środa, 27 maja 2015

Yoskine Szafirowy Peeling Przeciwzmarszczkowy i Ziaja Pasta do Głębokiego Oczyszczania Twarzy Przeciw Zaskórnikom

Witajcie Kochani!!!

Złuszczanie martwego naskórka w mojej pielęgnacji to sprawa podstawowa. O wiele chętniej sięgam po peelingi mechaniczne niż chemiczne.

Dzisiaj przedstawię Wam 2 produkty, które mają za zadanie pozostawić naszą skórę gładką i promienistą. Coś tańszego i troszkę droższego.
Oba kosmetyki dostałam od Justysi, której jeszcze raz serdecznie dziękuje.

Dziś mowa będzie o: Yoskine Mikrodermabrazja/ Szafirowy Peeling Przeciwzmarszczkowy cera normalna i mieszana oraz Ziaja Pasta do Głębokiego Oczyszczania Twarzy Przeciw Zaskórnikom skóra normalna, tłusta i mieszana.


Zacznijmy od peelingu z Yoskine, który w regularnej cenie kosztuje coś około 25-30 zł (jeżeli się mylę proszę o poprawienie). Jego pojemność to 75 ml i jest ważny 9 miesięcy od otwarcia.



Sam peeling umieszczony jest w przezroczystej, miękkiej tubce zakończonej małym otworkiem. Pod koniec produktu trzeba się troszkę po siłować aby wycisnąć produkt do końca, jednak tubka jest na tyle miękka, że bez problemy możemy ją rozciąć.
Szafirowy peeling ma mnóstwo, bardzo maleńkich drobinek, które rewelacyjnie rozprawiają się z martwym naskórkiem i faktycznie skóra po jego zastosowaniu staje się gładka, miękka i miła w dotyku. Ma przyjemny zapach, który dodatkowo umila nam czynność usuwania zbędnego naskórka.



Producent zaleca nam stosowanie produktu 1-2 w tygodniu i ja tak właśnie go stosuje. Taka częstotliwość najbardziej odpowiada mojej skórze. Częściej go nie wykonuje ponieważ drobinki w zależności od nacisku jakim masujemy skórę bardzo mocno zdzierają i częstszy peeling, podejrzewam mógłby jej zaszkodzić. Polecam wykonywać go pod prysznicem gdyż maleńkie drobinki lubią wchodzić w linię włosów a ich wyciągnięcie jest praktycznie niemożliwe. Prysznic jest więc najlepszym rozwiązaniem;)
Peeling nakładam tylko na twarz i szyję. Gdybym używała go na dekold i ramiona myślę, że skończył by mi się po kilku użyciach.

Co jeszcze obiecuje nam producent?
-Znakomicie oczyszcza- tak zgadzam się z tym, pory faktycznie są oczyszczone
-Zmniejsza rozszerzone pory- w pewnym stopniu tak, jednak nie jest to efekt powalający i niestety nie długotrwały
- Widocznie wygładza strukturę naskórka- tak potwierdzam;)
- Cera zyskuje zdrowy koloryt i młodzieńczy wygląd- przy regularnym stosowaniu faktycznie skóra nabiera zdrowego odcienia
- Wygładza zmarszczki- na szczeście jeszcze ich nie posiadam ale wątpię, że preparat tego typu mógłby w widoczny sposób poradzić sobie z takimi problemami
- Intensywnie nawilża- po peelingu skóra nie jest ściągnięta ani przesuszona więc nie trzeba od razu nakładać kremu/serum ale stwierdzenie "intensywne nawilżanie" jest tutaj niestety nadużyte.
-Redukuje wydzielarnie sebum- na pewno pomógł mi w tym, że moja skóra mniej się natłuszcza ale to nie tylko zasługa peelingu (serum arganowe z Bielendy zdziałało cuda)
-Pozostawia efekt matowej skóry- nie zgodzę się z tym, pozostawia efekt ale zdrowej i promiennej skóry a nie matowej


Jak same możecie stwierdzić opis producenta a rzeczywiste rezultaty troszkę się różnią. Mimo to jestem bardzo zadowolona z tego produktu i jak tylko widzę go w TKMaxx (Ł5) od razu robię sobie zapas tego produktu. 

