niedziela, 10 stycznia 2016

Lancome Teint Idole Ultra 24 H

Witajcie Kochani!!!

W nowym roku mam takie malutkie postanowienie noworoczne aby wziąźć się w garść i w końcu porecenzować produkty kolorowe które mam w swoich zapasach i którym należy się uwaga mniejsza czy też większa.

Dziś jako pierwszy na tapetę pójdzie podkład z Lancome Teint Idole Ultra 24 H który niedawno zakończył swój żywot i najwyższy czas napisać o nim parę słów. 



A tak nawiasem mówiąc 2 minione miesiące owocowały w gigantyczne makijażowe denko (z czego się i cieszę i smucę, gdyż za tymi najfajniejszymi kosmetykami będę troszkę tęsknić;)) więc o tym zrobię chyba oddzielny post.

A wracając do tematu.

Podkład Teint Idole Ultra 24 H zamknięty jest w szklanej buteleczce wraz z pompką, która do ostatnich dni służyła bez zarzutu i dozowała odpowiednią ilość podkładu. Wykonana z matowego szkła dodawała elegancji ;) Dwie pompki w zupełności wystarczały na pokrycie całej buzi. Pojemność standardowa 30 ml. Cena to około 175 zł. Data przydatności to 12 miesięcy od otwarcia.


Sam podkład miał lekko kremową konsystencję i bardzo przyjemny zapach charakterystyczny dla marki Lancome.

Mój odcień 02 dobrany był przez konsultantkę na wyspie marki Lancome. I znów tutaj muszę ponarzekać gdyż znów dobrany był źle:( (kompetencja pań czasami mnie przeraża). Odcień 02 może i nie ma różowych tonów, choć niestety utlenia się na buzi i dopiero wtedy (moim zdaniem) są one widoczne. Na mojej buzi odcinał się okropnie ale nie oddałam go tylko dzielnie "walczyłam" z nim do końca. Używałam go najczęściej w miesiącach kiedy moja buzia była bardziej opalona więc różnica w kolorze nie była aż taka widoczna. Pod koniec mieszałam go z odrobiną innego, jaśniejszego podkładu.


(jak możecie zobaczyć na załączonym obrazku na brzegach podkład już zaczął się utleniać)

Zanim jeszcze przejdę do mojej recenzji chciałabym wspomnieć że moja cera jest mieszana w kierunku tłustej. Strefa T niestety to istna kula dyskotekowa i ciężko ją ujarzmić;/ Dlatego też pani konsultantka stwierdziła że ten podkład powinien być idealny dla mnie. A jaki się okazał?

Lancome Teint Idole Ultra 24 H to podkład który według producent ma być trwały i ma za zadanie pielęgnować naszą skórę. Do jego aplikacji używałam zazwyczaj pędzla typu flat top z włókna syntetycznego. Parę razy użyłam też gąbeczki BB i faktycznie ona w przypadku tego podkładu sprawdzała się mimo wszystko najlepiej i taką formę aplikacji chyba najbardziej bym polecała.
Dzięki swojej kremowej konsystencji podkład rozprowadzał się całkiem dobrze. Nie wchodził w pory, nie podkreślał też suchych skórek (które i mojej cerze czasem się zdarzają;/). Krycie powiedziałabym że miał średnie z możliwością budowania ale nakładanie kolejnych warstw powodowało efekt maski, bardzo widocznej maski tym bardziej że miałam źle dobrany odcień. 
Efekt jaki dawał po nałożeniu był "mokry" i trzeba było chwilkę odczekać aby nieco wtopił się w skórę. Po tym czasie większość osób z cerą normalną czy suchą stwierdziła by zapewne że podkład pozostawia efekt zdrowej, rozjaśnionej skóry. Właśnie. Ale osoby z cerą tłustą, które lubą mieć zmatowioną buzię niestety tak tego zapewne nie odbiorą. Mi osobiście ten efekt wcale się nie podobał i konieczne było przypudrowanie tego "naturalnego blasku" jakimś pudrem. Jako jedyny, który spisał się w roli zamaskowanie tego świecenia okazał się Vichy Dermablend (biały sypaniec). Inne choćby L'oreal Infallible 24 H Matte Powder robiły na buzi "ciastko". Nie muszę Wam chyba mówić że efekt był tragiczny. 
O nałożeniu solo w moim przypadku nie było by mowy. Z pudrem z Vichy wytrzymywał około 4 h bez niego już po 2 godzinach buzia zaczynała się nieestetycznie świecić. Ścierał się przy tym bardzo szybko więc do najtrwalszych nie należy tak jak obiecuje to producent. Po kilku godzinach stawał się bardzo widoczny na skórze i w przypadku mojej tłustej cery wyglądał nieciekawie. Gama kolorystyczna też pozostawia wiele do życzenia.



