poniedziałek, 21 lipca 2014

Powrót do dzieciństwa...

Witajcie Kochani!!!

Kosmetyki które dziś Wam zaprezentuje na pewno nie jedna z Was używała lub używa nadal w swojej pielęgnacji lub w pielęgnacji swoich maleństw. 
Ja osobiście zaliczam się do tej pierwszej grupy :) Od pewnego czasu borykam się z nieprzyjemnym uczuleniem pod pachami więc zwykłe żele czy mydło musiałam odstawić ponieważ jeszcze bardziej podrażniały wrażliwe miejsca.
Szampon kupiłam natomiast z czystej ciekawości. Jest on tak zachwalany przez wiele z Was, że i ja postanowiłam go przetestować i dowiedzieć się co on ma takiego w sobie, że go tak wiele z Was uwielbia.


Babydream Shampoo



Mieści się w 250 ml, niebieskiej butelce z uroczymi tłoczeniami- motylkami.
Konsystencja dość rzadka, szampon jest przezroczysty i ma przyjemny dziecięcy zapach. 


Opakowanie jest bezproblemowe. Nic nie wycieka, nic się nie wylewa.

Przyznam szczerze, że po raz pierwszy spotkałam się z tego typu produktem dla dzieci, który tak dobrze się u mnie spisał.
Szampony z Johnson's nie dorównują w niczym temu z Babydream. Ten z Babydream zdecydowanie wygrywa to starcie;)
Zdziwiło mnie również, że szampon tak dobrze się pieni. Bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy i same włosy nie powodując przy tym swędzenia, łupieżu czy innych nieprzyjemnych doświadczeń. Po spłukaniu włosy są miękkie, dobrze się układają i co najważniejsze nie plączą się co mnie chyba najbardziej ucieszyło (dodatkowe rozczesywanie i wyszarpywanie sobie włosów spowodowało by że zostałabym chyba łysa;/).
Mimo swej dość małej pojemności (w sumie jest ona standardowa, jednak buteleczka w dłoni wydaje się strasznie mała) szampon okazał się niesamowicie wydajny a dzięki temu, że się pieni wystarczyła niewielka ilość aby dokładnie umyć całe włosy.
Dodatkowym plusem jest jego cena 5zł. Czego więc chcieć więcej?

Skład jest również przyjazny.


Z chęcią powrócę kiedyś do tego szamponu (niestety na dzień dzisiejszy jest on poza moim zasięgiem), który wywarł na mnie tak pozytywne wrażenie. 
Wszystkim gorąco polecam.

Kolejne dwa produkty przeznaczone są do kąpieli ale również jak sugeruje producent można nimi umyć całe ciało, łącznie z włosami.
W kwestii "włosowej" się nie wypowiem ponieważ stosowałam je jedynie jako żel pod prysznic.



Recenzję obu produktów będę pisała wspólnie ponieważ dla mnie osobiście różnią się jedynie zapachem. Ten z Babydream pachnie niestety nieco gorzej, tzn. mnie osobiście ten zapach w ogóle nie przypadł do gustu choć działanie jest również dobre co Johnson's.


Oba produkty mają po 500 ml pojemności. Duże butle zaopatrzone są w pompki czyli to co każdy z nas lubi;) Opakowanie Johnson's jest przezroczyste więc dodatkowo możemy sprawdzić ile kosmetyku zostało nam do końca. Babydream posiada za to urocze tłoczenia/motylki, które cieszą oko;)
Oba produkty są przezroczyste i mają żelową konsystencję. Dobrze się pienią a dzięki pompkom możemy idealnie dozować odpowiednią dla nas ilość produktu.
Oba żele działają na mnie identycznie.
Nie podrażniają ani nie wysuszają podrażnionej skóry, nie tylko pach ale i całego ciała. Zaczerwieniona i swędząca skóra "uspokoiła się" a swędzenia ustało. Czasami używam ich również do pielęgnacji intymnej i również świetnie się sprawdziły.
Skóra po umyciu jest miękka i w te gorące dni, które w końcu nawiedziły UK, nie nakładam już dodatkowego balsamu/masła itp. ale osoby z bardzo suchą skórą niestety będę musiały włączyć ten etap nawilżenia do swojej pielęgnacji.
Nie pozostawiają po sobie tłustej warstwy i są bardzo wydajne. 
Ze względu na dostępność i bardziej przyjemny zapach zapewne wrócę do żelu z Johnson's. Babydream również polubiłam ale sprowadzanie tak dużego produktu z PL mija się z celem (wysyłka jest droższa niż sam produkt). Ceny obu produktów są porównywalne.
Babydream kosztuje około 10-12 zł a Johnson's 10- 14 zł. Ja natomiast kupuję go zawsze na promocji gdzie wtedy kosztuje około 1.50 Ł.

Składy:
BabyDream 


Johnson's


Wszystkie powroty do dzieciństwa są miłe i te również takie się okazały. Produktów używa mi się bardzo dobrze i z przyjemnością będę do nich wracała. Poza tym czasami fajnie jest się oderwać od tych wszystkich mocnych, słodkich czy cytrusowych zapachów i wykąpać się w czym bardziej neutralnym;)

Ściskam mocno i życzę udanego poniedziałku...
Kokos

10 komentarzy:

  1. jedyną rzeczą bobaskową którą używałam to oliwka johnsons baby ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie szampony dla dzieci się nie spisują strasznie plączą mi włosy

    OdpowiedzUsuń
  3. Z BABYDREAM używam pudru - jest na prawdę świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szamponu babydream używam regularnie, do zmywania olejków z włosów.
    Świetnie oczyszcza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam szczerze, że mam awersję do produktów dla dzieci ;) Nie lubię ich zapachów, a na mojej pół-dojrzałej skórze i włosach formuły się nie sprawdzają ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. już od dłuższego czasu mam ochotę wypróbować coś z babydream ale najpierw muszę ,,uszczuplić,, swoje zapasy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam z nich jedynie szampon, ale mam z nim mieszaną przygodę. Raz byłam zadowolona, a raz nie. Najgorsze z nim było dla mnie plątanie włosów, bo i tak mam z tym problem, a on jeszcze to nasilał;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkich trzech nie lubię :) Jeśli chodzi o produkty dziecięce jestem wierna żelo-szamponowi z Ziajki i oliwce Babydream :)

    OdpowiedzUsuń
  9. szampon lubię i stale jest w mojej łazience :)

    OdpowiedzUsuń