Witajcie Kochani!!!
Parę dni temu mogłyście poczytać o moim gigantycznym denku pielęgnacyjnym. W dziedzinie kolorówka też poszło mi całkiem nieźle o czym możecie poczytać poniżej.
Zapraszam:
Vichy Dermablend puder utrwalający sypki, transparentny. To już moje drugie opakowanie i na pewno nie ostatnie. Jest mega wydajny (28g) i starcza na wieki. Niewielka ilość pozwala idealnie zagruntować podkład. Stosowany z umiarem nie bieli buzi ale też nie daje efektu płaskiego matu. Ja uwielbiam tego typu produkty. W połączeniu z podkładem Estee Lauder Double Wear podczas ślubu mojego kuzyna wytrzymał całą uroczystość/noc a przyznam że temperatura w tym dniu 33 stopnie C nie ułatwiała tego zadania. Polecam osobom które mają cerę zbliżoną do mojej (mieszana/tłusta). Teraz będę testować inny tego typu produkt z MAC. Jestem ciekawa jak wypadnie przy moim ulubieńcu.
To małe kółeczko które widzicie to nic innego jak cień z Lancome. Wygrzebany do dna:D Niestety nie jestem w stanie powiedzieć Wam nawet nazwy ponieważ już dawno się starła. Cień był koloru matowej bieli i świetnie się sprawdzał pod łuk brwiowy nie tworząc przerysowanego efektu tylko naturalny makijaż.
Jak same wiecie cienie zużywa się chyba najwolniej dlatego też cieszę się że w końcu jakiś u mnie dobił dna;)
Podkład z Lancome Teint Idole Ultra 24H wywołał mieszane uczucia. Jego pełną recenzję możecie znaleźć tutaj KLIK i tam Was też odsyłam.
ps. czy Wy też trzymacie kartonowe opakowania kosmetyków?:D
Zapewne się zdziwicie jakim cudem udało mi się zużyć tyle tuszy "na raz". Otóż na raz ich oczywiście nie zużyłam tylko w przeciągu kilku miesięcy a opakowania trzymałam do zdjęć i oddzielnego posta na temat całej Millionowej rodzinki na który zapraszam tutaj KLIK.
Woskowa kredka do brwi marki Avon w kolorze Blonde była przeciętnym produktem. Nie dało jej się temperować przez co końcówka była bardzo gruba i ciężko było precyzyjnie dorysować brakujące włoski. Poza tym była woskowa i delikatnie utrzymywała włoski w ryzach. Kolor niestety dla mnie był odrobinę za jasny ale dało się z nim pracować;) Do niej niestety nie wrócę i póki co pozostanę przy swojej z Catrice.
Jajeczko EOS w wersji pomarańczowej smakowało genialnie. O samych jajeczkach jeszcze w tym miesiącu pojawi się oddzielny post. Póki co mogę jedynie powiedzieć że dla mnie jajeczka są fajnym gadżetem rzucającym się w oczy ale niestety nie nawilżają bardzo mocno. Dla mnie to standardowe nawilżenie ale ciekawa forma opakowania:)
Baza pod cienie z Urban Decay Eyeshadow Primer Potion to baza która całkowicie zmieniła mój makijaż. Uwielbiam ją od kilku lat i nawet nie szukam nic innego. Dla mnie to numer jeden. Tu na zdjęciu widzicie wersję anti-age ale jak dla mnie wszystkie one działają tak samo-świetnie. Gorąco polecam.
Korektor z Collection Lasting Perfection w odcieniu 2 Cool Medium, to moim zdaniem jeden z lepszych korektorów jakie znajdziemy w drogerii. Nie wiem jedynie co stało się z tym odcieniem ponieważ po kilku minutach po aplikacji bardzo ciemnieje. Dlatego też następnym razem wybiorę odcień o ton jaśniejszy 1. Mimo wszystko korektor jest godny uwagi i mogę go Wam polecić.
I na sam koniec dwa sztyfty ochronne. Wrzuciłam je do kolorówki ponieważ pomadkę ochronną z Nivea Vitamin Shake można śmiało stosować jako pomadkę. Delikatnie barwiła usta na różowo przy czym je nawilżała. Fajnie się sprawdzała solo jak i do mocnych makijaży oczu.
Natomiast Tisane nakładałam pod pomadki kiedy moje usta nie były w najlepszej formie. Uwielbiam tą pomadkę ochronną i na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę.
Kolorówkowe denko ogłaszam za zamknięte.
Miałyście może któryś z wymienionych kosmetyków? Jak się u Was sprawdziły?
