Witajcie Kochani!!!
W styczniowym denku mogliście zobaczyć wykończony przeze mnie duet z firmy Soap & Glory o wdzięcznej nazwie Glad Hair Day;) Przyszedł więc czas aby skrobnąć coś o nim, choć parę słów.
Oba produkty zamknięte są w miękkich tubkach, dzięki czemu aplikacja jest wygodna a same produkty bez problemu możemy zużyć do końca. Odżywka dodatkowo posiada przezroczyste opakowanie dzięki, któremu widzimy ile produktu pozostało nam do końca. Szata graficzna opakowanie (moim zdaniem) jest urocza i bardzo dziewczęca. Dodatkowo różowy kolor jeszcze bardziej "cukieruje" już i tak słodkie opakowania.
Oba produkty maja taką samą nutę zapachową. Gdy pierwszy raz je powąchałam zapach skojarzył mi się z jabłkiem a nie z maliną. Na początku troszkę mnie męczył ale po kilku umyciach już się z nim oswoiłam i dalsza pielęgnacja była już bezproblemowa. Zapach utrzymuje się na włosach przez kilka dobrych godzin.
Szampon ma konsystencję bardzo gęstego żelu. Pod koniec opakowania ciężko go było czasami wydobyć. Na szczęście opakowanie mogło stać "głową na dół" więc szampon zbierał się przy otworze. Dzięki jego gęstości był bardzo wydajny i wystarczyło doprawdy małe ziarenko grochu aby umyć całe włosy. Dodatkowo świetnie się pienił a włosy po spłukaniu były oczyszczone i pachnące.
Odżywka to "delikatna śmietanka" choć gęstością nie ustępowała swojemu bratu;) Również wydajność tego produktu stawiam na bardzo wysokim miejscu. Odżywka choć gęsta i kremowa nie przeciążała włosów i nałożona w nadmiarze lub przy samej głowie nie spowodowała obciążenia czy podrażnienia skóry głowy. Świetnie się spłukiwała
Glad Hair Day to linia kosmetyków przeznaczona do każdego rodzaju włosów. Wzbogacona jest w ocet z malin, który ma za zadanie nadawać blask naszym włosom. I z tym tutaj się w 100% zgadzam, gdyż moje włosy choć same w sobie są lśniące i tak na prawdę nie potrzebują dodatkowych wspomagaczy, dzięki temu duetowi miałam wrażenie, że ich blask jest jeszcze większy (dodam tylko, że swoich włosów nie farbuję, są one naturalne, nie wiem więc jak duet sprawdził by się w tej kwestii na włosach np. zniszczonych ciągłym farbowaniem, spróbować jednak warto;)).
Dodatkowo producent zapewnia nas że włosy po zastosowaniu tych dwóch produktów będą wygładzone, zregenerowane i mocniejsze.
Wygładzone są to fakt. Odżywka ładnie je "układa" dzięki czemu i rozczesywanie jest łatwiejsze i mniej włosów na szczotce można zauważyć. Jak w tej kwestii sprawdził by się sam szampon tego nie mogę powiedzieć gdyż zawsze po umyciu włosów szamponem nakładam czy to odżywkę czy maskę.
Z dwoma ostatnimi stwierdzeniami mogę i nie mogę się zgodzić gdyż tak na prawdę po około miesiącu stosowaniu (bo na tyle mi oba produkty mniej więcej starczyły), ciężko mi stwierdzić jakieś super zauważalne wzmocnienie czy regenerację(myślę jednak, że przy dłuższym stosowaniu jakieś pozytywniejsze wyniki mogły by wyniknąć). Nie mogę jednak powiedzieć, że oba produkty zrobiły mi krzywdę. Wręcz przeciwnie. Dbały o moje włosy podczas każdego mycia. Używałam ich razem. Czasami tylko zmieniałam odżywkę na maskę.
Oba produkty nie podrażniły mojej skóry głowy i nie spowodowały również łupieżu.
Skład szamponu:
Skład odżywki:
Dodatkowe dane o produktach:
Pojemność: 250 ml każdy
Cena: około 5-6 funtów często występuje jednak okazyjna promocja gdzie produkty Soap& Glory możemy kupić 3 za 2, czyli za najtańszy wybrany przez nas produkt nie płacimy
Dostępność: drogerie Boots, strony internetowe oferujące angielskie kosmetyki.
Podsumowując:
Tym razem marka Soap & Glory mile mnie zaskoczyła swoimi produktami. Oba sprawdziły się rewelacyjnie i z czystym sumieniem mogę je każdemu polecić. Ja w przyszłości na pewno skuszę się na kolejne opakowania. Na razie jedynie pozostaje mi zużywanie moich niekończących się zapasów:)
A czy Wy miałyście okazję używać tych dwóch "panów"?
Jeśli tak podzielnie się swoimi doświadczeniami.
Ściskam
Kokos
Wszyscy CHWALĄ a ja wciąż nie znam :-/
OdpowiedzUsuńProdukty do włosów S&G nie kuszą mnie specjalnie, nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńP.S. Wysłałam Ci maila ;)
nigdy się z nimi nie spotkałam..
OdpowiedzUsuńJakoś nie podobają mi się te opakowania...
OdpowiedzUsuńTen duet jest mi nieznany, ale pamiętam, że ktoś się już nimi kiedyś zachwycał. Bardzo mi się podoba gęsta konsystencja szamponu. Nie lubię, gdy produkty do włosów uciekają między palcami i nie można ich zaaplikować od nasady po same końce. Dobre pienienie to też duży plus!
OdpowiedzUsuńChętnie bym po nie sięgnęła, szkoda, że w Pl nie są dostępne ;/
OdpowiedzUsuńZa dwa tygodnie jadę na ferie do Anglii i te dwie pozycje z S&G są na mojej liście:)
OdpowiedzUsuńjeśli zapach obu kosmetyków jest tak samo intensywny jak żele do ciała tej firmy to obawiam się, że nie przyzwyczaiłabym się do ich woni;
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się opakowania retro (??) wszystkich produktów S&G - są mega "słitaśne" :)
Nie miałam, ale od dłuższego czasu ostrzę sobie ząbki na te kosmetyki, więc na pewno ich spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie lubię szamponów i masek w tubkach. Zawsze ciężko je otworzyć mokrymi dłońmi i wypadają mi z nich. Ale wizualnie są bardzo ładne
OdpowiedzUsuńMusze musze przyznać ze jeśli chodzi o szampony i odżywke to je miałam nic z Soap&Glory zapewne cudowńie pachną ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam kontaktu z kosmetykami tej firmy, ale blogosfera tak nimi kusi, że jeśli tylko będę miała okazję, z pewnością je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń