piątek, 15 września 2017

Tony Moly Pokemon. Złap je wszystkie!!!

Jestem wielką fanką pokemonów i będąc dzieckiem z niecierpliwością czekałam na każdy nowy odcinek. Kiedy więc zobaczyłam że marka Tony Moly wypuściła kolejną limitowaną edycję tym razem z Pokemonami nie mogłam się oprzeć.
Dziś będę recenzować 4 pianki do mycia buzi z najbardziej sławnymi Pokemonami, które chyba każdy zna:D



Pozwólcie, że pianki będę oceniać ogólnie gdyż według mnie każda działa niemalże identycznie. Różnią się jedynie zapachami oraz składem ale główne cechy mają wspólne.

Pianki oczyszczające dostępne są w 4 wariantach - TONY MOLY Pokémon Edition!

Pikachu (utrzymująca wilgoć) - unikatowa pianka do mycia twarzy zawierająca liście oliwki oraz ekstrakt z limonki. Delikatnie usuwa sebum i zanieczyszczenia nagromadzone w porach jednocześnie utrzymując skórę nawilżoną. Jest delikatna dla skóry i pachnie wanilią.


Fairi (rozjaśniająca) - pianka zawiera ekstrakty z grejpfruta i jabłka, dzięki czemu doskonale i łagodnie oczyszcza i rozjaśnia skórę utrzymując odpowiedni poziom nawilżenia. Delikatna dla skóry, pachnąca grejpfrutem.


Kkobugi (nawilżająca) - zawiera ekstrakt z kwiatu lotosu. Pianka delikatnie usuwa sebum i inne zanieczyszczenia jednocześnie doskonale nawilżając skórę twarzy.


Isanghessi (oczyszczająca pory) - zawiera ekstrakt z portulaki oraz białka jajka, dzięki czemu redukuje sebum, doskonale oczyszcza pory i ma właściwości kojące skórę. Pianka o orzeźwiającym zapachu zielonej herbaty.


(informacje producenta)


Wszystkie wyżej wymienione pianki mają identyczną konsystencję. Gęsta, perłowa w zabarwieniu pianka, która w kontakcie z wodą tworzy puszystą pianę.



Każda tubka to 150 ml bardzo wydajnej pianki. Wystarczy taka ilość jak na zdjęciu aby dokładnie umyć buzie. Z racji takiej ilości, pianki są mega wydajne i zdają się nigdy nie kończyć.
Tubka jest miękka ale z racji gęstości pod koniec opakowania niekiedy ciężko jest wydobyć ją z opakowania. 


Zapachy.
Tak jak wspomniałam to jeden z czynników które je odróżnia od siebie.

Pikachu to tak jak obiecuje producent czysta, słodka wanilia. Przyjemna i nie dusząca.


Fairi to orzeźwiający grejfrut, który mi osobiście najbardziej się podoba (wraz z Isanghessi to moi dwaj faworyci). Pachnie mega przyjemnie. Czuć grejfruta z nutką goryczki. Idealna pianka do porannego oczyszczania buzi lub po treningu.


Kkobugi to zapach który najbardziej mnie odrzuca. Na początku (zanim nie przeczytałam opisu producenta) nie wiedziałam i nie mogłam skojarzyć zapachu, który jest ciężki, duszący, nieprzyjemny wręcz określiłabym mdlący. Zawiera w sobie ekstrakt z kwiatu lotosu. Niestety nie wiem jak te kwiaty pachną ale jeżeli pachną jak ta pianka to ja raczej nie chce ich wąchać. 


Isanghessi to numer jeden wraz z Fairi. Pachnie cudownie zieloną herbatą. Uwielbiam ten zapach w kosmetykach.

Co z działaniem?

