sobota, 17 marca 2012

Rimmel- colour mousse.

Po udanym urlopie zabieram się za kolejne recenzję. Dzisiaj w roli głównej wystąpią trzy cienie w musie z firmy Rimmel.


Powiem szczerze że bardzo sceptycznie podchodzę do tego typu produktów ponieważ mam bardzo tłuste powieki i zarówno cienie tardycyjne- prasowane, pigmenty i cienie w kremie lub musie nie utrzymują się na nich długo. Rolują się, wchodzą w załamania i nie wygląda to estetycznie.


Skuszona dobrymi recenzjami skusiłam sie na trzy odcienie. Powyższe tubeczki są testerami i nie posiadają nazwy tylko numerki. Każda ma 7 ml pojemności, jest bardzo wydajna i ma higieniczny dziubek więc aplikacja będzie dodatkowo łatwiejsza.
Więc dzisiaj pokażę Wam numerki 006, 007 i 008. Pełnowymiarowe cienie zamknięte są w słoiczkach i każdy posiada własną nazwę. Niestety nie wiem jaką pojemność ma słoiczek.
Tubeczki prezentują się następująco:

Kolorek 006 w tubce wygląda jak połączenie złota z delikatnym różem. Po roztarciu przypomina nieco łososiowy kolorek i pięknie podbija niebieską tęczówkę podobnie jak i 2 pozostałe.


Kolorek 007 to nic innego jak złotko. Po roztarciu praktycznie zanika na powiece pozostawiając delikatne drobinki. Kiedy go wklepiemy daje bardzo naturalny efekt i ładnie rozjaśnia nam powiekę. Niestety na poniższym zdjęciu kolorek wygląda na perłowy. W rzeczywistości jest złoty (będzie to widać na poniższych zdjęciach.)


I ostatni już odcień 008 to moim zdaniem mały mix kolorów. Odcień bardzo trudny do opisania i chyba najlepiej byłoby zobaczyć go na żywo. Nieroztarty wygląda zupełnie inaczej niż np. wklepany.


A teraz do rzeczy. Jako że sceptycznie podchodzę do tego typu produktów postawiłam im dość wysoką poprzeczkę. I niestety nie przeszły testu.Testowałam je w różnych warunkach pogodowych, nałożone same na powiekę i jako baza do podbicia innych cieni.
Producent obiecuję nam że cienie utrzymają się nam na powiekach przez 8 godzin. Niestety u mnie się to nie sprawdziło. Nałożone same na powiekę wytrzymały około 3-4 godziny po czym zebrały się w załamaniu. Po tym czasie roztarłam je palcem jednak kolorek nieco zanikł i po kolejnych 4 godzinach znowu była konieczna kolejna poprawka po której na powiece został już tylko prawie niewidoczny kolor. Czas ich wytrzymałości skrucił się kiedy było ciepło. Wtedy wytrzymały max 2 godzinki. Jednak nałożone na bazę (ja nałożyłam je na bazę z UD) wytrzymały ponad 12 godzin bez żadnej poprawki. Zresztą w moim przypadku na tej bazie wszystko się tak świetnie trzyma.
Jako cień bazowy sprawdziły się bardzo dobrze i ładnie podbiły cienie które na nie nałożyłam. Podejrzewam że u dziewczyn które mają suche lub normalne powieki te cienie śmiało mogły by robić jako właśnie baza. Muszę koniecznie poprosić o przetestowanie moją siostre;)


Kolorki na dłoni przed roztarciem prezentują się następująco (od lewej 007, 008 i 006).
A po roztarciu tak:


Podsumowując. Napewno nie kupię wersji pełnowymiarowej ponieważ te tubeczki są bardzo ale to bardzo wydajne i nie widzę sensu inwestowania w większy i mninej higieniczny słoiczek. Po drugie. Napewno nie kupię ich po wykończeniu ponieważ ich trwałość na moich powiekach pozostawia wiele do życzenia a jeżeli chodzi o podbijanie kolorów moja baza spisuję się świetnie więc pomocników nie potrzebuję. Tak jak pisałam wcześniej może te tubeczki okazały by się lepszą alternatywą dla dziewczyn z normalnymi lub suchymi powiekami. Sam produkt nie jest zły i za drogi też nie. Dla wszystkich dziewczyn które lubią eksperymentować polecam jak najbardziej. Ja swoje tubki kupiłam na eBayu za 0.50 pensa za sztukę ale z tego co się orientuję można je znaleść również na Polskim allegro.
                                       Co o nich sądzicie?
                                                

10 komentarzy:

  1. Podoba mi się odcień 007, jednak również nie jestem przekonana do tego specyfiku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten łososiowo-złoty jest meeega. :)
    Ta baza z UD czyni cuda, co? Muszę kiedyś ją wypróbować w końcu. Na razie męczę ArtDeco. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze przyznam ze baza z UD jest moja faworytka. Zdaje egzamin w kazdej sytuacji. Mnie z kolei kusza jej siostry tzn. sin lub eden ktora podobno ladnie wyrownuje koloryt powieki. Jak narazie musze skonczyc ta a taka tubka codziennego stosowania mnie osobiscie wystarcza na ponad rok.

      Usuń
  3. wszystkie kolory mi sie podobaja i gdybym sama miała wybierać, wybrałabym właśnie te. może się odważe i skuszę się na nie, bo robią furrorę na blogach :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprobowac zawsze mozna. Polecam jednak ta wersje testerowa ktora przedstawilam powyzej bo inwestowanie w pelnowymiarowy sloiczek moze sie troszke minac z celem tym bardziej ze na tlustych powiekach nie zdaja egzaminu:(

      Usuń
  4. czaję się na nie od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. właśnie słyszalam ze nei jest to ciekawy produkt Rimmela...dobrze ze istnieje cos takiego jak recenzje bo naprawde tyle blędow by czlowiek popełnił ...Zapraszam do mnie może coś Cię zainteresuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi niestety do gustu nie przypadł. Moze na innych powiekach sprawdzily by sie lepiej.

      Usuń
  6. Mam takie same wrażenia odnośnie tych cieni. Na początku wydawaył mi się fajne, ale jak dłużej potestowałam, to jednak stwierdza, że przy moich powiekach, to wcale nie przedłużają żywotności ceni:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie ciesze z tego ze nie kupilam ich pelnowymiarowych sloiczkow.
      Mam zamiar oddac je komus innemu zeby u mnie niepotrzebnie nie lezaly.

      Usuń