niedziela, 1 czerwca 2014

Majowe denko

Witajcie Kochani!!!

Na prawie wszystkich blogach goszczą już zużycia minionego miesiąca więc i ja nie mogę zostać w tyle i dzisiaj zaprezentuję Wam co mi udało się zużyć.
Zapraszam.


1. Adidas antyperspirant.
Bardzo fajny dezodorant o niezwykle przyjemnym zapachu. Nie kłóci się on z perfumami, dobrze chroni (choć u osób z nadmierną potliwością może się nie sprawdzić). Gorąco polecam.

2. Nivea Power Touch antyperspirant.
Samo działania dezodorantu oceniam na 5 i nie mam mu nic do zarzucenia jednak jego zapach jest tak duszący że jego używanie w mojej malutkiej łazience stało się rzeczą niewykonalną. Co więcej. Nawet po spsikaniu się na powietrzu dusił mnie i całe bliskie otoczenie. Temu panu podziękuję;/
Nie polecam.

3. Perceive Dew.
Avon-owskie perfumy takie "do pracy". Niestety zapach nie utrzymywał się na mnie zbyt długo a i same perfumy do najtrwalszych nie należą. 
Nie zakupię ponownie.

4. Calvin Klein In 2 You.
Klasyk i co tu więcej pisać. Kto je ma na pewno uwielbia a kto nie ma musi koniecznie choćby powąchać:)
Zdecydowanie kupię ponownie.


5. Sukin rewitalizujący scrub do twarzy.
O tym kosmetyku pisałam tutaj KLIK i tam Was odsyłam.

6. La Roche Posay Effaclar.
Mój KWC od paru dobrych lat, który pobił nawet słynny żel z Vichy Normaderm.
Polecam i na pewno w przyszłości do niego wrócę.

7. Avene delikatny żel myjący.
Faktycznie był bardzo delikatny i wrażliwcy powinni być z niego zadowoleni. Osobiście zmywałam go wodą a nie jak zaleca producent wacikiem i ta opcja o wiele lepiej się sprawdziła na mojej buzi. Niestety jego wadą był fakt że pozostawiał na buzi "coś" a'la delikatny film ale po zmyciu wodą wszystko było w porządku. Osoby z tłustą cerą (ja mam tłustą a mimo to byłam z niego zadowolona) mogą czuć mały dyskomfort ponieważ buzia po jego użyciu wydaje się niedoczyszczona (choć w rzeczywistości tak nie jest). Nie nadaje się do zmycia makijażu ani nawet do usunięcia jego resztek.
Nie wiem czy do niego powrócę.

8. Ziaja Krem nawilżający matujący 25 +.
Kolejne już opakowanie sławnego już kremiku. Ziaja pozytywnie mnie zaskoczyła. Jedyne co mogę mu zarzucić po tak długim stosowaniu to zapach, który z czasem stał się dla mnie nieco uciążliwy ale wybaczam mu to ponieważ działanie rekompensuje wszystko:)
Kolejne opakowanie już zakupione.


9. Rituals...Pianka pod prysznic.
Jest to mój pierwszy kosmetyk z tej firmy i mam co do niego mieszane a raczej nijakie uczucia. Dlaczego? Pojemność 50 ml wystarczyła mi na jeden prysznic. Winna mogę być ja ponieważ wyciskałam za dużo produktu na dłoń. Zapach przyjemny, orzeźwiający. Po jednorazowym użyciu trudno i cokolwiek jeszcze stwierdzić.
Z ciekawości kupiłabym kolejne opakowanie.

10. The Body Shop żel pod prysznic honeymania.
Kocham żele z TBS i zmieniam tak na prawdę jedynie zapachy. Formuła tych żeli zarówno kremowa jak i żelowa odpowiada mi pod każdym względem. Ten był równie fajny jedynie zapach pod koniec opakowania męczył mnie troszkę. 
Oczywiście kupię ponownie ale nie tę wersję zapachową.

11. Bomb Cosmetics żel pod prysznic.
Tak to żel w takim kubełku 0_o. Zapach...marzenie a samo działanie...nijakie. Żel jak żel nic specjalnego. Mam zamiar troszkę więcej o nim napisać i to już niebawem.
Nie zakupię ponownie.

12. Avon Naturals żel pod prysznic orchidea i jagoda.
Żele z avonu mają to do siebie że lubią przesuszać i ten gagatek nie różnił się od swoich braci. Żel zużyłam jako mydło w płynie i dobrze, bo moja skóra chyba wołała by o pomstę do nieba.
Wykończę ostatnie opakowanie które mi pozostało (zapewne również jako mydło w płynie) i na pewno nie zakupię ponownie tych produktów. 


13. Soap& Glory Scrub do ciała.
Scrub pachnący jak słynne perfumy Miss Dior Cherie (a przynajmniej podobnie). Scruby z tej firmy bardzo lubię i już pomału przygotowuję oddzielny post na ich temat więc proszę Was o cierpliwość.
Pełnowymiarowe opakowanie już zakupione.

13. Avon żel pod prysznic Waterfall.
Mój ukochany zapach ale samo działanie podobne jak w przypadku innych żeli. Niesamowicie przesuszał nawet moją odporną skórę. Wydobycie go z opakowania graniczyło z cudem;/
Nie zakupię ponownie choć zapach jest cudny.

