Witajcie Kochane!!!
Koniec miesiąca to czas pokazania co w danym miesiącu
się zużyło.
Ja się mogę pochwalić:D
Maj jest moim ukochanym miesiącem i również denko wyszło mi całkiem pokaźne.
Wszystkich ciekawych co udało mi się zużyć serdecznie zapraszam.
1. Alterra- szampon do włosów morela i jakieś zboże (nie jestem pewna jakie;)). Fajnie oczyszczał i ogólnie byłam z niego bardzo zadowolona. Niestety był mało wydajny.
2 i 3. Alverde duet z amarantusem. Poświęciłam im oddzielny post KLIK. Wspaniały duet do którego na pewno wrócę jak tylko będę miała okazję go dorwać:)
4. Simple- naturalny szampon oczyszczający. Zużyłam go przede wszystkim do pędzli i do kąpieli mojej psinki. Nic specjalnego i nie wrócę do niego.
5. Aussie 3 minutowa maseczka nabłyszczająca tym razem. Bardzo lubię te odżywki. Moje włosy są po nich gładkie i miękkie. Jednak od czasu do czasu bomba silikonowa jest wskazana. Ta wersja pachniała dużo lepiej niż słynny rekonstruktor ale i tak nie jest to zapach wymarzony przeze mnie. Mimo wszystko jak tylko spotkam ją na promocji na pewno ponownie zakupię.
6. Alterra szampon migdał i jojoba o ile się nie mylę. Przypadł mi o wiele bardziej do gustu niż nr.1. Dobrze oczyszczał, fajnie się pienił i ładnie pachniał. Wszystko to czego oczekuję od szamponu.
W kwestii wytłumaczenia. Nie zużyłam tych wszystkich szamponów przez 1 miesiąc. Wykańczałam resztki a w zużywaniu pomagał mi mój chłopak:)
7. Radox- płyn do kąpieli. Tak bardzo lubię ten zapach, że kupiłam ten płyn i przelałam go sobie do buteleczki z pompką. Służył mi jako mydełko. Widziałam już ten zapach w PL więc wszystkie Was zachęcam do wypróbowania. Sam żel szału nie robi ale ten zapach...uwiódł mój nos. W zapasie już kilka kolejnych buteleczek:D
8. AA żel pod prysznic papaja i mango. Na szczęście przeważał zapach papai (zapachu mango nie znoszę). Żel jak żel. Nic szczególnego a na dodatek zapach ulatniał się zaraz po wydobyciu z opakowania.
9. Balea żel pod prysznic guava. Kolejny hit firmy balea. Już mam na oku parę nowych zapachów, które mam nadzieję uda mi się zdobyć.
10. Clarins delikatny krem- peelingujący. Hmm...Nie kupie go ponownie. Tak na prawdę nie robił nic oprócz delikatnego złuszczania. Znam o wiele lepsze kosmetyki w tej cenie.
11. Bielenda aloes. Więcej o tym produkcie przeczytacie tutaj KLIK. Fajny produkt, choć z tego co słyszałam trzeba się troszkę nałazić aby go kupić:) Mimo wszystko jest godny polecenia.
12. Bielenda płyn dwufazowy do demakijażu czarna oliwka. Mam jeszcze 2 jego wersje. U mnie się średnio sprawdzają te płyny. Rozmazują wszystko po całej twarzy i średnio sobie radzą nawet z nie wodoodpornym tuszem. Zużyje je bo szkoda wyrzucać ale na pewno do nic nie wrócę.
13. Estee Lauder DayWear. Krem do twarzy, którego pełno recenzję znajdziecie tutaj KLIK. Młodym skórom nie polecam. Może wrócę do niego za kilka lat choć za taką cenę znam kremy o wiele lepsze niż ten.
14. Lush BBSeaweed maseczka do każdego tak na prawdę rodzaju twarzy. Więcej o niej tutaj KLIK. Pudełeczko jednak zostawiam aby wymienić je na kolejną maseczkę:)
15. Dove antyperspirant. Mój ulubieniec i faworyt od lat. Teraz daję sobie od niego przerwę i zaczynam testowanie sure (czyli naszej reksonki).
16. Sure czyli właśnie rekosonka w wersji niby bardziej skompresowanej? Hmm...Kosztuje więcej za takie malutkie opakowanie a chroni tak samo, jest o wiele mniej wydajna;/ Ehh... Nie polecam. Wersje standardowe są moim zdaniem takie same.
