poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Lirene- Matujący kremowy mus.

Witajcie Kochane.
Dzisiaj długo obiecywana recenzja kremowego musu z Lirene.


Kremik dostałam już jakiś czas temu w prezencie od siostry. Gdy tylko wykończyłam otwarte już kremy od razu zabrałam się za jego testowanie.



Matowa, nie błyszcząca się przez cały dzień cera - klasyka w urodzie - jest możliwa dzięki gąbeczkom pochłaniającym nadmiar sebum. Słodki daktyl, soczyste jabłko i delikatne perełki olejku bawełnianego tworzą oryginalną kompozycję, otaczając Twoją twarz naturalną świeżością i blaskiem, pozostawiając ją nawilżoną i gładką. Odpowiedni dla cery tłustej, mieszanej lub normalnej.
Efekt:
- 71% badanych potwierdza widoczny efekt matujący po aplikacji *,
- 81% badanych potwierdza poprawę zmatowienia skóry po 2 tyg. stosowania *.
* Badania CNB Dr Irena Eris.

wizaz.pl


Pojemniczek kremu wykonany jest z plastiku a krem zabezpieczony jest dodatkową folią ochronną.
Kremik posiada SPF 15. Niby mały filtr ale jednak. Ważne, że o tym pomyśleli.


Po otwarciu wieczka od razu udechył mnie zapach kremu. Na początku nie mogłam go skojarzyć. Zapach jabłkowy niezbyt przypadł mi do gustu ale też mi nie przeszkadzał, więc samo używanie kremu nie było męczarnią.
Kremik ma bardzo ciekawą konsystencję. Dość oryginalną:)
Nazwa kremowy mus idealnie oddaje jego konsystencję. Po nałożeniu na twarz miałam wrażenie jakbym nałożyła na nią bazę silikonową. Buzia była bardzo miękka w dotyku jednak krem zostawał wyczuwalny na skórze. Choć krem ma zadanie matujące dobrze buzię nawilżał.


Kolejną jego zaletą jest wydajność. Wystarczy dosłownie niewielka ilość nalożyć na buzie. Jedno takie opakowanie starczyło mi na ponad 3 miesiace codziennego użytkowania 2 razy dziennie.
Do czego muszę się jednak przyczepić to fakt, że krem matowił buzię ale na maksymalnie 1 godzinę. Gdy nałożyłam go solo wystrczyła 1 godzina abym od nowa zaczeła się świecić. Z upływem czasu świecenie stawało się coraz mocniejsze. Tak więc sam pozostawiony na buzi nie poradził sobie z utrzymaniem matu.


Świetnie natomiast sprawował się jako baza pod makijaż. Podkład świetnie się na kremie rozprowadzał. Trzeba jednak uważać, żeby nie nałożyć zbyt dużej ilości kremu, gdyż podkład może się pod nim "ślizgać".
Sam krem oceniam na 4. Odejmuje punkty za brak matowienia. Poza tym krem jest bardzo dobry i polecam go wypróbować wszystkim chętnym.
Za opakowanie 50 ml moja siostra zapłaciła 17.50zł w rossmanie. Cena jest adekwatna moim zdaniem jednak firma Lirene powinna troszke bardziej popracować nad tym efektem matowienia.


Mimo wszystko i tak będąc w najbliższym czasie w Polsce zakupie kolejne produkty tej firmy w celu przetestowania ich rosnącej linii kosmetycznej.
Mam nadzieje, że recenzja choć troszke przybliżyła Wam ten kremik.
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do komentowania:)

15 komentarzy:

  1. kosmetyki Lirene polecam z czystym sumieniem :)
    p.s. wypróbuj krem matująco-nawilżający do cery tłustej i mieszanej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Kochana za podpowiedź. Właśnie robie sobie liste kosmetyków które mam zamiar zakupić sobie w Polsce i napewno wpisze ten kremik na nia.

      Usuń
    2. daj znać jak będziesz w PL :)

      Usuń
    3. Napewno postaram sie cos jeszcze napisac przed urlopem i w trakcie. Do PL przylece 14 wrzesnia:)

      Usuń
    4. a będziesz może w Wawie?

      Usuń
    5. Niestety Kochana jestem z poludnia PL (okolice Tarnowa) tak wiec do Wawy mi nie po drodze;/
      Dziekuje ci serdecznie za polecenie kosmetykow lirene. Napewno je wyprobuje bo wszyscy je zachwalaja.
      Bardzo tez bym chciala wyprobowac ta plukanke ale nie mam pojecia gdzie mozna ja nabyc.
      Bylabym wdzieczna za informacje gdzie mozna ja znalesc.
      Z gory serdecznie dziekuje:*

      Usuń
    6. Buuu... płukankę kupisz w sklepie Yves Rocher, w większości centr handlowych albo na stronie, teraz jest nawet w promocji :) http://www.yves-rocher.com.pl/wyszukaj?q=p%C5%82ukanka

      Usuń
    7. Dziekuje Kochana za informacje. Pozostaje mi tylko ich strona internetowa ale i tak chyba sie skusze bo slyszalam same dobre informacje na temat tej plukanki.

      Usuń
  2. O to chyba muszę się za nim rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam ten krem ale moje świecenie nie jest nadmierne więc mi wystarcza. Za to w zimę przy grzejnikach świecę się jak psu wiadomo co i na cały dzień ratował mnie Vichy Normaderm matujący, naprawdę świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety nie przepadam za kremami tej firmy. Wszystkie spływały z mojej buzi (te dobrze dobrane i źle, jeżeli chodzi o rodzaj cery). Za to ich produkty do pielęgnacji ciała bardzo, bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ten krem kiedyś, pamiętam że strasznie podobał mi się zapach i konsystencja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że nie matuje, ale tak poza tym, to chyba wygląda na dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  7. generalnie lubię kosmetyki lirene,teo kremu nie miałam,więc czas spróbować
    +obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  8. qrcze szkoda, że nie matuje na zbyt długo....

    OdpowiedzUsuń