Witajcie Kochane!!!
Nadszedł czas kiedy to zaczynam powoli recenzować produkty które dostałam od dwóch kochanych osóbek.
Dzisiaj będzie mowa o cukrowym peelingu do dłoni, który to dostałam od Niecierpka KLIK. Kochana jeszcze raz serdecznie ci za niego dziękuję.
Przyznam szczerze, że sama pewnie bym go sobie nie kupiła bo wizja dodatkowego złuszczania moich i tak już zniszczonych rąk nieco mnie przerażała. Nic jednak mylnego. Peeling mega pozytywnie mnie zaskoczył.
Wszystkich zapraszam do przeczytania recenzji.
Opakowanie:
Opakowanie to solidny słoiczek. Peeling dodatkowo zabezpieczony jest srebrną powłoczką, która go chroni a i zapach jest dobrze zabezpieczony przed ulatnianiem się. Forma słoiczka jest niezwykle wygodna a sam peeling możemy zużyć do samego końca. Wielki za to plus przyznaję:)
Konsystencja:
Zbita i treściwa. W peelingu zatopione są kryształki cukru, a sam peeling jest niesamowicie gęsty i pokusiłabym się o stwierdzenie twardy. Kolor jest równie cudny. Lekko różowy, taki dziewczęcy.
Zapach:
Cudowny, delikatny, długo utrzymuję się na dłoniach. Czasami w ciągu dnia odkręcam słoiczek aby tylko go powąchać:)
Moja opinia:
Pozwolę sobie przytoczyć ogólną opinię, którą przeczytałam na stronie wizaż.pl
Naturalne kryształki cukru zawarte w peelingu szybko i delikatnie złuszczają martwy naskórek doskonale wygładzając i zmiękczając skórę dłoni, jednocześnie pobudzając ją do odnowy. Olejek makadamia, posiadający wyjątkowe właściwości regeneracyjne, intensywnie nawilża i odżywia skórę. Bogaty w witaminy oraz składniki mineralne olejek migdałowy odbudowuje warstwę lipidową naskórka dłoni. Witaminy A i E łagodzą podrażnienia oraz znakomicie regenerują skórę, która odzyskuje aksamitną gładkość. Relaksujący zapach produktu sprzyja komfortowi podczas stosowaniu.
Od czego by tutaj zacząć...?
Kryształki cukru zawarte w peelingu są niesamowicie ostre więc o żadnej delikatności nie może być tutaj mowy. Podczas kiedy masowałam sobie dłonie peelingiem nawet delikatny nacisk powodował, że kryształki niemiłosiernie tarły o skórę dłoni co nie jednokrotnie sprawiało mi "mały" ból. Brzmi to nieco ..."tragicznie" jednak przy kolejny aplikacjach nauczyłam się już odpowiednio go używać i większego problemu z tym nie było. Jednak dla wrażliwców może być faktycznie za ostry.
Kryształki świetnie radzą sobie z martwym naskórkiem a dłonie po zastosowaniu są faktycznie niesamowicie miłe i gładkie w dotyku. Dodatkowo są nawilżone i lekko natłuszczone za sprawą olejków. Efekt nie jest jednak długotrwały tzn. efekt gładkości utrzymuję się przez parę dni natomiast efekt nawilżenia do następnego mycia dłoni lub naczyń:)
Właściwości regeneracyjnych nie zauważyłam ale jest to wina również mojej pracy, która moich rąk niestety nie szczędzi w żadnym przypadku.
Produkt jest gęsty jednak w kontakcie z wodą tworzy fajną konsystencję a kryształki cukru pod wpływem tarcia dobrze się rozpuszczają i pozostały proces złuszczania to już tylko sama przyjemność i jeszcze ten cudowny zapach...Żyć nie umierać:D
Peelingu używałam również na stópki i tam również zdał egzamin śpiewająco przy czym jak wiadomo skóra na stopach jest o wiele grubsza niż na dłoniach więc ostre kryształki w tym przypadku sprawiły mi porządne złuszczanie plus relaksujący masaż.
Jak wiecie efektu jakie pozostawiają peelingi np. te z tbs, tej "niby" nawilżonej skóry nie na widzę na swoim ciele. Od razu taki peeling oddaję komuś bo tego uczucia znieść po prostu nie potrafię.
W tym jednak przypadku taki efekt jest jak najbardziej porządany a moje raciczki zarówno te dolne jak i górne odwdzięczają się mi piękną i zadbaną skórą.
Peelingu używała jeszcze moja mama i jej zdanie na jego temat jest bardzo podobne do mojego.
Dodatkowym plusem jaki jeszcze w nim dostrzegłam jest oczywiście wydajność. Nie wiem czy w tym roku będę w stanie go zużyć do końca a używam go regularnie raz w tygodniu na dłonie i stopy.
Dodatkowe dane o produkcie:
Pojemność: 125 ml
Cena: 8-10 zł
Data ważności od otwarcia: 12 miesięcy
Dostępność: sklepy internetowe (jeżeli ktoś wie gdzie jeszcze można dostać ich produkty bardzo proszę o dodatkowe informację w komentarzach)
Podsumowując:
Jest to mój pierwszy produkt z tej firmy i na pewno nie ostatni. Jestem nim niesamowicie zaskoczona i z chęcią wypróbuję jeszcze inne kosmetyki z tej firmy.
Gorąco polecam.
A czy Wy miałyście okazję używać tego typu kosmetyków?
Ściskam gorąco
Wasz
Kokos
Ja miałam masło do ciała z tej firmy, ale się z nim nie polubiłam. Fajnie, że sprawdził Ci się ten peeling :) Ciekawe czy peelingi do ciała z tej firmy również tak zdzierają? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;) Zapraszam do mnie na haul.
Nie wiem czy peelingi też tak zdzierają ale byłoby fajnie gdyby tak było. Mam tylko nadzieję że nie zostawiają tłustej powłoczki.
UsuńWedług mnie produkty tej marki są warte zainteresowania! Ja najbardziej polubiłam się z czekoladową serią! Peeling do ciała jak i masło były cudowne :) Nie wiem dlaczego, ale nie mogę nigdzie znaleźć już Palomy!!!
OdpowiedzUsuńJeżeli wersja czekoladowa pachnie faktycznie czekoladą na pewno się i na nią skuszę.
UsuńSzczególnie interesuje mnie peeling. Mam tylko nadzieję że nie będzie zostawiał tłustej powłoczki na ciele.
Od dawna próbuję znaleźć ten peeling i nigdzie go nie ma ;/
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że będzie w Hebe (kiedyś go tam widziałam), ale odwiedziłam kilka i wszędzie pustki! Szkoda, bo wart jest uwagi. Nie poddam się - będę dalej poszukiwać ;)
Tak trzymaj Kochana. Dziewczyny piszą jeszcze że te kosmetyki można dostać w Naturze więc tam jeszcze spróbuj.
UsuńSzkoda tylko, że Natura u mnie w mieście została zamknięta jakiś czas temu ;/
UsuńKosmetyki Paloma można dostać w sieci Drogerii Natura. Cieszę się, że przypadł Ci do gustu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana za informację. Peeling okazał się strzałem w 10:*
UsuńJa uwielbiam pilingi o zapachu czekolady <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ♡ Będzie mi miło jeśli zostawisz komentarz :)
http://fashionznaczymoda.blogspot.com/
Z czekoladowych peelingów znam farmone kawa i tiramisu i te z TBS które tak na marginesie czekoladą wcale nie pachna;/
UsuńCzytałam o nim wiele dobrych opinii na pewno spróbuję:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Kochana:)
UsuńPalomę można dostać jeszcze w Hebe. Mam ogromną ochotę na ten peeling i wersję dla stóp. Bardzo się polubiłam z Paloma Spa :)
OdpowiedzUsuńWiem Kochana że zachwalałaś jeszcze krem do stóp z tej firmy. Ja z miłą chęcią zaopatrzę się w inne produkty z tej firmy.
UsuńPeelingów do rąk nie używam. Jego odpowiednik do ciała mógłby być ciekawy.
OdpowiedzUsuńTak jak nie przeszkadza mi uczucie niby "nawilżenia" na dłoniach tak na ciele znieść bym go nie mogła więc na jego odpowiednik do ciała na pewno bym się nie skusiła.
UsuńPrzechodziłam koło tego peelingu i innych kosmetyków z tej serii i jakoś nie mogłam się zdecydować. Gdybym była bardziej regularna w używaniu zdzieraków, to pewnie od razu popędziłabym do Natury a tak muszę to przemyśleć. W każdym razie sam peeling wygląda bosko, zarówno kolor jak i konsystencja mi się podoba.:)
OdpowiedzUsuńKonsystencja i zapach przyciągają kobiece oko:)
UsuńNie miałam jeszcze do czynienia z peelingami do rąk i tak się zastanawiam czy mam taką potrzebę. Super recenzja!
OdpowiedzUsuń