Witajcie Kochani!!!
Co miesięczne podsumowanie miesiąca czas zacząć więc bez zbędnego przedłużania...
Zaczynamy:
Produktów pod prysznic jest zastraszająca ilość ale nie każde posłużyły mi do celu mycia ciała.
1. Palmolive Thermal Spa zwykły żel nie wyróżniający się niczym szczególnym. Dobrze mył jak i się pienił. Na dzień dzisiejszy nie planuję powrotu do niego z prostej przyczyny- mój zapas żeli pod prysznic przekroczył zdrowy rozsądek:)
2. Radox Estern Spirit mój ukochany żel i moje kolejne (niezliczone już) opakowanie tego cudownego zapachu. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam tym bardziej, że ostatnio widziałam go na rossmanowskich półkach. Kolejne opakowania już w zapasie.
3. Avon dwie pół litrowe butelki żeli pod prysznic Waterfall i Seventh Heaven, które przelałam sobie do pojemniczków na mydło i używałam ich do mycia dłoni. W tej roli sprawdziły się całkiem nieźle choć muszę przyznać, że troszkę wysuszyły mi i tak już suche dłonie. Na razie mam jeszcze jedno opakowanie waterfall i brak dostępu do konsultantki. Jednak jak już taką znajdę na pewno zakupię kolejne opakowania.
4. Isana aloes i jogurt. Co tu dużo pisać. Uwielbiam te żele za wszystko. Cena, wydajność, jakość. zapach... gdybym miała większy dostęp do nich zapewne używałabym tylko ich. Moje odkrycie 2013 roku.
5. Balea żel z limitowanej serii Fiji Passionfruit niczym szczególnym mnie nie zachwycił a i na ich żele przeszła mnie już ochota. W tym przypadku zdecydowanie postawiłabym na isanę, która jest o wiele bardziej dostępna.
6. Kamill żel pod prysznic kokosowy. Wstrętny śmierdziuch, którego nie byłam w stanie zużyć. Nawet mój chłopak kręcił nosem i niechętnie go używał. Na szczęście szybko dobił dna a ja więcej po niego na pewno nie sięgnę.
7. Joanna serum wygładzająco regenerujące na końcówki włosów, które nie robiło nic i tak na prawdę nie widziałam sensu jego używania. Nie powrócę do niego.
8. Yves Rocher kawowy żel pod prysznic o którym więcej możecie poczytać tutaj KLIK. Powrotu do niego nie planuję.
9. Korres szampon przeciw łupieżowy. Jego pełną recenzję znajdziecie tutaj KLIK. jak tylko go gdzieś jeszcze spotkam na pewno go zakupię.
10. L;oreal odżywka do włosów delikatnych. Chociaż zapach nie do końca przypadł mi do gustu sama odżywka zła nie była. Niestety z wydajnością jest już nieco gorzej i jak same widzicie nawet nie zdąrzyłam zrobić jej zdjęć i napisać o niej oddzielnego posta. Nic jednak straconego ponieważ zamierzam wypróbować całą tą serię i dopiero później wypowiedzieć się na jej temat.
11. Seboradin maska przeciw wypadaniu włosów. To już moje 7-8 opakowanie i ciągle do niej wracam. Wraz z szamponem czy kuracją w sprayu pomagają moim włosom utrzymać się na głowie;) Jak tylko będę miała okazję na pewno znów zrobię sobie jej zapas.
12. Gliss kur tonik/ spray nabłyszczający do włosów. Kolejny produkt, który nie robił nic z włosami. Zwykła "woda" jak dla mnie. Nie polecam.
13. Korres jogurtowy krem nawilżająca do twarzy do każdego typu cery. Mój hit i małe odkrycie. Na razie nie zdradzę nic więcej. Jego szerszą recenzję umieszczę na dniach więc proszę o chwilę cierpliwości.