Z całą pewnością nie wrócę do tego podkładu. Miałam względem niego duże oczekiwania tym bardziej że jest on jednym z kultowych produktów marki Lancome. Powrotu oczywiście nie planuje i nadal będę szukała swojego ideału. Czy mogę go Wam polecić? Osobom z cerą podobną do mojej zdecydowanie nie. Przed zakupem poproście o próbkę aby się nie sparzyć tak jak ja.

A czy Wy miałyście okazję go używać? Jakie są Wasze ulubione podkłady?

Ściskam
Kokos

26 komentarzy:

  1. Samego podkładu nigdy nie miałam, a odstrasza mnie od niego całkowicie cena. U mnie może dałby radę, ale obecnie moim ulubionym podkładem jest Maybelline Affinitone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei podkłady marki Rimmel czy Maybelline w ogóle się nie sprawdzają i na dodatek po większości z nich strasznie mnie wysypuje;/

      Usuń
  2. Ojej to przykre, gdy zdasz się na wiedzę oraz pomoc innych, a wychodzi z tego klops. A jakiego podkładu będziesz używać teraz?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie używam Infallible 24h- Matte z L'oreal na co dzień i Shiseido Sun Protection (którego uwielbiam ale odcień jest dla mnie dobry jedynie kiedy nie jestem opalona czyli okres jesienno zimowy) a na "większe wyjścia" używam Duoble Wear Estee Lauder. Marzy mi się jeszcze kilka innych podkładów tóre mam na swojej liście ale na razie muszę zużyć to co posiadam:)

      Usuń
  3. Wychodzi na to, że lepiej poprosić o próbkę przed zakupem takiego, jakby nie patrzeć drogiego podkładu. Bo szkoda kasy na coś, co się nie sprawdza..

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam i nie mam ochoty poznać. Mam podobną twarz do Twojej. Ulubionego podkładu nie mam

    OdpowiedzUsuń
  5. Używam go obecnie i jest ok, na mojej normalnej cerze utrzymuje się cały dzień bez poprawki. Muszę jednak nakładać go minimalnej ilości bo jest dosyć ciężki i widoczny na skórze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że u ciebie dobrze służy. Każda cera jest inna a i każda z nas oczekuje czegoś innego od podkładu;)

      Usuń
  6. Od kilku lat używam tylko azjatyckich kremów BB i jestem z nich bardzo zadowolona - pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam okazję używać kilku kremów BB ale większość z nich ma zadanie rozświetlać naszą twarz. Ja zdecydowanie wolę satynowe-matowe wykończenie podkładów a niestety znaleźć taki krem BB to jest wyzwanie.

      Usuń
  7. Myślałam, że będzie super, a tu klops.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety klops przez duże K choć tak jak napisała www.tbof.pl u niej sprawdza się dobrze. Na każdej z nas podejrzewam że będzie się inaczej zachowywał;)

      Usuń
  8. ja mam lancome teint miracle i jestem z niego mega zadowolona :)
    na tyle, że zdradziłam z nim mojego wieloletniego ulubieńca revlona colorstay :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teint Miracle ma za zadanie rozświetlać naszą buzię więc ja niestety nie skuszę się na niego choć wiele dobrego o nim słyszałam:) Moja buzia zdecydowanie woli matowe wykończenia:)

      Usuń
  9. Nigdy wcześniej nie miałam z nim styczności,ale jakbym tylko miała okazję,to z chęcią bym go przetestowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zdobyć jakąś próbkę bo z komentarzy wnioskuje że u wielu dziewczyn ten podkład się sprawdził;)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Niestety. Ale wielkie testowanie trwa więc mam nadzieję że coś idealnego jeszcze znajdę;)

      Usuń
  11. wobec tak drogiego, markowego produktu to normalne ze ma sie spore oczekiwania. Szkoda że produkt zawiódł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety choć wiele dziewczyn go sobie chwali. Po raz kolejny więc każda z nas jest inna i ma inny rodzaj cery i u każdej z nas sprawdzi się coś innego;)

      Usuń
  12. Za taką cenę to wymagałabym zdecydowanie więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój ulubiony podkład od lat:). Na mojej mieszanej cerze jest niewidoczny, o ile oczywiście nałożę go w rozsądnej ilości, do tego nie muszę go przypudrowywać, bo skóra nie świeci się nawet po wielu godzinach. Szkoda, że u Ciebie nie sprawdził się należycie:/.

    OdpowiedzUsuń