wtorek, 15 kwietnia 2014

Liz Earle Cleanse & Polish Hot Cloth Cleanser - recenzja.

Witajcie Kochane!!!

Dziś będzie mowa o osławionym już chyba wszędzie "czyściku" do twarzy od Liz Earle Cleanse & Polish Hot Cloth Cleanser. Nie mogłam przejść koło niego obojętnie i po ponad miesięcznym poszukiwaniu w końcu postanowiłam zamówić go na eBay gdzie cena nieznacznie się różniła. Opakowanie poszło już do kosza (marcowe denko) więc najwyższa pora wyrazić swoją opinię na temat tego produktu póki nie wyleci mi z głowy:)



Opakowanie to zgrabna tubka z pompką, która w moim egzemplarzu działała bez zarzutów. Dozowała idealną ilość produktu. 


Tubeczkę kupiłam solo. W sprzedaży dostępny jest jeszcze Starter Kit do którego dołączane są 2 ściereczki muślinowe oraz zielona, prosta kosmetyczka.

Zapach produktu jest obłędny. W samym składzie zawarte są różne dobroczynne składniki ale eukaliptus jest najbardziej wyczuwalnym zapachem. Delikatny, nienachalny. Idealnie umilał demakijaż.

Konsystencja gęstej piany/kremu. Dobrze rozsmarowywała się na twarzy i nie "uciekała" pomiędzy palcami.


Skład:


Jak używałam kosmetyk?
Podczas wieczornego demakijażu wyciskałam na dłoń 2 pompki kosmetyku. Taka ilość moim zdaniem była najlepsza. Następnie rozmasowywałam produkt na twarzy. Krem dokładnie przylegał do twarzy a piękny zapach sprawiał że nie chciałam zmyć go z buzi. Następnie moczyłam ściereczkę w ciepłej wodzie (starałam się w ciepłej ponieważ na mojej buzi ostatnimi czasami wyskoczyły pajączki i nie chciałam dodatkowo jej "męczyć" gorąco wodą) i delikatnie, okrężnymi ruchami zmywałam krem z buzi, w między czasie płucząc ściereczkę.
Efekt był rewelacyjny. Buzia idealnie oczyszczona, uspokojona. Zaczerwienienia mniej widoczne a pory idealnie czyste. Buzia była miękka, czysta bez żadnej tłustej powłoczki. 
Kremu próbowałam również do zmycia makijażu oka ale tutaj, z bardzo mocnym makijażem niestety kiepsko sobie radził, a z racji że mam oczy mega wrażliwe nie chciałam ich dodatkowo trzeć. Dlatego też krem używałam jedynie na twarz.
Zdarzyło mi się go użyć również na buzię bez makijażu kiedy po prostu chciałam ją odświeżyć. Efekt był ten sam. Zawarte składniki działają cuda i w tym przypadku wszystkie obietnice producenta zostały w 100 % spełnione. Przyznam szczerze że pierwszy raz spotkałam się z tak dobrze działającym produktem pod względem oczyszczania twarzy z demakijażu i nie tylko.
Niestety wady też się znalazły i to nawet kilka.
Po pierwsze wydajność. Używałam go na prawdę oszczędnie ponieważ cena nie należy do najtańszych. Pięć razy w tygodniu po 2 pompki na każdy demakijaż uważam za standard a tutaj...jakie było moje rozczarowanie kiedy po miesiącu tubka dobiła dna tzn. tłoczek dobił do góry;/ Ostatnio Kornela,która ma swój kanał na YouTube oraz bloga napisała notkę na temat tego produktu, który w jej przypadku starczył na 4 miesiące!!! Nie wiem jak ona to zrobiła;/ Może to ja miałam "felerny egzemplarz"
Drugą wadą jest cena a przekładając ją (w moim przypadku na wydajność) jest niestety bardzo wysoka. Wacha się między 13-18 funtów za 100 ml. Tubka 200 ml bez pompki to koszt dochodzący nawet do 30f !!! 
I ostatnią wadą, choć w sumie nie powinnam tego zaliczyć jako, wadę ale moja miesięczna frustracja i bezsilność w zdobyciu jednego opakowania doszła zenitu więc niestety też muszę o tym wspomnieć. Dostępność tego produktu jest koszmarna. Kornela również wspomniała że Liz dostępna jest w Boots. Uwierzcie lub nie. Byłam w każdym Boots po kolei w swoim mieście i dodatkowo zwerbowałam koleżankę do poszukiwań w jej mieście (Liverpool). Za każdym razem panie robiły wielkie oczy i nie wiedziały o czym ja do nich w ogóle mówię (przy sobie miałam zdjęcie produktu żeby nie było;)) Teraz mam nauczkę na przyszłość i kosmetyki pani Liz będę zamawiać z jej strony internetowej zamiast włóczyć się po mieście i tłumaczyć każdej ekspedientce o co mi chodzi:)