14. Origins krem/ pianka do oczyszczania twarzy. Hmm...jak dla mnie to kolejny produkt z tej firmy, który był zwykłym przeciętniakiem. Na dzień dzisiejszy mam dość testowania kosmetyków tej firmy. Są drogie i albo nie robią nic albo mega podrażniają (jak peeling z tej firmy który testowałam miesiąc temu).
15. Pharmaceris A delikatny peeling enzymatyczny. Jego pełną recenzję znajdziecie tutaj KLIK. Nie wrócę do niego ponownie. Mimo wszystko wolę mechaniczne peelingi.
16. Clinique All about Eyes nawilżający krem pod oczy. Fajny krem, który często dostaje podczas innych zakupów jako prezent. Takie małe opakowanie 5 ml starcza na ponad 3 miesiące codziennego stosowania więc nie widzę sensu kupowania pełnowymiarowego opakowania tym bardziej, że tak niestety nie jest.
17. Bioderma Sebium żel do mycia buzi. Cieszę się, że kupiłam go w promocyjnej cenie i w takiej pojemności bo teraz wiem, że nie jest wart swojej pełnowymiarowej ceny. Zużyłam go szybko ponieważ był bardzo niewydajny, słabo się pienił i jak dla mnie średnio się spisywał przy tłustej cerze. Nie kupię go ponownie.
18. Balea płyn do demakijażu oczu. Fantastyczny produkt za niewielkie pieniążki. Wydajny, skuteczny, nie podrażnia, idealnie wszystko zmywa, nie pozostawia tłustej warstwy ani "błonki" na oczach. Cud miód i orzeszki. Gorąco wszystkim polecam. Z przyjemnością zakupię go ponownie.
19. Benefit mała próbeczka kremu głęboko nawilżającego i choć był on do skóry normalnej i suchej na mojej tłustej spisał się na 5. W okresie zimowym byłby idealnym nawilżaczem jednak jego cena jest zaporowa i na chwilę obecną niestety się na niego nie skuszę.
20. L'oreal błyszczyk Shine Glam jeden z moich ukochanych. Malutki, średnio na pigmentowany, dobrze nawilża usta. W zapasie mam już z tej samej serii kolejny tylko w innym kolorze. Koniecznie muszę sobie dokupić inne kolorki z tej serii.
21. Avon woda perfumowana Always, które (ku mojemu ubolewaniu) jest już dawno wycofana a szkoda, bo był to zapach jeden z niewielu, który podbił moje serce.
22. Ziaja kozie mleko krem do rąk. UWIELBIAM i chyba więcej nie trzeba dodawać;)
23. The Body Shop krem do rąk z wyciągiem z nasion konopi. Świetnie nawilżał, mega wydajny. Używałam go na noc z rękawiczkami bawełnianymi ponieważ długo się wchłaniał i na dzień niestety taka opcja nie wchodziła w grę. Z tej serii mam jeszcze wersje różaną, która czeka w kolejce.
24. L'occitane krem do rąk z 20 % masłem shea o zapachu jaśminu. Krem zakupiłam wraz z gazetą. Bardzo lubię te małe pojemności ponieważ idealnie mieszczą się do kieszeni a ja w każdej chwili mogę go sobie zaaplikować. Choć kremy z tej firmy do najtańszych nie należą ja osobiście bardzo je lubię i chętnie do nich wracam.
25. Pod tym numerem po prostu misz masz co miesięczny czyli: mydełka, próbki, płatki (kosmetyczne, które się gdzieś zapodziały;)).
Listopadowe denko uważam za zamknięte. Czas zacząć nowe zużycia. Mam nadzieję, że grudzień będzie równie owocny:)
Ściskam
Kokos
Spore denko ;) ja z tego miałam żel kamill kokosowy, nie był dla mnie aż tak zły choć zapach był sztuczny.
OdpowiedzUsuńDlatego też żel mi nie przypadł do gustu. Bardzo nie lubię sztucznych zapachów.
UsuńOd razu wchodząc tu wiedziałam, że denko znów będzie duże - jak zawsze.Cierpię na niedobór konsultantki z Avon tak jak Ty. Potrzebna byłaby mi tylko aby kupić żele.
OdpowiedzUsuńJa jak już jakąś dorwę to robię zapasy na najbliższe pół roku:)
Usuńużywałam kilku produktów;
OdpowiedzUsuńo balsamie do końcówek z Joanny mam takie samo zdanie jak Ty - podobał mi się jego zapach (mleczno-kokosowy) ale nie widziałam sensu jego używania bo po wchłonięciu nie było żadnych dowodów na to, że go użyłam;
moja skóra bardzo lubi peelingi enzymatyczne ale ten z Pharmaceris podobnie jak u Ciebie się nie sprawdził;
krem Benefitowy był ok ale nie za taką cenę;
bardzo często po Twoich recenzjach decyduje się na zakup kosmetyków; tym razem naszła mnie ochota na krem z konopi i do twarzy z Korres; muszę się za nimi rozejrzeć ;]
Krem konopiowy był na prawdę bardzo dobry choć zapach nie każdemu może odpowiadać. Do kremu z korres-a chętnie bym wróciła szczególnie na ten zimowy czas ale nigdzie nie mogę go znaleźć;/
Usuńja kosmetyki Korres widuję w sklepie internetowym Feelunique; lubiłam tam robić zakupy bo sklep ma bogaty asortyment ale też wysyłka do PL była darmowa ... była - od niedawna aby otrzymać przesyłkę za free trzeba wydać 10funtów; niby mało ale dużo
UsuńJa kosmetyki tej firmy najczęściej kupuje w Tk Maxx lub na e Bay-u. Ten krem jest chyba już niedostępny w sprzedaży bo nigdzie nie mogę go znaleźć.
Usuńmuszę rozejrzeć się w krakowskich TK Maxx'ach za tymi kremami; może coś mi wpadnie w ręce :]
UsuńNo nazbierało Ci się :) Ja mam problem z wykańczaniem produktów, denka u mnie ostatnio żadne:)
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę i co najważniejsze już nie zapominam odkładać do koszyka zużytych produktów bo dawnej większość odruchowo lądowała w koszu:)
UsuńJa również lubię rozpieszczać się kremami L'Occitane
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKozie Mleko uwielbiam, a krem pod oczy Clinique jest super :)
OdpowiedzUsuńKozie mleko to jedna z bardziej udanych serii ziajki.
UsuńSpore denko! Też bardzo lubię żele Isany, na szczęście nie mam problemu z dostępem do nich :)
OdpowiedzUsuńŻele isany są po prostu świetne i bardzo żałuję że nie mam ich pod ręką;/
UsuńSpore denko :) Moja mama bardzo sobie chwali krem z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńKrem z ziajki jest rewelacyjny i na dodatek niewiele kosztuje.
UsuńMuszę koniecznie kupić ten krem do rąk z The Body Shop :)
OdpowiedzUsuńPolecam; )
UsuńGratuluję zużyć :) Sporo tego skończyłaś :)
OdpowiedzUsuńStaram się; ) aby każde denko było choć w połowie tak duże i jak na razie idzie mi całkiem nieźle; d
UsuńChętnie przetestowałabym ten krem pod oczy Clinique :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że krem pod oczy z sylveco z blawatkiem jest o wiele tańszy i o wiele lepszy niż ten z clinique.
UsuńChciałabym w takim tempie zużywać żele pod prysznic, bo moje zapasy mnie przerażają...
OdpowiedzUsuńGenialne zużycia!!! Po Origins spodziewałam się dużo lepszego działania :/
OdpowiedzUsuńJa również tym bardziej że firma jest tak bardzo zachwalana. Ja na dzień dzisiejszy mam jej dość i prędko nie sięgnę po ich produkty.
UsuńOgromne denko, jestem pod wrażeniem:) Z tymi żelami pod prysznic jesteś dobra:D gdzie Ty je mieścisz w łazience:D
OdpowiedzUsuń