17. Nivea kolejny antyperspirant. Jak się kończy to się kończy wszystko:)
W ty przypadku to akurat bardzo dobrze. Ogłaszam zatem wszem i wobec nigdy więcej antyperspirantów z nivea. Ten zapach/zapachy, to działanie...NIE NIE i jeszcze raz NIE.
18. Maseczki z ziajki i tołpy czyli jednym słowem mój must have na każdy miesiąc. POLECAM.
19. Cleanic chusteczki do higieny intymnej. Bardzo fajne chusteczki. Oczyszczały, delikatnie nawilżały i co najważniejsze nie podrażniały.
20. SPAtopia mydełko z błotem z morza martwego. Było koloru czarnego;) i spisywało się całkiem dobrze. Zapach neutralny, lekko mydlany. Nie kupię go jednak ponownie ze względu na dostępność.
21. L'occitane mydełko z verbeną, które w całości zużył mój chłopak (tak mu się spodobało). Jedne z lepszych mydełek jakie miałam okazję testować. Polecam wszystkim.
22. Płatki kosmetyczne z lidla, które miały zgrzewane brzegi. Tutaj dużo rozwodzić się nie będę. Płatki świetne, kolejne opakowanie już w łazience.
23. Blend-a-med pasta wybielająca do zębów. Wykończonych past nigdy nie pokazywałam bo uznałam, że to raczej rzecz oczywista. Tym razem pusta tubka wpadła do denkowego koszyka. Tej pasty nie polecam. O wybieleniu (nawet delikatnym nie może być tu mowy), jej smak również nie był super miętowy. Już wróciłam do swojego ukochanego colgate.
24. Dior duo pomadka i błyszczyk niestety przeterminowane. Odgrzebałam je po kilku latach. Leżały grzecznie i czekały na swoje...przeterminowanie. Skleroza nie boli jak to mówią;/ Szkoda bo oba produkty były bardzo fajne.
25. Floslek żele pod oczy których również nie zdąrzyłam wykorzystać. Na szczęście w obu tych przypadkach produktu zostało niewiele więc większej straty nie poniosłam. Do żeli na pewno powrócę bo są na prawdę fajne.
Uff...dobrnęłam do końca. Projekt wyszedł mi na prawdę wielki z czego jestem bardzo dumna i mam nadzieję, że kolejne będą równie pokaźne.
Pędzę czytać jak poszły Wam wasze denka.
Ściskam
Kokos
20. SPAtopia mydełko z błotem z morza martwego. Było koloru czarnego;) i spisywało się całkiem dobrze. Zapach neutralny, lekko mydlany. Nie kupię go jednak ponownie ze względu na dostępność.
21. L'occitane mydełko z verbeną, które w całości zużył mój chłopak (tak mu się spodobało). Jedne z lepszych mydełek jakie miałam okazję testować. Polecam wszystkim.
22. Płatki kosmetyczne z lidla, które miały zgrzewane brzegi. Tutaj dużo rozwodzić się nie będę. Płatki świetne, kolejne opakowanie już w łazience.
23. Blend-a-med pasta wybielająca do zębów. Wykończonych past nigdy nie pokazywałam bo uznałam, że to raczej rzecz oczywista. Tym razem pusta tubka wpadła do denkowego koszyka. Tej pasty nie polecam. O wybieleniu (nawet delikatnym nie może być tu mowy), jej smak również nie był super miętowy. Już wróciłam do swojego ukochanego colgate.
24. Dior duo pomadka i błyszczyk niestety przeterminowane. Odgrzebałam je po kilku latach. Leżały grzecznie i czekały na swoje...przeterminowanie. Skleroza nie boli jak to mówią;/ Szkoda bo oba produkty były bardzo fajne.
25. Floslek żele pod oczy których również nie zdąrzyłam wykorzystać. Na szczęście w obu tych przypadkach produktu zostało niewiele więc większej straty nie poniosłam. Do żeli na pewno powrócę bo są na prawdę fajne.
Uff...dobrnęłam do końca. Projekt wyszedł mi na prawdę wielki z czego jestem bardzo dumna i mam nadzieję, że kolejne będą równie pokaźne.
Pędzę czytać jak poszły Wam wasze denka.
Ściskam
Kokos