Jedna ma nawilżać (Kkobugi), druga ma rozjaśniać (Fairi), trzecia utrzymywać wilgoć (Pikachu), a czwarta oczyszczać pory (Isanghesssi). Nie nie i jeszcze raz nie. Nie zgodzę się z pierwszymi trzema stwierdzeniami. Żadnego nawilżenia, rozjaśnienia a tym bardziej utrzymania wilgoci nie zauważyłam. Pory owszem są ładnie oczyszczone ale pozostałe obietnice niestety nie znalazły pokrycia w rzeczywistości.
Pianek używam z reguły do ostatniego oczyszczania buzi po zmyciu makijażu. Raz dziennie gdyż uważam że używanie tak silnie oczyszczających produktów może spowodować nadmierne przesuszenie skóry i ściągnięcie. Zdecydowanie też nie polecałabym tych pianek skórom suchym gdyż na pewno będą czuć duży dyskomfort po użyciu.
Pianki świetnie nadadzą się dla skór mieszanych w kierunku tłustych. Świetnie doczyszczają buzię i usuwają wszystkie resztki makijażu. Stosowałam je kilka razy solo w celu sprawdzenia czy z samym makijażem również sobie poradzą i wynik wypadł pozytywnie. Nie polecałabym jednak zmywać nimi makijażu oczu gdyż po dostaniu się pianki do oczu czuć piekielny ogień i niestety duże podrażnienie. 
Po umyciu czuć że nasza skóra jest bardzo dobrze oczyszczona i aż "skrzypi". Nie jest to jednak tak duże "skrzypienie" jak w przypadku pianek choćby nawet z Clarins. Czuć lekkie ściągnięcie. O nawilżeniu niestety nie może być mowy. 
Plusem na pewno będzie ogromna wydajność.

Dostępność niestety jest dość ograniczona. Swoje 4 pianki zamówiłam na eBay, bo tam właśnie wychodzi najtaniej, najłatwiej i najszybciej dla mnie. W Polsce możecie te pianki dostać na stronie Koreańskisekret.pl za cenę 49.90 zł. 

Z racji tego że jest to edycja limitowana po zużyciu wszystkich pianek nie planuję powrotu. Nawet gdyby to była regularna kolekcja wybrałabym raczej coś innego do testów. Samą ideę pianek do oczyszczania buzi bardzo lubię a jest ich tyle na rynku że życia mi nie starczy na ich przetestowanie:)
Pianki są fajnymi oczyszczaczami ale jeżeli ktoś liczy na nawilżenie czy rozjaśnienie może być rozczarowany. Fanom piankowego oczyszczania buzi oraz fanom Pokemonów jak najbardziej mogę je polecić.


A czy Wy lubicie pianki do oczyszczania buzi czy preferujecie inne kosmetyki w tej dziedzinie?

Ściskam

Justyna

46 komentarzy:

  1. Ich konsystencja jest świetna, uwielbiam pianki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O zaciekawiłaś mnie nimi :) Pierwszy raz widzę te urocze pianki pokemony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas ta kolekcja jakoś tak przeszła mało zauważona.

      Usuń
  3. Ale mają boskie opakowania :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Opakowania mają mega, przeurocze! :) Ale konsystencja też jest bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Sama idea pianki bardzo dobrze się u mnie sprawdza.

      Usuń
  5. Lubię takie pianki, mam gdzieś chyba próbki. Ale w Polsce są kosmicznie drogie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbki tych pianek bardzo często są mi dorzucane kiedy zamawiam coś z zagranicy:)

      Usuń
  6. Ja to chyba bym dla samych opakowań kupiła. Mam tej firmy krem do rąk w kształcie banana i jest świetny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Banana jeszcze nie miałam ale za to brzoskwinkę i owszem. Była całkiem ok choć bardzo suchym dłoniom chyba by nie pomogła.

      Usuń
  7. Cena faktycznie sporą, zwłaszcza że niczym szczególnym się nie wyróżniają, no może grafika na opakowaniu:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy woli co innego;) I dobrze;) Jaki ten świat były nudny jakby każdy lubił to samo:)

      Usuń
  8. Cena spora, jak na to, że tylko ładnie pachną i mają fajne opakowania :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena jest kwestią bardzo względną i dla każdego co innego znaczy więc na ten temat nie będę się wypowiadać;) Fakt jest taki że pianki same w sobie szału nie robią ale dobrze oczyszczają więc raz dziennie po wykonaniu demakijażu aby się upewnić że wszystko zostało dokładnie usunięte są ok.

