W listopadowym denku pojawił się podkład/ fluid Polskiej firmy Lirene matująco- wygładzający.
Z racji tego, że zużyłam całe opakowanie mam już wyrobioną opinię na jego temat.
Podkład kupiłam zupełnie hmm...przypadkowo. Wpadł mi w ręce podczas jednego z moich pobytów w Polsce. Skusiła mnie cena, słowo matujący oraz firma do której mam wielki sentyment:)
Nie przedłużając... zaczynajmy.
Kilka słów o produkcie zaczerpniętych ze strony wizaz.pl
Fluid matująco-wygładzający, ma właściwości wygładzające i matujące. Specjalna formuła Nylon 12 sprawia, że skóra jest jedwabista i doskonale matowa. System mikrogąbeczek pochłania nadmiar sebum. Witaminy E i C doskonalą kondycję skóry twarzy i zachowują jej młody wygląd.
Do wyboru są 4 kolory: naturalny 204, beżowy 207, toffee 208, tiramisu 209.
Opakowanie:
Podkład zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z pompką przez co już na wstepie dostał odemnie plus. Niestety podczas jednorazowego wyciśnięcia fluidu na dłoń wydostaje się nam zbyt duża jego ilość, która w moim przypadku starczała na aż 3 aplikacje. Jednak po paru użyciach "wyrobiłam już sobie rękę" i wszystko było ok.
Dla niektórych minusem może być jeszcze fakt, iż opakowanie jest nieprzezroczyste przez co nie wiemy ile produktu pozostało nam do końca.
Zapach:
Jak dla mnie bardzo przyjemny, taki kremowy. Osobiście bardzo przypadł mi do gustu.
Na zdjęciu powyżej
widać jedno dozowanie pompki.
Taka ilość starczała mi na 3 aplikacje.
Konsystencja:Mi konsystencja kojarzy się z jakimś musem połączonym z kremem. Pierwszy raz spotkałam się z taką konsystencją, która nie przeszkadzała mi w aplikacji. Poprostu była oryginalna:)
Moja opinia:
Podkład posiadam (posiadałam) w kolorze 203 jasny. Na sklepowej półce był to najjaśniejszy kolor, który naprawde świetnie stapiał się z moją cerą. Sam odcień wpadał mi nieco w różowe tony, przez co na początku troszkę się go bałam. Na twarzy jednak wyglądał bardzo naturalnie.
Jeżeli chodzi o krycie. Moim zdaniem średnie w kierunku słabego. Podkład niestety nie zakrywał większych zaczerwienień ani plam po krostkach ( od tego jest korektor;)) jednak rewelacyjnie ujednolicał moją twarz i co mnie zdziwiło ładnie tuszował przebarwienia w okolicach brody.
Po nałożeniu go po raz pierwszy na twarz nie mogłam przestać się po niej dotykać a to chyba za sprawą zawartego w podkładzie nylonu. Buzia faktycznie była jedwabiście miękka i gładka. Dodatkowo była zmatowiona. Niestety bez przypudrowania efekt matu utrzymywał się zaledwie pare godzin. Nie wienie za to samego podkładu. Moja tłusta cera rządzi się własnymi prawami więc nie mogę oskarżać podkładu o zbyt małe matowienie. I tak jestem pod wrażeniem efektu jaki dawał na mojej buzi.
Nie zauważyłam również aby "mikro gąbeczki" pochłaniały nadmiar sebum z mojej twarzy.
Nie wchodził w pory ani w moje zmarszczki pod oczami.
Sam podkład nakładałam swomi paluchami. Próbowałam pędzlami (języczkowy, flat top), które niestety nie poradziły sobie z samą konsystencją podkładu i go poprostu "pochłaniały":)
Ręce okazały się niezastąpione.
Podkład nie ważył mi się na twarzy ani nie robił nieestetycznych plam. Rozprowadzał się idealnie na każdym wcześniej nałożonym kremie oprócz jednego. Nie "współpracował" z kremem z Eveline chłodzący krem- żel 3w1 do cery strikte mieszanej i tłustej. Na tym kremie poprostu się rolował i niedało się go wogóle rozprowadzić. Dlaczego tak się stało nie mam pojęcia. Na innych kremach nie było takiego problemu.
Z twarzy schodził równomiernie, nie spływał. Utrzymywał się do około 5 godzin. Oczywiście na nosie nieco krócej (około 3 h).
Podsumowując:
Jestem a raczej byłam z niego bardzo zadowolona. Po raz kolejny nie zawiodłam się na Polskim produkcie. W przyszłośći napewno do niego wrócę. Teraz z tego co wiem podkład ma inną szate graficzną ale podejrzewam, że nie będę miała zbyt dużego problemu z jego odnalezieniem;)
Cena w porównaniu z jakościa moim zdaniem jest jak najbardziej ok.
Serdecznie mogę polecić go każdemu.
A czy miałyście okazję go używać?
Jakie jest Wasze zdanie na jego temat?
Życzę Wszystkim spokojnej nocy:*
Coraz więcej osób zachwala podkłady z Lirene. Ja je z reguły omijałam szerokim łukiem i to prawdopodobnie niesłusznie! Jeżeli dobrze pamiętam to jakiś czas temu używała go nawet moja mama :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz Kochana coś wypróbować bo są naprawde warte większej uwagi:)
UsuńOstatnio w blogosferze coraz głośniej o tych podkładach z Lirene ja natomiast jeszcze nie miałam okazji go wypróbować, obecnie używam Loreal True Much i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu o nim słyszę, ale mam już zapasy więc na razie NIE :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Lierene ma niezłe podkłady w dostępnych cenach, bardzo lubię kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Nie używałam, ale chętnie sama sprawdziłabym to krycie:)
OdpowiedzUsuńMam ten podkład,ale w troszkę innym opakowaniu.Używałam go latem i byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuń