poniedziałek, 16 grudnia 2013

"O dwóch takich co ukradli księżyc"...czyli peelingi myjące od naszej Ziajki.

Witajcie Kochane!!!

We wrześniu będąc w Polsce i buszując po pobliskiej drogerii natknęłam się na dwa myjące peelingi od naszej znanej i cenionej Ziajki. Długo się nie zastanawiałam i od razu wrzuciłam je do koszyka. Co myślę na ich temat?
Zapraszam do lektury.


Cechy wspólne dla obu "panów":
Oba zamknięte są w zakręcane słoiczki, które dodatkowo zabezpieczone są ochronną folią dzięki czemu mamy pewność, że nikt przed nami nie wkładał tam swoich paluchów. Minusem jest jednak fakt, że nie wiemy jak pachną choć np. kosmetyki z linii zapachowej z masłem kakaowym pachną tak samo więc zapach peelingu dużą zagadką dla mnie nie był. Miałam jednak nadzieję, że może choć troszkę będzie odbiegał od swoich "braci". Dla mnie jego zapach nawet w zimowo jesienne wieczory jest mdły i duszący.
Zupełnie inaczej przedstawiał się zapach peelingu Sopot Spa ponieważ wcześniej nie miałam okazji nic z tej serii używać. Zapach urzekł mnie od pierwszego powąchania i użycia. Wspaniały, orzeźwiający i z chęcią po niego sięgałam. 
Peelingi jak zapewnia nas producent różnią się stopnień grubości drobinek ścierających. Sopot Spa jest średnioziarnisty a Czekoladowy gruboziarnisty. Z tym drugim stwierdzeniem zupełnie się nie zgadzam ponieważ dla mnie drobinki w peelingu czekoladowym są identyczne jak w sopockim i o gruboziarnistości nie powinno być tutaj w ogóle mowy. Pod tym względem troszkę się zawiodłam bo liczyłam na porządne zdzieranie. Niestety w rzeczywistości peeling okazał się delikatnym masażem co złe oczywiście nie było jednak producent powinien zastanowić się nad opisem swojego produktu.


Różnią się kolorami jak widać na powyższym zdjęciu. Konsystencja jest taka sama. Peelingi są dość gęste dzięki czemu podczas aplikacji na mokra skórę nie spływają nam z dłoni. Dzięki praktycznemu opakowaniu produkt możemy zużyć do samego końca a i sama aplikacja jest bardzo wygodna.




Sopot Spa to mój ulubieniec. Tego ukrywać nie będę. Nie dość, że wspaniale pachnie to na dodatek świetnie pielęgnuję moją skórę. Delikatnie się pieni więc dodatkowo wykonując peeling oczyszczam swoją skórę a swoim zmysłom powonienia daję dodatkową przyjemność. 
Peeling dzięki swoim średnim drobinkom idealnie ździera martwy naskórek a skóra po zastosowaniu jest gładka i miła w dotyku. Jego kolejną ogromną zaletą jest fakt że nie pozostawia tłustej warstwy (czego wręcz nienawidzę przy innych tego typu produktach). Nie podrażnia skóry ani jej nie wysusza. Nie wiem jakby się sprawdził przy skórach bardzo suchych. Moja jest normalna i peeling żadnej krzywdy jej nie robił. Delikatne drobinki idealnie sprawdzą się do peelingu tak delikatnych okolic jak np. okolice biustu.
Wydajność oceniam na bardzo dobrą. 
Jednym słowem wspaniały produkt za niewielkie pieniążki.




