czwartek, 6 sierpnia 2015

Denko czerwca i lipca

Witajcie Kochani!!!

Parę dni temu mieliście okazję widzieć moje zakupy poczynione w Polsce. Z racji tego że na początku lipca wyjeżdżałam na urlop nie miałam okazji ani czasu podsumować miesiąc czerwiec. Lipiec spędziłam w Polsce więc denko również się nie pojawiło. Teraz nadrabiam dwumiesięczne zaległości:)
Zapraszam...


Żele, płyny i peeling do ciała czyli sekcja "pod prysznicowa":)
Wszystkie produkty oprócz Johnsona sprawdziły się na 5 i co jakiś czas do każdej z tych rzeczy z przyjemnością powracam.


O paście do głębokiego oczyszczania z Ziaji mogliście poczytać więcej tutaj KLIK.
Tonik z L'oreal który ostatnio stał się bardzo sławny u mnie niestety nie spisał się najlepiej. Stosowany w formie maseczki tonikowej sprawiał że buzia może i była rozświetlona (w stopniu znikomym doprawdy) ale niestety bardzo piekła. Powrotu więc do tego gagatka nie planuję i osobiście odradzam.
Lush i jego cukrowy peeling do ust Bubblegum. To już moje 2 lub 3 opakowanie i co jakiś czas do niego  powracam. 
Clinique Take The Day Off czyli balsam do demakijażu jeden z lepszych kosmetyków do usuwania makijażu jaki miałam okazję używać. Świadczyć o tym może kolejne opakowanie które już jest w użytku.
Kuracja dermatologiczna z witaminą C z serii Ziaja Med to już moje 2 opakowanie. Krem używałam zarówno na dzień jak i noc i spisywał się świetnie. Pięknie nawilżał, wygładzał i rozjaśniał buzię. Był wydajny, ładnie pachniał i nie podrażniał/uczulał.
Maseczka głęboko oczyszczająca z Soap&Glory The Fab Pore to moje małe odkrycie. Maska świetnie oczyszczała pozostawiając efekt chłodzenia na skórze. Skóra była dogłębnie oczyszczona i matowa na długi czas. Z przyjemnością do niej powrócę i serdecznie ją polecam.
I na koniec tego "działu" 2 kosmetyki z Lush: Let The Good Times Roll i Ultrabland o których napiszę już wkrótce osobny post.


Włosy...
Klorane szampon do włosów przetłuszczających się był koszmarem. Nie dość że wzmagał przetłuszczanie się włosów to na dodatek śmierdział.
Nizoral to mała pomoc i profilaktyka. Raz na jakiś czas go stosuje i jak zawsze mnie nie zawodzi:)
L'oreal szampon nadający połysk to produkt mojego chłopaka tzn. mi się nie sprawdził to jemu go podrzuciłam aby zużył. Parę razy go użyłam i niestety nie byłam zadowolona. Z tego co mi mówił, sam też nie był z niego zadowolony ale zużyć zużył:)
Natomiast ten szampon również z L'oreal EverStrong działał i pachniał cudownie i będę mu długo wierna. (proszę jedynie firmę L'oreal aby go nie wycofała i nie próbowała "ulepszać")


Perfumy i jedna pomadka.
Od niej więc zacznijmy. Celia w kolorze 606. Lubiana i ceniona przez wielu i przeze mnie również. W zanadrzu mam jeszcze kolor 601 i 602.
Piękna, fioletowa buteleczka to Wonderstruck od Tylor Swift. Zapach cukierkowy, słodki i dziewczęcy i niestety bardzo krótko utrzymywał się na ciele. 
Suddenly to tańsza wersja słynnych perfum Coco Mademoiselle. Bardzo lubię ten zapach. Tani, wydajny i dość długo się utrzymujący. Do kupienia w sklepie Lidl.
I co koniec coroczna limitowanka z Avon o zapachu bergamotki. Tanie i przyjemne perfumy takie "na co dzień".


Mydełka.
Dettol- delikatne a zarazem dobrze oczyszczające o cudownym zapachu.
Biały Jeleń Bursztyn- wydajne, delikatne, również pięknie pachniało.
Sól do stóp z firmy Apart to ulga i relax dla ciężkich i zmęczonych stóp. Fantastyczny produkt, o bardzo mocnym, a zarazem relaksującym zapachu. 
Bielenda Golden Oils to osławiony przez wszystkich żel pod prysznic jak i do kąpieli. Przepłaciłam za niego dużo pieniędzy w Polskim sklepie a sam produkt jest po prostu średni. 
Mydełko do rąk Sanex bardzo przesuszało dłonie i niestety do niego nie powrócę.
Natomiast żel antybakteryjny z Bath & Body Works był świetny i jak tylko będę mieć okazję na pewno zakupię sobie inne wersje zapachowe.


Płyn do płukania ust z Hello to mega klapa i serdecznie go odradzam.
Bawełniane płatki DHC to po prostu bawełniane płatki i nic więcej i nie warto za nie aż tak dużo przepłacać.
Dezodorant Sure/Reksona pozostawiał białe ślady a i zapach nie do końca mi odpowiadał. Teraz póki co mam zapas sztyftów z tej firmy i ich się będę trzymać.
Płyn do higieny intymnej Facelle to już moje kolejne opakowanie. Płyn ten jest tani i dobrze się u mnie sprawdza a będąc w Polsce zrobiłam sobie jego mały zapas;)
I ostatni już produkt to żel do golenia z Gillette. Od paru lat mój ulubiony. Zmieniam jedynie wersje zapachowe.

Uff...Koniec i kropka...
Dużo tego mi się nazbierało. Tera zaczynam sierpniowy projekt, który mam nadzieję pójdzie mi równie dobrze;)

Ściskam

Kokos

10 komentarzy:

  1. Szkoda, że ten tonik L'Oreal się nie spisał, bo myślałam o jego zakupie:/ Perfumy z Lidla kupiłam kiedyś w ciemno i wiem, że już więcej nie popełnię tego błędu. Takie ciężkie zapachy nie są dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety piekł na policzkach i niestety do niego nie powrócę. Zdecydowanie wolę ten z zieloną herbatą lub lawendowo różany z Lush.

      Usuń
  2. U mnie Klorane sprawdz się świetnie ale mam inną wersję - z masłem mango

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wersja z chininą sprawdzała się świetnie natomiast ta to po prostu tragedia:(

      Usuń
  3. clinique take the day offkusi:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w zapasach Clinique Take the day off, czeka w kolejce na swoją kolej :) a tak w ogóle to świetne, duże denko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Są dni, że nie widzę różnicy w zapachy perfum z Lidla a tymi oryginalnymi. Zamierzam rozpocząć Ziajową "kurację" z witaminą C :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja póki co miałam tylko tą kurację na noc z witaminą C ale chciałabym wypróbować inne kosmetyki z tej serii:)

      Usuń