14. Palmolive żel pod prysznic z mleczkiem oliwkowym.
Swego czasu kupiłam około 10 opakowań tego produktu tylko dlatego że pojedyncze opakowanie kosztowało mnie 1 złotówkę. I takim oto sposobem "męczę" te opakowania i wykorzystuję jako mydła w płynie:) Jednak sam żel jest bardzo fajny i z czystym sumieniem mogę go polecić.
W zanadrzu jeszcze parę opakowań zostało;)

15. Gilette Satin Cara with Olay żel do golenia.
Stały bywalec w mojej łazience od kilku dobrych lat.
Polecam gorąco. Oczywiście w kolejce już kolejne opakowanie.


16. Garnier Ultimate Blends szampon z cytryną i zieloną herbatą.
Bardzo przyjemny szampon. Dobrze oczyszczał, ładnie pachniał i ogólnie robił to co każdy szampon robić powinien;)
Z chęcią w przyszłości do niego powrócę.

17. Nivea Long Repair odżywka do włosów.
Niestety odkąd zmienili jej formułę już nie spisuję się na moich włosach tak dobrze a z racji tego że mam do niej ograniczony dostęp nie będę jej już kupować.

18. Kallos Latte maska do włosów z proteinami mlecznymi.
Nie używałam jej wg. zaleceń producenta (lenistwo i brak czasu robią swoje) tylko jako zwykłą odżywkę i w tej roli sprawdziła się równie dobrze. Pięknie pachniała, nie plątała włosów, nie obciążała.
Chętnie bym do niej wróciła.


19. Clarins Everlasting Foundation.
To już moje kolejne opakowanie tego podkładu i zapewne nie ostatnie choć zdarzały się dni kiedy w ogóle nie chciał "współpracować" z moją twarzą. Mimo wszystko jeden z lepszych podkładów jakie miałam okazje używać.

20. Urban Decay Eyeshadow Primer Potion.
Tak tak. Po ponad roku używania (non stop) w końcu się skończyła. W najbliższym czasie koniecznie muszę kupić kolejne opakowanie i choć nie jest idealna (na moich mega tłustych powiekach chyba nic idealnie się nie sprawdza) to i tak jest najlepsza z pośród tych które do tej pory testowałam.


21. I na koniec tradycyjnie misz masz. Mydełka, chusteczki, maszynki. Zabrakło opakowań po pastach do zębów i wacikach.

I już. Teraz czas zbierać kolejne opakowania:D
Jestem ciekawa jak Wam poszły denka w maju. 
Z przyjemnością dowiem się co u Was się sprawdziło a co nie.

Ściskam i życzę Wszystkich wspaniałego tygodnia...
Kokos

15 komentarzy:

  1. Pianko-żele z Rituals mają to do siebie, że wystarczy odrobinka żelu, żeby powstało mnóstwo piany. Ja też na początku wyciskałam za dużo, ale gdy już się nauczyłam dawkować, to okazał się całkiem wydajny :) A co do zapachów, to polecam Zensation albo Yogi Flow, są boskie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne denko i ciekawe produkty :) la roche posay effaclar to najlepszy żel do mycia twarzy jaki miałam do tej pory :)

    OdpowiedzUsuń
  3. też lubie tą maskę :) np. w sobotnie popołudnie nakładam ją na całe włosy i zostawiam na ponad godzinę - efekt jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam żadnego z Twoich zdenkowanych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią bym wypróbowała ten szampon z Garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  6. CK uwielbiam ♥ i gości niezmiennie u mnie od paru lat !: ))
    Parę przyjemniaczków chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ochotę na ten podkład z Clarins :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie baza Urban Decay, też nie była ideałem. Obecnie zachwycam się The Bamm, ale jeszcze nie testowałam jej w ekstremalnych warunkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę u Ciebie NOWOŚCI z AVONU,które ja dopiero mam zamiar kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Spore denko! U mnie cienko z denkiem, więc czekam aż się uzbiera. Co nie przeszkadza w zakupach

    OdpowiedzUsuń
  11. Spore denko i widzę tu moją ulubioną maskę Kallos i ukochanego CK ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. zapach CK In2U poznałam dopiero w tym roku i od pierwszego powąchania bardzo mi się spodobał; na pewno trafi w moje ręce ale muszę wcześniej coś zdenkować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Strasznie dawno mnie u Ciebie nie było, a tutaj takie świetne zmiany. Blog wygląda pięknie!
    Piankę z Rituals aktualnie posiadam i moja sztuka jest niezwykle wydajna. Może trafiłaś na trafny egzemplarz? Żel Effeclar też w maju sięgnął u mnie dna, świetny czyścik, ale dla mnie ostatnio zbyt mocny.

    OdpowiedzUsuń
  14. Calvin Klein In 2 You jest moim zapachem na codzień. Miałam wersję zieloną, a teraz mam białą, myślę też nad zakupieniem Truth z CK. A maska latte z Kallosa to już klasyk, uwielbiam ją za sam zapach.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję zużyć :) Krem matujący Ziaji i zapach CK bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń