niedziela, 4 sierpnia 2013

Ulubieńcy lipca.

Witajcie Kochane!!!

W tym miesiącu pozwoliłam sobie zmienić nieco kolejność i na pierwszy rzut pójdą tym razem ulubieńcy a następnie projekt denko.
Większość ulubieńców nie doczekała się jeszcze oddzielnej recenzji ale to w niedługim czasie na pewno nastąpi.
Nie przedłużając zapraszam serdecznie na moich ulubieńców.


O żelu do buzi z Lirene mogłyście przeczytać tutaj KLIK, więc nie będę się długo nad nim rozwodzić. Po prostu jest świetny.

Mythos masełko do ciała lawendowe. Jestem już w połowie opakowania i jestem nim oczarowana. Wydajne, szybko się wchłania, świetnie nawilża, pięknie pachnie prawdziwą lawendą dzięki czemu umila mi każdą wieczorną (i niekiedy) poranna pielęgnację. 
Bardzo polubiłam się z tym masełkiem i na pewno skuszę się na inną wersję zapachową (zieloną herbatkę;)). Jedyny minus to dostępność ale słyszałam, że niektóre apteki już zaopatrują się w pełną ofertę marki mythos.

Elizabeth Arden krem pod oczy. Kupiłam go w promocyjnej cenie i prawdę powiedziawszy bałam się go używać. Tzn. moje oczy od kilka miesięcy są mega wrażliwe i prawie wszystko je podrażnia. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne. Krem spisuje się rewelacyjnie i co najważniejsze dobrze nawilża i nie podrażnia skóry wokół oczu. Spisuje się również pod makijażem a korektor nie roluje się pod nim. Niestety kończy mi się już a zastępcy niestety jeszcze nie mam. Może wy mi coś polecicie?

Tusz Wibo Lovely XXL Lift Lash Volume, który dostałam od siostry. 
Nigdy w życiu nie myślałam, że tusz za +/- 10 zł może być tak świetny. Nie rozmazuję się, pięknie podkręca, nie skleja rzęs przy czym dobrze je rozczesuje- jednym słowem moje kolejne odkrycie roku 2013. Przy najbliższej okazji zrobię sobie jego zapas. Jedynym minusem jest fakt, że tak na prawdę nie wiemy czy tusz wcześniej był otwierany ponieważ nie posiada dodatkowego zabezpieczenia jakie mają np. tusze maybelline. Byłabym w stanie płacić więcej i mieć pewność, że tusz nie był wcześniej otwierany. Gorąco polecam.

I ostatnim już ulubieńcem jest dwufazowy płyn do demakijażu oczy z Yves Rocher, który dostałam od Justyśki KLIK której jeszcze raz serdecznie dziękuję.
Wszystkie płyny z Bielendy, które do tej pory używałam nawet nie mogą się z nim równać. Pięknie zmywa makijaż oka (nie wiem jak jest w przypadku makijażu wodoodpornego ponieważ takiego nie wykonuję). Tusz, żelowa kredka, cienie znikają w mgnieniu oka. Jednym słowem produkt numer jeden w demakijażu oka:D

To już wszyscy moi ulubieńcy.
Ja uciekam nadrabiać zaległości w blogowaniu a Wam życzę wspaniałego tygodnia.
Ściskam
Kokos

13 komentarzy:

  1. Właściwie nic z tych produktów nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masełko o zapachu lawendowym musi być boskie. Przejdę się po aptekach, żeby je kupić:) Tak samo będzie z tuszem z Wibo. Już nie pierwszy raz słyszę, że są takie dobre ich maskary. Bardzo fajni ulubieńcy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana polecam ci gorąco to masełko. Mam nadzieję że je gdzieś znajdziesz.
      Tusze z wibo podbijają moje serce. Niewielkie pieniążki a produkty genialne.

      Usuń
  3. Ciekawe to masełko :D Lubię zapach lawendy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam wiele dobrego o tym tuszu do rzęs,ale sama go jeszcze nigdy nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ochotę na coś z Mythos. Ich masła są kuszące :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Musze koniecznie kupić masełko z Mythos:))

    OdpowiedzUsuń
  7. PS. Kokosu czy doszła do Ciebie paczuszka, którą wysłałam półtora tygodnia temu?

    OdpowiedzUsuń
  8. tez mialam kiedsy ten krem pod oczy od Arden - jest bardzo ok

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba dokładnie rozejrzę się za masłem mythos, może też coś innej wpadnie mi w oko. Zapowiada się fantastycznie (:

    OdpowiedzUsuń
  10. Koniecznie muszę się skusić na masełko Mythos, mam je na oku od dawna :)

    OdpowiedzUsuń