niedziela, 29 września 2013

Wrześniowe denko.

Witajcie Kochane!!!

Przechodzę od razu do rzeczy bez zbędnych wstępów.
Wrześniowe denko czyli podsumowanie comiesięcznego zużycia...



1. Joanna szampon i odżywka z olejkiem arganowym. Hmm...Oba produkty były fajne jednak szampon był lepszy. Odżywka skończyła się w ekspresowym tempie więc tak na prawdę trudno mi o niej coś więcej powiedzieć. Podczas jej stosowania nie zauważyłam jednak żadnych efektów "wow". 
Czy powrócę do tej serii? Na dzień dzisiejszy nie bo: nie mam dostępu do tych produktów a po drugie moja "zapasowa" półka ugina się pod natłokiem innych produktów czekających na swoją kolej.


2. Uriage woda termalna. O niej chyba nie trzeba nic mówić. Jest genialna. 
Czy kupię ją ponownie? Zdecydowanie tak. (niestety nie udało mi się kupić jej podczas pobytu w Polsce więc na dzień dzisiejszy będę musiała zadowolić się wodą z avene.)
3. Bielenda dwufazowy płyn do demakijażu z bawełną. Najgorszy płyn jaki kiedykolwiek miałam. Rozmazuje makijaż o całej twarzy. Nie polecam i na pewno do niego nie wrócę.
4. Clinique pianka oczyszczająca. Mała wersja którą dostałam przy okazji jakiś zakupów. Przyznam szczerze, że dla mnie jest nijaka. Nie zaskakuje niczym szczególnym ani też nie jest tragiczna. Pełnowymiarowego opakowania na pewno nie kupię.
5. Joanna peeling do twarzy z gruszką. Bardzo fajny i niedrogi peeling, który znalazł się w moich ulubieńcach. Wydajny, pięknie pachniał, dobrze ścierał martwy naskórek. Gorąco polecam. 


6. Ziaja kozie mleko, kremowe mydło pod prysznic. Te które mnie już troszkę znają wiedzą że uwielbiam tą serię. Nie mam zastrzeżeń do tego produktu i w przyszłości na pewno do niego wrócę.
7. Avon żel pod prysznic. Kupuję ten żel ze względu na zapach. Niestety oprócz zapachu nic fajnego nie posiada. Bardzo wysusza skórę więc trzeba uważać. Osobiście używam go jako mydła w płynie i w tej roli sprawdza się idealnie choć przy częstym myciu dłonie też są wysuszone. Mimo wszystko pozostały mi jeszcze 2 butle po 500 ml więc zużyć trzeba;)
8. Isana żel pod prysznic. Żeli tych zaczęłam używać stosunkowo niedawno i stały się one moimi ulubieńcami. Bardzo żałuję że nie mam do nich stałego dostępu. W "poczekalni" czeka na mnie jeszcze jeden z aloesem;) Gorąco wszystkim polecam.
9. Clarins scrub do ciała. O nim więcej możecie poczytać tutaj KLIK. Na dzień dzisiejszy nie planuję powrotu.


10. Sure/reksonka (jak kto woli) moje kolejne opakowanie. W zapasie mam jeszcze 3 inne zapachy. Dobrze chroni, ładnie pachnie czyli to co powinien robić antyperspirant. 


11. Maybelline dream matte powder czyli jeden z moich ulubionych matujących;) Ten kto go jeszcze nie zna koniecznie poznać musi. Jak tylko wykończę swoje obecne pudry z pewnością do niego wrócę.
12. Nivea pomadka ochronna. Jedna z tych średnio półkowych. Na dzień dzisiejszy nie wrócę do niej ze względu na inne które aż się proszą o zużycie;)
13. Avon wysuwana kredka do oczu. Dziewczyny unikajcie jej jak ognia a w szczególności te które mają wrażliwe oczy. Niemiłosiernie "drapie", ciężko nią zrobić kreskę, jest nietrwała. Nie polecam.


I na koniec garść produktów "dnia codziennego". Próbki, próbeczki, mydełka, pasty itp...

Kochane to na tyle. 

Życzę Wam miłego tygodnia i uciekam ponadrabiać zaległości w czytaniu Waszych blogów.

Kokos

27 komentarzy:

  1. ja z maybelline lubię puder afinitone :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Koniecznie bo jest wart uwagi. Oczywiście nie jest on mistrzem świata ale mi osobiście daje wystarczający mat i nie jest aż tak drogi. Więc kiedy nie mam zbyt dużo pieniążków zawsze się na niego kuszę.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ja je odkryłam niedawno i nie mogę się nimi nacieszyć.

      Usuń
  4. Trochę ci się nazbierało :D Muszę wypróbować tej wody termalnej z Uriage :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę aby wszystko zużywać do końca. Efekt widoczny na zdjęciu:)

      Usuń
  5. Oo ciekawy puder. jak dobrze matowi to się chyba zaopatrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze matowi ale przy mojej mega tłustej cerze nie jest to mat 16 godzinny. Takiego pudru jeszcze nie odkryłam ale radzi sobie nieźle.
      Spróbować zawsze warto:)

      Usuń
  6. zgadzam sie co do kredki glimmerstick z avonu, znika z oczu, szarzeje a w dodatku ciężko nią zrobić precyzyjną kreskę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Dostałam ją w prezencie więc z ciekawości zaczełam używać. Myślałam że będzie takim hitem jak ta żelowa. A tutaj klops. Najgorsza kredka jaką kiedykolwiek w życiu miałam.
      Odradzam ją każdemu.

      Usuń
  7. właśnie zamówiłam tą wodę Uriage, mam nadzieję, że będę z niej zadowolona :)
    gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Ja do tej wody byłam na początku sceptycznie nastawiona ale po kilku pierwszych użyciach po prostu się w niej zakochałam.
      Gorąco ją polecam każdemu.

      Usuń
  8. seria kozie mleko z ziaji kojarzy mi sie z moja mama
    zawsze w lazience stalo cos z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tą serię dorwałam przez przypadek i się z nią nie rozstaje:)

      Usuń
  9. Hm, a ja lubiłam wysuwaną kredkę z Avonu. Może nie była zbyt trwała, ale przynajmniej nie odznaczała się na powiekach jak SuperShock.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja supershock nie zamieniałabym na żadną inną.

      Usuń
  10. Fajne denko, ja już nie mogę doczekać się wyrzucenia swoich.
    Woda Uriage kiedyś będzie moja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na kolejne opakowanie też będę musiała jeszcze poczekać ale kiedyś w przyszłości...znów ją dorwę:D

      Usuń
  11. Ja jakoś nie mogę się zebrać w sobie żeby zrobić projekt DENKO :p

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana a na prawdę warto. Nie wiem jak u innych dziewczyn ale mnie co miesięczne zużycia cieszą i dają motywację do działania:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię żele Avon. Nie miałam tej wersji, ale inne z tej serii mnie nie wysuszały.

    OdpowiedzUsuń
  14. mi ta seria z Joanny obciążyła włosy ...

    OdpowiedzUsuń