno zaciekawiłaś :) Maski anwen też jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie muszę wypróbować tonik hibiskusowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam jest wart przetestowania. Poza tym jest tani i z naturalnym składem.

      Usuń
  4. Te olejki są super, ale na opryszczkę jednak wolę filmogel, bo wolę zakleić ranę, anie wcierać w nią coś i nie daj boże gdzieś przenieść zarazki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi pomógł w każdej sprawie. Na opryszczkę również go stosowałam za poleceniem koleżanki i potwierdzam że się sprawdza. Nakładałam go wtedy punktowo i nie zauważyłam aby opryszczka "rozniosła" się po buzi.

      Usuń
  5. Ja to nawet ten filmogel stosowałem, bo dziewczyna mi poleciła ;) a olejki też wolę do masażu na przykład ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejki sprawdzają się do wielu rzeczy ale to fakt że do masażu w szczególności:)

      Usuń
  6. Miałam kiedyś okazję użytkowania KOSMETYKÓW z LUSHA. Zakochałam się w nich od pierwszego użycia - dlatego mam nadzieję,że kiedyś będę miała z nimi jeszcze styczność.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten peeling kawowy ma takie opakowanie jakbym piła kawę, cięzko byłoby nie pomylić! :D
    Płyn micelarny z Garnier to moje 'must have' i nie znalazłam lepszego płynu niż ten ☺ Obserwuje!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niczego nie miałam z Twoich ulubieńców :) ten peeling śliwkowy mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w domu oliwke Hippa, ale jakos niechetnie siegam po takie olejowe konsystencje. Musze wyprobowac szampon Alpecin

    OdpowiedzUsuń
  10. super, że i u ciebie alpecin się sprawdził! Muszę się wreszcie wybrać do tego Lusha bo jeszcze mnie tam nie było! szampon w kostce wygląda ciekawie :) Powiedz czy widzisz jakieś różnice między tym olejkiem tamanu z ooh a nacomi?

    OdpowiedzUsuń
  11. Peeling w beczkach, dobre :D Znam kilka produktów :D

    OdpowiedzUsuń