sobota, 1 lutego 2014

Gigantyczne denko stycznia i połowy grudnia.

Witajcie Kochani!!!

Parę postów temu pokazywałam Wam ogromne zakupy styczniowe. Żeby jednak była równowaga dzisiaj pokażę Wam niemałe denko.
Od razu przechodzę więc do rzeczy aby niepotrzebnie nie przedłużać.


1. Garnier Ultra Doux. Odżywka z cytryną i białą glinką 250 ml.
Jak dla mnie przeciętna odżywka. Nie zrobiła krzywdy moim włosom ale również nie sprawiła aby były jakieś idealne. Zdecydowanie z tej serii wolę wersję z avocado.
Czy kupię produkt ponownie? Nie

2. Soap & Glory. Szampon i odżywka do każdego rodzaju włosów 2x 250 ml.
O tych produktach mam zamiar napisać oddzielny post, który już niebawem pojawi się na blogu, ponieważ oba produkty zasługują na to aby bliżej się im przyjrzeć. Czekajcie więc cierpliwie.
Czy kupię produkt ponownie? Tak

3. Phyto. Wygładzający szampon do włosów 200 ml.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
Czy kupię produkt ponownie? Może, w przyszłości.

4. Batiste. Suchy szampon do włosów Fresh 200 ml.
Jeden z moich ulubionych zapachów. Świerzy i świetnie spisywał się w swojej roli.
Czy kupię produkt ponownie? Tak

5. Korres. Szampon do włosów przetłuszczających się 250 ml.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
Czy kupię produkt ponownie? Nie

6. Seboradin. Lotion do włosów ze skłonnością do wypadania.
Nigdy nie wierzyłam w działanie tego typu produktów i przyznam szczerze, nie stosowałam go wg. zaleceń producenta a mimo to włosy stały się silniejsze i przestały wypadać w zastraszającym tempie. Oczywiście nadal wypadanie trwa ale już nie znajduję na szczotce garści swoich kłaczków. 
Czy kupię produkt ponownie? Zdecydowanie tak plus zrobię sobie mały zapas:)


7. Ziaja. Czekoladowy peeling myjący gruboziarnisty 200 ml.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
Czy kupię produkt ponownie? Tak, ale inna wersję zapachową.

8. Balea. Olejek/żel pod prysznic 250 ml.
Zarówno zapach jak i samo działanie produktu bardzo mnie rozczarowało. Kiedy słyszę słowo oleje/olejowanie czy coś w tym stylu na myśl przychodzi mi nawilżenie, którego w tym przypadku nie było. Wręcz przeciwnie. Produkt według mnie był silnie oczyszczający a skóra po umyciu mocno przesuszona. Dlatego też zużyłam go jako mydło do rąk. Ręce też niestety przesuszał ale za do świetnie oczyszczał.
Czy kupię produkt ponownie? Nie.

9. The Body Shop. Chocomania żel pod prysznic 250 ml.
Zapach masła do ciała z tej serii troszkę mnie odrzucił za to żelu rozkochał w sobie. Na zimowe chwile spędzone pod prysznicem był niezastąpiony. Cudownie pachniał, nie wysuszał, wydajny, świetnie się pienił. Cud, miód i orzeszki.
Czy kupię produkt ponownie? Tak.

10. Philosophy. Żel pod prysznic Snow Angel 240 ml.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
Czy kupię produkt ponownie? Jeżeli go tylko gdzieś znajdę zdecydowanie tak.

11. Radox. Żel pod prysznic z ekstraktem z rumianka 250 ml.
Żele radox uwielbiam za zapachy i wygodne opakowanie. W kwestii pielęgnacyjnej spisują się bardzo dobrze i nie mam im nic do zarzucenia.
Czy kupię produkt ponownie? Tak.


12. Clarins. Daily Energizer Cleansing Gel 30ml.
Czy uwierzycie że pojemność tego maleństwa 30 ml starczyła mi na calutki miesiąc przy użytkowaniu raz dziennie. Wystarczyła doprawdy niewielka kropelka. Żel świetnie się pienił i tak samo dobrze oczyszczał przy czym nie wysuszał buzi. Zapach jest kwestią względną. Mi z czasem przestał przeszkadzać (choć nie był to śmierdziuszek to mimo wszystko zapach nie był "mój").
Czy kupie produkt ponownie? Tak.

13. Sylveco. Lekki krem brzozowy 50 ml.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
Czy kupię produkt ponownie? Nie.

14. Avene. Krem nawilżający w wersji bogatej 40 ml.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
Czy kupię produkt ponownie? Już kupiłam jego zamiennik z firmy La Roche Posay.

15. Clarins. Beauty Flash Balm 50 ml.
Czyli 2 w 1. Produkt można stosować troszkę grubszą warstwą jako maseczka lub cieńszą pod makijaż. Ja wybrałam pierwszą opcję i byłam z tego produktu niesamowicie zadowolona. Na skórze tłustej dobrze się spisywał. Nie uczulał, nie wysypało mnie po niej, nawilżenie na wysokim poziomie.
Czy kupię produkt ponownie? Już w użyciu jest kolejne opakowanie.

16. Liz Earle. Instant Boost Skin Tonic 50 ml.
Był to pierwszy tonik który na prawdę działał i było czuć i widać że skóra go kocha. Mnóstwo dobroczynnych składników, świetnie działanie...czego chcieć więcej. Co prawda ciężko się wypowiedzieć mając zaledwie (albo i aż) 50 ml produktu, ale mimo wszystko wiem że zakupię go w pełnowymiarowym opakowaniu jak tylko zużyję obecne zapasy.


17. BeBeauty. Micelek z Biedronki.
Jedni go kochają, inni nienawidzą. Ja podpisuję się pod pierwszą grupą. I choć sam produkt nie jest idealny jak za kwotę 5 zł zasługuje na to aby chociaż dać mu szansę. U mnie spisał się bardzo dobrze i tak na prawdę ciężko mi jest mu cokolwiek (większego) zarzucić. 
Czy kupię produkt ponownie? Kolejne opakowanie już czeka na swoją kolej:)

18. Avene. Woda termalna.
Niestety do swojej ukochanej wody z Uriage nie mam dostępu więc na dzień dzisiejszy musiałam zadowolić się wodą z Avene, która spisała się równie dobrze w roli nawilżacza. 
Czy kupię produkt ponownie? Tak, ale tylko wtedy kiedy nie będę miała dostępu do wody z Uriage.

19. No 7. Radiance Boosting 200 ml.
Czyli coś a'la czyścik od Liz Earle. Tańsza wersja sprawdziła się całkiem dobrze. Poradziła sobie nawet z makijażem oka ( mocnym makijażem) nie podrażniając przy tym moich mega wrażliwych oczu. Nie pozostawiał tłustej warstwy ale też buzia po umyciu nie była ściągnięta. Nie zapychał, ładnie pachniał i robił to co miał robić. W zestawie miał 1 szmatkę muślinową, która niestety nie wytrzymała próby czasu i jakości.
Czy kupię produkt ponownie? Nie wiem.

20. Biochemia Urody. Hydrolat oczarowy.
Mój ukochany hydrolat. Najpiękniej pachniał (choć zapach na początku nieco mi przeszkadzał lecz później podbił moje serce- dziwne to troszkę;)), najlepiej działał i w ogóle był naj ...
Czy kupię produkt ponownie? Zdecydowanie tak.


21. Bath & Body Works. Mydełko w piance.
Mydełko dostałam od kochanej Ani KLIK i się w nim zakochałam. Działa świetnie, super oczyszcza, mi osobiście dłoni nie wysuszyło choć myję je bardzo często, i ten zapach. Ach...coś wspaniałego. W zapasie mam jeszcze jedno, które oszczędzam jak tylko mogę.
Czy kupię produkt ponownie? Ze względu na dostępność i regularną cenę raczej nie, choć gdybym trafiła na promocję to wykupię chyba cały sklep;)

22. Palmer's. Krem przeciwko rozstępom.
O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
Czy kupię produkt ponownie? Na dzień dzisiejszy zużywam zapasy więc nie.

23. The Body Shop. Masełko do ciała z masłem shea 50 ml.
Mała wersja masełko, które zużyłam do pielęgnacji stóp. Dobrze nawilżało ale niestety do pięt nie dorasta balsamowi z Pat& Rub. poza tym zapach zupełnie nie mój.
Czy kupię produkt ponownie? Tak ale inną wersję zapachową.

24. Gilette. Żel do golenia.
Na temat tego produktu chyba nie trzeba się zbytnio rozpisywać. Mój ulubieniec od kilku lat.
Czy kupię produkt ponownie? Kolejne opakowanie już w użyciu.

25. Ziaja. Płyn do higieny intymnej, nawilżający.
Żadnych właściwości nawilżających nie zauważyłam. Sam żel nie podrażnił mnie ani nie uczulił ale to zupełnie "nie to". Zdecydowanie wolę swój Lactacyd.
Czy kupię produkt ponownie? Nie.


26. Krem usuwający "kobiecy wąsik".
Ciężko wypowiedzieć mi się na temat tego produktu. Raz go lubiłam innym razem nie. Raz podrażniał a raz nie. Mimo wszystko szybko usuwał niechciane włoski.
Czy kupię produkt ponownie? Raczej nie.