Jako druga w kolejce czeka już pasta z Ziaji, która ma zadanie glęboko oczyścić naszą twarz i działać przeciw zaskórnikom.
Zanim jednak przejdę do działania parę słów wstępu. Pasta o pojemności 75 ml kosztuje coś około 10-13 zł.



Pasta w przeciwieństwie do Yoskine nie ma przezroczystego opakowania. Mimo to tubka też jest bardzo miękka i z łatwością możemy wydobyć kosmetyk.
Produkt jest koloru białego i ma charakterystyczny zapach całej serii "Liście Manuka".
Drobinkek jest o wiele mniej niż w przypadku Yoskine ale mimo to również bardzo dobrze sobie radzą z martwym naskórkiem.
Pastę używam 1-2 razy w tygodniu i nakładam ją na twarz i szyję. Również polecam używać jej pod prysznicem.



Co obiecuje nam producent?
- Odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum- tak tutaj się z tym zgodzę, dokładny masaż tą pastą po skórze z zaskórnikami faktycznie sprawia, że są one oczyszczone
- Ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające- jeżeli chodzi o ściąganie to faktycznie czasami skóra była delikatnie ściągnięta ale nie jest to nic nieprzyjemnego, natomiast właściwości złuszcających nie zauważyłam
- Zapobiega powstawaniu zaskórnikom- niestety nie, ja mam tendencję do zaskórników szczególnie na nosie i nie wierzę, że istnieje jakiś produkt, który mogłby temu zaradzić
- Przeciwdziała tworzeniu niedoskonałości skóry- hmm...jak ma coś wyskoczyć to i tak wyskoczy;)
-Przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych- tak, bo skóra oczyszczona jest w stanie przyjąć więcej dobroczynnych substancji

Podobnie jak w przypadku kolegi powyżej tak i pasta nie do końca spełnia wszystkie obietnice producenta. Mimo to uważam że jest to godny polecenia produkt do którego z pewnością będę wracała.




Gdybym miała wybierać produkt do którego chętniej bym wracała mimo wszystko byłby to Szafirowy Peeling. Bardziej odpowiada mi pod każdym względem. Nie oznacza to, że pasta jest gorsza. Oba produkty mam jeszcze w zapasie i z przyjemnością je zużyję;)

A jakie są Wasze ulubione peelingi? Wolicie peelingi enzymatyczne czy chemiczne?

Ściskam
Kokos

16 komentarzy:

  1. Żadnego z nich nie używałam, ale Yoskine mam na uwadze od dłuższego czasu. Tylko ostatnio regularnie używam toników z kwasami, więc obecnie peelingi są mi zbędne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też używam toników z kwasami ale bardzo nieregularnie (dlatego też większych efektów nie widzę) więc taki peeling dobrze robi mojej skórze:)

      Usuń
  2. nie mialam ani jednego ani drugiego, seria ziaji mnie nie kusi jakos:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całej serii Liście Manuka tylko ta pasta zostanie ze mną na dłużej i tylko ona najlepiej mi się sprawdziła:)

      Usuń
  3. LIŚCIE MANUKA odrobinę mnie zawiodły :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całej tej serii jedynie ta pasta u mnie się dobrze sprawdziła i do niej zapewne będę jedynie wracać:)

      Usuń
  4. Z tym nawilżeniem i matowieniem, to gruba przesada. Ale peeling Yoskine, to najlepszy jaki miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z twoją opinią i sama taką napisałam.

      Usuń
  5. dla mnie za mocne, używam tylko enzymatycznych peelingów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie przepadam za tego typu peelingami. Zdecydowanie wolę mechaniczne zdzieraki:)

      Usuń
  6. nie używałam peelingów enzymatycznych, z mechanicznych lubię z ziaji liście zielonej oliwki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używałam i się z nimi nie polubiłam. Na liście zielonej oliwki mam chętkę:)

      Usuń
  7. Szafirowy peeling brzmi świetnie, ale dla mojej wrażliwej skóry mógłby być zbyt intensywny. Póki co pozostanę przy enzymatycznych peelingach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tylko pastę z Ziaji i bardzo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń