Witajcie Kochani!!!
Projekt denko uważam za zamknięty więc dzisiaj przyszedł czas na ulubieńców.
W tym miesiącu na to miano zasłużyły 3 produkty z pielęgnacji i 3 z kolorówki.
Oto one:
Liz Earle Cleanse & Polish Hot Cloth Cleanser to produkt, który odmienił całkowicie mój demakijaż. Cudowny eukaliptusowy zapach dodatkowo umilał tę czynność pielęgnacyjną. Świetnie radzi sobie z makijażem. Zarówno oczu jak i całej twarzy (niestety nie wiem jakby poradził sobie z makijażem wodoodpornym ponieważ takiego nie noszę na co dzień). Skóra po jego zastosowaniu jest czysta, gładka, aksamitna. Dodatkowe substancje zawarte w produkcie działają rewelacyjnie na naszą skórę.
Produkt jest niesamowity - nie ma co do tego żadnych wątpliwości i już wiem dlaczego zebrał tyle nagród w dziedzinie demakijażu (i nie tylko).
Jedyne co mogę mu zarzucić to niestety brak dostępności stacjonarnej (jak dla mnie, w większych miastach podejrzewam, że nie ma z tym problemu) oraz niestety cena. Mimo wszystko 17 funtów to dość dużo jednak podkreślam, że produkt wart jest każdej złotówki/pensa:)
Drugi ulubieniec to aktualny płyn micelarny z Garniera o którym ostatnio jest tak głośno. Ja podpisuję się pod wszystkimi "ochami" i "achami" na jego temat. Wydajny, skuteczny, nie podrażnia, super cena w przełożeniu na pojemność. Wszystkim serdecznie polecam:)
I ostatnim ulubieńcem jest nowa odżywka od L'oreal Ever Riche do włosów bardzo suchych. Takowych osobiście nie posiadam (na szczęście), jedynie końcówki wołają o podcięcie (już niedługo;)).
Dziewczyny. Ta odżywka jest GENIALNA i jeżeli tylko macie możliwość jej zakupu nawet się nie zastanawiajcie.
Cudownie pachnie i co więcej ten zapach utrzymuje się na włosach niesamowicie długo.
Jest gęsta przez co i wydajna.
Włosy po niej są lśniące, gładkie i co w moim przypadku jest bardzo ważne w okolicach karku przestały robić mi się kołtuny po jej zastosowaniu.
Nie obciąża włosów, na co też jestem bardzo uczulona.
Po prostu KWC.
Jedyne co mogę Wam jeszcze podpowiedzieć to polujcie na promocje bo bez nich ta odżywka kosztuje coś około 6-7 funtów więc hmm...to zresztą kwestia indywidualna.
I czas na kolorówkę:
Walentynkowy prezent czyli róż z Mac w odcieniu Prism wykończenie matowe.
Mam go niecały miesiąc a pokochałam od pierwszego użycia. Zakup różu z Mac był jednym z moich takich małych życzeń na 2014 rok i proszę:)
Róż jest cudowny. Wszystkie dziewczyny, które mają róże z tej firmy na pewno się ze mną zgodzą.
Dzięki temu, że róż dobierała mi profesjonalista idealnie do mnie pasuje. Jest trwały, super na pigmentowany i to jak wygląda na policzkach to istna bajka.
Kolejnym ulubieńcem jest pomadko- błyszczyk w kredce z Revlon w odcieniu Honey, którą dostałam od mojej Kochanej Ani KLIK, której ta pomadka się nie sprawdziła. Dziękuję:*
Przyznam się bez bicia- sama bym sobie jej nie kupiła ponieważ tak jak uważałam takie kolorki nie dla mnie. Jednak kiedy nałożyłam ją na usta szczena mi opadła. Stopień intensywności można sobie śmiało stopniować. Pomadka na moich ustach utrzymuje się uwaga! min. 5 godzin, nawet kiedy jem czy piję. Oczywiście w trakcie posiłków kolor troszkę "się zjada" i traci na intensywności ale nadal na ustach jest. Pomadka zostawia piękny delikatny blask i jest wykęcana przez co nie trzeba jej temperować (cóż za fantastyczne rozwiązanie:)) Mam ochotę na inne kolorki.
I na koniec podkład, który otrzymałam pod choinkę. To już moje drugie opakowanie tego podkładu i pewnie nie ostatnie choć z tym produktem u mnie bywało różnie. W końcu trafił do ulubieńców choć czasami nadal potrafi spłatać mi figla ale to bardziej zasługa mojej cery a nie jego. O nim więcej pojawi się już wkrótce oddzielny post bo produkt jest godny polecenia, choć nie bez wad.
Dzisiaj powiem Wam tylko tyle, że na dzień dzisiejszy go lubię.
A jakie kosmetyki skradły Wam serce w tym miesiącu?
Kokos
Bardzo fajni ulubieńcy, ale najbardziej zainteresowała mnie odżywka Loreal :) Mam nadzieję, że ta seria ukaże się także w PL, bo w innym przypadku będę musiała ją ściągnąć z UK.
OdpowiedzUsuńW razie gdybyś jednak chciała ją mieć :) służę pomocą. U mnie sprawdza się rewelacyjnie i na dzień dzisiejszy jest to mój numer jeden.
UsuńTeż ją miałam i podzielam opinię, że jest świetna:)
UsuńZa każdym razem gdy byłam w Londynie chciałam się skusić na Liz Earle, ale cena mnie skutecznie odstraszała...powiedz mi jak z wydajnością, może w tym roku się w końcu skuszę...
OdpowiedzUsuńJa Liz używam 5 razy w tygodniu po 2 pompki od początku lutego i szczerze ci powiem że na dzień dzisiejszy bardzo trudno jest mi ocenić stopień zużycia gdyż buteleczka nie jest przezroczysta a i po "ciężarze" produktu też ciężko to stwierdzić;/
UsuńO tym produkcie pojawi się oddzielny post jak ją tylko wykończę więc wtedy wszystko dokładnie opiszę.
W takim razie będę czekać, jeśli będzie w miarę wydajny raczej się na niego skuszę:)
Usuńpiękny ten róż:)
OdpowiedzUsuńOj piękny i choć jest matowy to i wielowymiarowy. Coś pięknego.
UsuńZaciekawiłaś mnie ym Revlonem w kredce!
OdpowiedzUsuńKoniecznie przyjrzyj się mu bliżej bo jest godny uwagi:)
UsuńPolecę siostrze tę odżywkę do włosów L'oreal Ever Riche, ona ma bardzo przesuszone włosy i mieszka w UK więc sobie z pewnością kupi. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam również że cała seria używana razem daje jeszcze lepsze efekty. W przyszłości na pewno się skuszę na całą linie:)
UsuńMicel Garnier na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńŚwietni ulubieńcy! Szkoda, że ta nowa seria L'Oreal nie jest jeszcze dostępna w PL.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na tą odżywkę. Kolor różu Maca- boski :)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę, że kredka Revlon u Ciebie się sprawdziła :) Miałam nadzieję, że na Twoich ustach będzie się sprawować dużo lepiej!
OdpowiedzUsuńKrem do mycia z Liz Earle uwielbiam ogromnie, dwa opakowania już zużyte, kolejne niedługo idzie w ruch. Zdecydowanie jest wart swojej ceny, zresztą tak samo jak ich tonik!
Odżywkę Ever Riche będę musiała koniecznie wypróbować! Ostatnio kupiłam sobie maskę z tej serii i nie mogę się doczekać pierwszych testów, niestety póki co muszę zużyć otwarte produkty ;)
muszę koniecznie tego micelka z Garniera spróbować :)
OdpowiedzUsuńmuszę rozejrzeć się za ta odzywka loreal.
OdpowiedzUsuńPo Garniera sięgnę z pewnością, a co do różu MAC... to też takie moje małe marzenie :) Ale najpierw wykończę część tych, które mam i potem będę się zastanawiać dalej :)
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć gdzie można nabyć tą odżywkę? :) Świetni ulubieńcy, pewnie byliby też i moimi. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sprawdziłam, że tej odżywki nie ma w Polsce, uhh.. ;)
OdpowiedzUsuńKochana niestety z tego co piszą inne blogerki na dzień dzisiejszy nie jest ona dostępna w PL.Tutaj w UK jest ogólnodostępna (boots, Superdrug, tesco,asda) za przyzwoitą cenę. Mam jednak ogromną nadzieję że L'oreal wprowadzi do Polski te serie do włosów bo są na prawdę świetne.
OdpowiedzUsuńTej odżywki Loreal nigdzie nie widziałam i od razu przykuła moją uwagę.
OdpowiedzUsuńO płynie Garnier słyszałam dużo pozytywów, chyba sama będę musiała wypróbować..
Ładny ten róż:)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Blog Award: http://wszystkoinicmadness.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy:)
Przyjemni ulubieńcy. Chętnie wypróbowałabym wszystkich. Na pewno skuszę się na płyn z Garniera jak skończy mi się micel z Mixa :)
OdpowiedzUsuńCzekam aż ta linia L'oreala wejdzie do polski, jestem ciekawa tych kosmetyków do włosów. Mam nadzieje, że nastąpi to szybciej niż później:)
OdpowiedzUsuńA ulubieńcy baaardzo fajnie. Trochę żałuję, że z podkładem trochę za krótko miałam okazję się zapoznać. Źle dobrany kolor i podkład powędrował do siostry chłopaka, który była nim zachwycona, aż kupiła kolejne opakowanie. Myślę, że następnym razem dobiorę sobie właściwy kolor i nie będę słuchała konsultantek. Tymczasem najpierw będę musiała zużyć te podkłady co mam. A jest ich sporo dzięki Tobie Kochana:*
Kochana, ten róż jest przepiękny!!
OdpowiedzUsuń