Ściskam
Justyna
mój kochany fioletowy tusz z milionowej rodzinki i tisane :)
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam:)
UsuńMuszę wypróbować, któryś z tych tuszy, bo widzę, że muszą być dobre :D A co do korektora Collection to jest na mojej najbliższej liście zakupów. :)
OdpowiedzUsuńKorektor bardzo polecam ale w tym jaśniejszym odcieniu 1. Numer 2 zaczął mi ciemnieć gdzie wcześniej tego nie robił. Na pełną recenzję wszystkich tuszy zapraszam na bloga:)
UsuńTISANE muszę koniecznie kupić - jest fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńTo prawda:D
UsuńUwielbiam EOS, uwielbiam ten korektor z Collection i uwielbiam ten fioletowy tusz <3
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja tylko że chciałabym aby EOS lepiej nawilżało, korektor nie ciemniał a fioletowy tusz lepiej się zmywał i wtedy byłoby na prawdę super:D
UsuńTeż mam ten podkład i nie jestem z niego zadowolona :(
OdpowiedzUsuńNo niestety. A pani na wyspie stwierdziła że będzie to idealny podkład dla mnie. Bardzo się zawiodłam tym bardziej że markę Lancome lubię;/
UsuńJa też trzymam kartonowe opakowania, bo mam wrażenie, że przydadzą mi się do zdjęć, a później i tak o nich zapominam :D
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj do tych samych celów je przetrzymuje:D
UsuńZaciekawiły mnie te tusze :)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować i przetestować na własnych rzęsach:D
Usuńteż zawsze wracam do kredki Catrice :P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie może nic innego nie istnieć choć natura testera każe cały czas sięgać po coś nowego:)
UsuńFajne duże kolorówkowe denko :) mnie zużyta kolorówka zawsze cieszy najbardziej, z racji tego, że długo schodzi na denkowaniu czegokolwiek z produktów do makijażu (nie licząc tuszu do rzęs) :)
OdpowiedzUsuńMnie też cieszy choć produkty które się kończą, szczególnie te wysoko półkowe już nie tak bardzo. Mimo wszystko i tak się cieszę że cokolwiek udało mi się zużyć przy mojej ilości kosmetyków;)
UsuńKtory z tych tuszy najlepszy?
OdpowiedzUsuńFioletowy So Couture. Jedyny problem z nim jest tylko taki że ciężko go zmyć ale to ma też swoje plusy bo jest trwały, nie rozmazuje się i nie osypuje. Pełną recenzję znajdziesz na moim blogu.
UsuńKorektor Collection w tym odcieniu również i u mnie się nie sprawdził :P PS. Tak, ja również trzymam kartonikowe opakowania od kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńA czy u ciebie też ciemniał po razu minutach czy tylko u mnie się tak działo?
UsuńBardzo ładne denko! Na temat jajeczek EOS mam takie samo zdanie, ciekawe opakowanie, ładne zapachy, ale nawilżanie mogłoby być odrobinę lepsze :) Gratuluję zużycia cienia :D
OdpowiedzUsuńDziękuje Aniu. Starałam się jak mogłam i postanowiłam sobie że zużyję wszystkie produkty które mam już na wykończeniu i jak widać poszło mi całkiem nieźle;)
UsuńMiałam kilka lat temu ten puder Vichy Dermablend i niestety bardzo wysuszał moją skórę, więc rzeczywiście będzie odpowiedni do mieszanej i tłustej cery, a ja takiej nie mam. Lubię natomiast te pomadki z Nivei, bo rzeczywiście w jednym czasie nawilżają i pozostawiają delikatny kolor :)
OdpowiedzUsuńTo jest puder typowo dla skór tłustych choć kilka moich koleżanek ma cerę suchą i też używają go od kilku lat i są z niego bardzo zadowolone. Ale wiadomo u każdej z nas sprawdza się coś innego.
UsuńWow naprawdę pojechałaś z tym denkiem :)
OdpowiedzUsuńStarałam się jak mogłam;D
UsuńMuszę przy okazji kupić ten puder Vichy, już bardzo dużo dobrego o nim czytałam :)
OdpowiedzUsuńJest warty swojej ceny. Ja na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę;)
Usuńtisane i eos znam:)
OdpowiedzUsuńznam EOS - mam wersję malinową :D
OdpowiedzUsuńtusze chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne produkty :) nieźle Ci poszło :) szczególnie jeśli chodzi o tusze do rzęs :)
OdpowiedzUsuń