27. Radox. Mydełko w płynie.
To już moje niezliczone opakowanie. Bardzo lubię te mydełka za działanie, zapachy i właściwości "nawilżające" a dokładnie właściwości nie wysuszające.
Czy kupie produkt ponownie? Tak.

28. Dove. Antyperspirant w sztyfcie.
Sama nie wiem dlaczego się na niego zdecydowałam. Może taki babski kaprys. Sama nie wiem. Sztyft robi plamy jeżeli nałożymy go za dużo i za szybko się ubierzemy, plamy których nie da się wyprać;/ Mimo wszystko dobrze chroni przed przykrym zapachem, jednak osoby z dużą potliwością podejrzewam nie będą z niego zadowolone.
Czy kupię produkt ponownie. Nie. Wolę wersję w spray-u.

29. Clarins. Daily Energizer Toner 30 ml.
Tonik z zestawu sprawdził mi się dobrze jednak na tle całej 3 wypadł najsłabiej. Przyjemny produkt, który chyba lepiej sprawdził by się na suchej czy normalnej cerze. Mojej krzywdy nie zrobił ale też nie był wybitnie dobry.
Czy kupię produkt ponownie? Nie.

30. Sure. Skoncentrowany antyperspirant 50 ml.
Sure czyli nasza polska reksonka. Ta wersja mała, ma być bardziej skuteczna i ma wystarczyć nam tak samo długo jak dezodorant w standardowej pojemności. Hmm... mi starczyła na tyle samo co przy używaniu standardowej wersji. Ta może się sprawdzić "do torebki", bo dobrze chroni i jest mała. Innych różnic nie zauważyłam.
Czy kupię produkt ponownie? Tak.

31. Tony Moly. Skarpetki peelingujące do stóp.
To już moje drugie opakowanie. Zastosowałam je w niedzielę. Skóra zaczęła złazić płatami już w czwartek. Na dzień dzisiejszy nie wygląda to za ciekawie ale już widzę "nową" gładziutką skórkę. Niestety efekt za pierwszym razem potrwał niecałe 3 tygodnie więc mam nadzieję że tym razem będzie lepiej.
Czy kupię produkt ponownie? Tak. 


32. Tutaj na zdjęciu pokazuję Wam próbki (nie wszystkie ponieważ większość po prostu wyrzucam), które udało mi się zużyć, waciki, maseczki, mydła itp...


33. Mac. Mineralize Skinfinish Natural.
Świetny produkt ale nie dla skóry tłustych choć na zimę i na mojej przetłuszczającej się buzi sprawdził się całkiem nieźle. W cieplejsze dni niestety już nie, choć sam produkt do tego typu skór stworzony nie jest więc nie trzeba odejmować mu punktów;) Opakowanie jednak zostawiam. Zbieram na pomadkę;)
Czy kupię produkt ponownie? Nie.

34. Balmi.
Balsam do ust wzorowany na jajeczku z EOS. Zapach cudny (malinowa mamba), nawilżenie super. Jedyne co mi w nim przeszkadzało to tłusta, klejąca warstwa ale to tylko wtedy kiedy nałożyłam go za dużo. Nakładany z umiarem działa na 5.
Czy kupię produkt ponownie? Na razie nie. Zużywam zapasy.

35. Lovely. Tusz do rzęs.
Bardzo dobry tusz za niewielkie pieniążki. Świetnie wydłuża, ładnie rozdziela, nie zostawia grudek. Jedyną wadą jest jak dla mnie silikonowa szczoteczka, (których nie lubię), która strasznie mnie "kuje". Poza tym tusz nie jest chroniony dodatkowym opakowaniem i często możemy trafić na otwarty już egzemplarz, który już nie wiadomo ile razy był otwierany.
Czy kupie produkt ponownie? Nie wiem.

36. Burt's Bees. Pomadka ochronna z grejpfrutem.
Niestety to najgorsza pomadka jaką miałam. Dziwna konsystencja, "dziwna ochrona" a raczej żadna ochrona. Wersja z granatem jest o wiele lepsza.
Czy kupię produkt ponownie? Nie.


I na koniec trzy świece.


Wszystkie pięknie pachniały tylko każda z inną intensywnością. Zacznę od największe.
Yankee Candle. A Child's Wish. Średni słój.
Zapach piękny, intensywny, świeca niesamowicie wydajna. Co prawda pod koniec nieco kopciła (widać na zdjęciu choć ucinałam knota po każdym zgaszeniu) i jak widać nie wypaliła się do samego końca. W zapasie mam jeszcze jeden średni słój choć na chwilę obecną palę inne zapachy.

