Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam recenzję jednego z podkładów,który wpadł w moje ręce w okresie świątecznym. Mowa o podkładzie matującym Ever Matte od Clarins.
Podkład od dawna znajdował się na mojej wishliście ale zawsze wybierałam coś innego. W końcu w Święta Bożonarodzeniowe nadażyła się idealna okazja żeby go zakupić i przetestować. Dziś kiedy podkład zbliża się już ku końcu czas najbliższy skrobnąć o nim parę słów.
Słowem wstępu. Podkład przychodzi do nas w tubce z precyzyjnym aplikatorem. Opakowanie jak przystało na markę Clarins efektowne i eleganckie, cieszy kobiece oko.
Podkład posiadam w odcieniu 103 Ivory i jest to odcień dla mnie wręcz idealny i tutaj przyznam szczerze, chyba nie miałam lepiej dobranego podkładu. W ofercie firmy podkład Ever Matte występuje w 10 odcieniach więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Zapach dość charakterystyczny ale nie nieprzyjemny choć wrażliwe nosy mogą narzekać.
Konsystencja lekka i łatwa w aplikacji.
Do nakładania podkładu najlepiej sprawdza mi się Beauty Blender a i sam podkład nim nałożony najlepiej się prezentuje. Krycie określam jako średnie z możliwością budowania choć większa ilość podkładu może wyglądać nie zbyt korzystnie. Mi osobiście jedna cienka warstwa w zupełności wystarcza i ładnie wyrównuje koloryt cery. Większe niedoskonałości trzeba jednak zakryć korektor gdyż podkład z nimi sobie raczej nie poradzi. Szybko zastyga na twarzy ale nie tworzy maski.
Ever Matte jak jak sama nazwa wskazuje ma za zadanie matowić nam skórę. Przyznam jednak, że z tym matem to lekka przesada. Po nałożeniu daje piękne matowo-satynowe wykończenie, jednak ja z racji, że jestem posiadaczką skóry tłustej, dodatkowo go przypudrowuje pudrem matującym (obecnie z Soap&Glory). Efekt matu utrzymuje się max 4 godziny i po ty czasie konieczne jest przypudrowanie strefy T a w szczególności nosa (w moim przypadku), który jako pierwszy się "buntuje".
Podkład niestety wchodzi w pory i je podkreśla. Schodzi z twarzy dość równomiernie, nie licząc nosa. Mimo wszystko "nosi" się go komfortowo a przy dłuższym użytkowaniu nie wysuszył mi skóry ani jej nie podrażnił.
Podkład nie spowodował wysypu nieprzyjaciół i nie ciemniał na twarzy.
Jeżeli chodzi o wydajność tutaj ciężko mi się wypowiedzieć bo to kwestia indywidualna. Osobiście mam wrażenie, że nie jest to najbardziej wydajny podkład jaki miałam okazję używać-albo ja za dużo go wyciskałam na rękę;) (żart)
Podkład jest beztłuszczowy i zawiera w swoim składzie filtr SPF15. Ochrona dość niska ale zawsze coś.
Pojemność standardowa 30 ml. Podkład jest ważny 18 miesięcy od otwarcia a jego cena waha się pomiędzy 25 do 28 funtów tj. około 150 zł. Ogólnodostępny.
Sumując jego wszystkie plusy i minusy oceniam go na 3 z plusem. Powrotu póki co nie planuje-no bo przecież jest tyle innych podkładów, które aż krzyczą: "przetestuj mnie!!!":) Z sentymentem jednak będę tęsknić za jego odcieniem, który jest dla mnie "stworzony". Myślę też, że podkład lepiej by się sprawdził osobom ze skórą normalną/mieszaną.
Miałyście okazję go używać??? Jakie są Wasze ulubione podkłady???
Ściskam
Kokos
za drogi jak na 3+ :)
OdpowiedzUsuńJa akurat miałam bon świąteczny do wykorzystania w Boots więc podkład dostałam praktycznie za darmo:) Poza tym za podkład który byłby dla mnie świetny jestem w stanie dużo zapłacić. Ten niestety ideałem nie został ale cieszę się że miałam okazję go przetestować:)
UsuńMiło by było móc przetestować ten podkład na sobie :)
OdpowiedzUsuńZawsze można poprosić o próbkę choć panie na stoiskach odlewają jedynie porcję która przeważnie starcza na raz;/
UsuńWydaje się ciekawy, ale widzę że odcień jest beżowy. Podoba mi się ten z Loreal, ale inna wersja Infaillible wypadła u mnie przeciętnie, więc nawet nie będę próbować.
OdpowiedzUsuńTak ma coś z beżu:) Ja wersji Infaillible (tej zwykłej) nie miałam okazji testować ale ta wersja matująca pozytywnie mnie zaskoczyła. Używam jej dopiero od tygodnia więc nie mogę się jeszcze wypowiedzieć jak wypadnie później ale póki co jestem mile zaskoczona.
UsuńSporo kosztuje...
OdpowiedzUsuńZawsze można poczekać na jakąś promocję lub poszukać go na stronach internetowych ale fakt. Za niezbyt dobrą jakoś 150 zł to duża cena. Przyznam szczerze że wolałabym troszkę dołożyć i kupić sobie swój ukochany podkład z Shiseido:)
UsuńCiekawa jestem jakby sprawdził się u mnie. Mam cerę normalną z tendencją do lekkiego przetłuszczania w strefie T. Może źle by nie było:)
OdpowiedzUsuńKażda z nas jest inna i każda ma inną cerę dlatego uważam że kosmetyki kolorowe jak i pielęgnację powinno dobierać się indywidualnie:) Podkład myślę że poradził by sobie z normalnymi miejscami na twojej buzi jednak ze strefą T już nie tak dobrze mu idzie (mówię na swoim przykładzie:/)
UsuńNie stosowałam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńPolecam najpierw poprosić o próbkę podkładu:)
UsuńNie kupiłabym :) Ostatnio u mnie non stop przewija się nawilżający podkład z Pharmaceris :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nawilżających podkładów nie potrzeuję:)
UsuńNie miałam. Ulubionego podkładu też nie mam
OdpowiedzUsuńCiężko znaleźć ten swój jeden jedyny podkład;/
UsuńChyba zostanę przy swoim Revlonie :P
OdpowiedzUsuńZa taka cenę oczekiwałabym naprawdę ideału, ale czasem tak jest, że jak trafi się z odcieniem to inne cechy zawodzą :(
OdpowiedzUsuń3+ uzyskane w porównaniu z ceną - tragedia jak dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńOstatnio mam bzika na punkcie kosmetyków Clarins i co chwilę co innego wpada mi w oko :) Jako posiadaczka suchej skóry za wszelkimi podkładami matującymi się nie rozglądam, ale za to ostatnio nabrałam ochoty na ich BB krem :)
OdpowiedzUsuńjak za 4 godziny matu i taka cenę, trochę słabo wychodzi...
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej się sprawdzają mineralne podkłady :)
OdpowiedzUsuńnigdy go nie miałam, a moim hitem jest mac studio fix :)
OdpowiedzUsuńlubie podkłady które mają zimne odcienie, niestety wszystko co spotykam na swej drodze jest za ciemne :(
OdpowiedzUsuń