      Usuń
  9. Myslalam zawsze, ze takie produkty jedynie wygladaja :P Bardzo fajny pomysl na serie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł na piątkę z plusem. Szału nie robią ale przymknę na to oko:)

      Usuń
  10. O ja Cię kręce. Nigdy o tym nie słyszałam. Dla maniaków Pokemonów to świetna sprawa.
    Zostaję na dłużej kochana ;)
    Zapraszam do siebie : https://kobiecomania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maniacy zarówno Pokemonów jak i pielęgnacji powinni być zadowoleni:)
      Dziękuję za subskrypcję:)

      Usuń
  11. Kij z działaniem - opakowanie kupuję w 100 %. Uwielbiam Pokemony <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja lubię pianki do twarzy i choć nie ma w tym przypadku spektakularnych efektów, to i tak chętnie bym je wypróbowała. Kiedyś namiętnie oglądałam pokemony i tu są moje wszystkie ulubione :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam że i mi od czasu do czasu zdarza się jeszcze obejrzeć jakiś odcinek:D

      Usuń
  13. Nie lubiłam Pokemonów więc nie zdecydowałabym się na taki produkt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tony Moly ma wiele innych różnych serii więc na pewno znajdziesz coś innego dla siebie:)

      Usuń
  14. Hehe fajna grafika, lubię pianki, ale za taką cenę pewnie wybrałabym coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale są przeslodkie chce je wszystkie :)

    Buziaki:*
    WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Próbować zawsze warto:) Może u Ciebie sprawdzą się lepiej choć ja też nie będę narzekać:)

      Usuń
  17. Lubię pianki jak i tradycyjne żele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żele wybieram do porannej pielęgnacji a pianki zawsze na wieczór:)

      Usuń
  18. Trochę myslałam że jak na pianki będą miały inną konsystencję, mam mieszaną skórę, uczucie ściągnięcia mi przy takich produktach nie przeszkadza! one mają myć, oczyszczać a nie nawilżać nawet jeśli producent zapewnia co innego. Od tego mamy sera, kremy i maseczki :) cenowo nie bardzo mi odpowiadają :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Twoją opinią. Myć myją i to dokładnie więc w sumie czepiać się nie powinnam:)

      Usuń
  19. Zdziwiłam się, że pianki mogą oczyścić twarz tak mocno, że aż skrzypi :) Miałam kilka razy do czynienia z piankami i w sumie każda z nich oczyszczała słabo. A tutaj jak widać jest inaczej. Podoba mi się ich konsystencja - ta pianka jest taka zbita, inna od dotychczas znanych mi pianek. przypomina trochę piankę do golenia w swojej konsystencji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pianki w formie takiej lekkiej chmurki faktycznie są bardzo delikatne. Te które pokazałam dziś w poście są w formie bardziej "pasty" i są o wiele mocniejsze.

      Usuń
  20. Formuła, a także działanie bardzo przypominają mi piankę Perfectly Clean z Estee Lauder. Kiedyś bardzo lubiłam mocne oczyszczenie jakie zapewniała skórze, ale ostatnio stała się dla mnie zbyt przesuszająca i moja skóra po niej wariuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to ujęłaś Aniu. Tą z EL też miałam i moim zdaniem wiele nie różniła się od tych z Tony Moly.

      Usuń
  21. Mogłabym mieć je wszystkie, dla samych opakowań :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakie one są urocze :D Już po zużyciu widać, którą najbardziej polubiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Widać po zdjęciach, która najbardziej ci przypadła do gustu :D Ja mam wersję z Pikaczem, dostałam ją, ale jeszcze nie używałam, bo póki co stosuję piankę aloesową innej koreańskiej marki - i mam podobne odczucia, że oczyszcza, ale nic więcej ;) Pozdrawiam serdecznie! Blonde Kitsune

    OdpowiedzUsuń
  24. Jesteśmy chyba w tym samym wieku :P Też pamiętam szał na Pokemony.
    Znam i lubię Tony Moly ale tez serii nie widziałam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. A już myślałam, że te pianki warte coś więcej... ;)

    OdpowiedzUsuń