Yankee Candle. Fruit Fushion. Mały słoiczek.
Niesamowicie słodki, a zarazem świeży i nie duszący zapach. Kojarzył mi się z latem, słońcem i owocami dojrzewającymi w słońcu. Zdecydowanie do niego powrócę ale kupię w większej wersji. Gorąco polecam miłośniczkom słodkich ale nie mdlących zapachów. Dodatkowo powiem, że choć słoiczek był malutki starczył na wiele godzin palenia a zapach unosił się w całym domu.

Bath & Body Works. Mahogany Teakwood. Mały słoik.
Zobaczcie jaki on jest maleńki w porównaniu z najmniejszym słojem z YC. Zapach przyjemny, męski, świeży. Średnio intensywny (ale z tego co słyszałam większość dziewczyn mówiła właśnie że małe słoiki pachną najmniej) a sama świeczka paliła się zaledwie kilak godzin. Niesamowicie mało wydajna i nie dorasta do pięt świecom z YC. W przyszłości jak będę miała taką możliwość zakupię sobie większy słój w celu przetestowania. Na dzień dzisiejszy stawiam jednak na YC.

Całe denko uważam za zamknięte. Nazbierało się tego co niemiara. Mam nadzieję że denko lutego będzie równie imponujące:)
Czas na nowe kosmetyki i nowe testy.

A jak Wam poszły styczniowe denka?

Ściskam

Kokos

20 komentarzy:

  1. pięknie! dużo tego zużyłaś ;D u mnie też w miarę ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście denko jest gigantyczne, jak udało ci się zużyć to wszystko?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka z tych produktów znam i lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za dno! :D
    Miałam ten krem Hydrance Optimale z Avene, był świetny, ale raczej tylko na wiosnę-lato, zimą i jesienią za lekki nawet dla mojej mieszanej cery.
    Peeling z Ziaji mam w zapasie, ale wersję Sopot Spa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety zapasów peelingów z ziajki nie mam ale mam ogromną nadzieję że już niedługo to się zmieni:)
      A sopot spa to również moja ukochana wersja. Krem z avene zamieniłam na taki sam tylko z la roche posay.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Oj zaszalałam ale w sumie to denko z półtora miesiąca:)

      Usuń
  6. Jejku, ile tego :). Używałam balsamu z Palmer's i Avene i oba produkty uważam za godne uwagi. Miałam wosk A child's wish i o ile zapach mi się podobał, tak co do intensywności mam poważne zastrzeżenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się zużywać wszystko bardzo systematycznie. Ja wosku o tym zapachu nie miałam ale za świecę mogę ręczyć. Zresztą u mnie woski średnio zdają egzamin. Jestem zwolenniczką świec:)

      Usuń
  7. Tak samo mnie rozczarował olejek Balea ;/ Jeszcze nigdy nie mialam mydełek z Dove, a ich żele lubię, może i z mydełkami tak będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mydełka są równie bardzo dobre. Moimi faworytami jest zapach tradycyjny i ten dla skóry dojrzałej. Gorąco je polecam choć jak wiadomo nie każdy lubi mydełka w kostce.

      Usuń
  8. Świetne denko :) Muszę się przyjrzeć peelingom Ziaja.

    OdpowiedzUsuń
  9. wow! To się nazywa dno :D
    Z hydrolatem oczarowym też bardzo się polubiłam i powrót będzie jeszcze niejeden :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie denko ogromne :) Czekam na wpis o szamponie i odżywce S&G :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale denko :) jestem pod ogromnym wrażeniem :)
    Ja też bardzo lubię świece YC i ostatnio polubiłam bardzo te z B&BW ale te duże :)
    No i widzę kilka innych produktów, kosmetycznych, które także lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Denko szacownych rozmiarów.
    Osobiście uwielbiam Mineralize Skinfinish, ale Soft&Gentle :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem pod wrażeniem ilości pustych opakowań po produktach do włosów; mnie tego typu produkty zużywają się najwolniej;
    po opisie żelu czekoladowego z TBS sama nabrałam na niego ochotę; lubiłam zapach masła z tej serii a skoro żel pachnie o wiele lepiej to ... muszę zaglądnąć do Douglasa (ostatnio tutaj odkryłam obecność kosmetyków TBS), przyczaić się i go powąchać tak by nikt nie widział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. :) potężne denko
    hydrolat oczarowy jest fantastyczny - uwielbiam, choć ostatnio miałam z ZSK - tak mi przypadł do gustu, że stosuję na zmianę z wodą różaną i nie szukam niczego innego
    miałam chętkę na Korres, ale skoro wcale nie normuje przetłuszczających się włosów to szkoda zakupu, odpuszczę

    OdpowiedzUsuń