Dodatkowe dane o produkcie:
Termin przydatności: 30 miesięcy od otwarcia
Produkt nie testowany na zwierzętach.
Cena: CENNIK
Pojemność: 100 ml z pompką (różne wersje)

Ogólnie rzecz ujmując samym produktem i jego działaniem na moją twarz jestem oczarowana i gdyby nie ta wydajność kupowałabym go namiętnie do końca świata i jeden dzień dłużej;) Cena mimo wszystko w porównaniu za na prawdę świetne działanie jest do przełknięcia.
Czy polecam? Decyzje pozostawiam Wam. Ja skuszę się jeszcze nie raz na ten produkt.

Ściskam
Kokos

11 komentarzy:

  1. Miałam odlewkę i nie zrobiła na mnie większego wrażenia, więc nie skusiłam się na pełnowymiarowe opakowanie. Inna sprawa, że wtedy nie byłam fanką takiego oczyszczania, więc może powinnam dać jej drugą szansę. Rozważę zakup ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chodzi mi po głowie to cudo, ale w chwili obecnej do demakijażu służy mi olejek myjący z Biochemii Urody :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na mnie niestety nie zrobił wrażenia ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny skład, ale ja nie miałabym ochoty na codziennie tarcie skóry szmatką muślinową, potem pranie tej szmatki...Zdecydowanie bardziej wolę dwustopniowe oczyszczanie - olejek do demakijażu i potem żel/pianka. Mam problem z naczynkami, poza tym moja skóra często jest zaczerwieniona i wolę unikać wszelkich "akcesoriów" w stylu szmatki czy szczoteczki do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie szybko Ci się zużył! Mi taka buteleczka starcza na ponad trzy miesiące przy stosowaniu raz dziennie.
    Jak wiesz krem uwielbiam i od ponad dwóch lat gości w mojej łazience. Jego cena jest wysoka, ale warto skorzystać z licznych promocji na stronie producenta. Z tego co kojarzę wysyłka na terenie UK nie jest taka wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę mieć ten krem, od dłuższego czasu jest już na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie mnie swego czasu kusiła ta marka. Szkoda, ze w PL słabo z dostępem :/

    OdpowiedzUsuń
  8. ja swój zestaw kupowała na QVC - sprawdź, ceny mają dobre. dzięki Bogu tam kupiłam, bo mnie uczulił, a u nich można zwracać wszystko do 30 dni;)

    OdpowiedzUsuń
  9. słyszałam, że jest świetny, nawet chciałam go kupić, aż o nim zapomniała.... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pierwszy raz widzę ten produkt, ciekawy choć jego dostępność jest słaba

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dostaniesz liz earl'a w żadnym stacjonarnym sklepie typu boots. Jest dostępny tylko i wyłącznie w firmowym sklepie w Londynie, stronie internetowej producenta i eBay;)

    OdpowiedzUsuń