Jeżeli chodzi natomiast o peeling czekoladowy gruboziarnisty mogłabym napisać praktycznie to samo co w przypadku peelingu Sopot Spa pomijając tylko kilka kwestii. Po pierwsze drobinki. Są identyczne jak w peelingu opisanym powyżej i nie wiem po co producent pisze inaczej, no ale nie mnie to oceniać. I drugą kwestią jest jego zapach który według mnie da się znieść ale mimo wszystko jest mdlący. W kwestii nawilżenia również się nie wypowiem bo moim zdaniem od nawilżania są olejki, balsamy czy masła a nie peelingi. Ten również nie pozostawia tłustej warstwy ale mimo wszystko w przyszłości na pewno będę sięgała po Sopot a ten jednak sobie odpuszczę tylko i wyłącznie ze względu na zapach bo inne właściwości są tak samo dobre jak w przypadku Sopot Spa.

Kończąc swą wypowiedź chcę Wam gorąco je polecić. Każdy ma inny gustu i zapewne każdy znajdzie coś dla siebie. W dziedzinie peelingów Ziajka ma jeszcze jeden (taki czerwony), który również mam zamiar przetestować. Fajnie by było gdyby jeszcze wypuścili peeling z linii zapachowej kozie mleko. Może w przyszłości...;)

Ściskam i życzę dużo sił na nadchodzący tydzień.
Kokos

24 komentarze:

  1. Z Ziają mi jakoś nie po drodze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też przez dłuższy czas nawet na nią nie patrzylam az w końcu skusilam się na żel pod prysznic kozie mleko i tak to się zaczęło. Teraz chętnie siegam po te sprawdzone produkty jak i również czasem skusze się na jakąś nowość.

      Usuń
  2. Spodziewałam się większych zachwytów na temat peelingu czekoladowego ;) Skoro zapach mdły, to chyba się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również myślałam że czekoladowy będzie strzałem w 10 a tutaj takie zaskoczemie, miłe zaskoczenie. Oczywiście czekoladowy zuzyje do końca ale wracać będę tylko do sopotu.

      Usuń
  3. Z ziaji nie używałam jeszcze nic do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam że mi też jakoś nigdy nie po drodze do ziajki było ale teraz jak odkrylam żel pod prysznic kozie mleko i peeling sopot spa nie mogę się bez nich obejść. Każda firma ma swoje perełki i ja te 2 produkty do nich zaliczam.

      Usuń
  4. Może się skuszę na Sopot Spa, zapachem ogromnie mnie kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest mega i żałuję że wcześniej o nim nie wiedziałam. W przyszłości na pewno do niego wrócę i przy okazji zrobię sobie mały zapas;)

      Usuń
  5. Lubię kosmetyki ZIAJA,więc nie omieszkam wypróbować tych peelingów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam bo są godne uwagi przy czym nie są drogie.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Nie są drogie a dobrze działają choć jeżeli ktoś liczy na porządne zdzieranie może się zawieść.

      Usuń
  7. Za Sopotem z chęcią się rozejrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie lubię odkręcanych peelingów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię i te w tubkach i te zakrecane. Ważne że się sprawdza.

      Usuń
  9. nie miałam nigdy peelingu z Ziaji, chętnie się za nim rozejrzę ;D

    ps. zapraszam do siebie na skromne oddanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam sopot spa i jakoś niczego mi nie urwał :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba skuszę się na jakiś Ziajkowy peeling, bo będąc na święta w Polsce planuję zrobić sobie zapas peelingów, których w Niemczech ze świecą szukać...Do tego ten nie zawiera parafiny, więc czego chcieć więcej :) Ja tez nie przepadam za zapachem serii Masło Kakaowe, więc raczej zdecyduję się na Sopot Spa...

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam kakaowy i nie przypadł mi specjalnie du gustu, ale nie wykluczam dalszej współpracy z peelingami Ziaji, szczególnie po twoich zachwytach nad niebieskim :)

    OdpowiedzUsuń
  13. keep up the nice work on the site. I love it. Could use some more frequent updates, but im quite sure that you got better things to do , hehe. =)
    Jeux de

    OdpowiedzUsuń
  14. Z nawilżających peelingów pachnących kakao/czekoladą polecam Palmer's :)

    OdpowiedzUsuń