Witajcie Kochani.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać i przedstawić scrub do ciała z TBS Mango.
O całym zestawie pisałam już na swoim blogu:http://88kokosek88.blogspot.co.uk/2012/03/body-shop-czyli-mango-gora.html
W całym zestawie było jeszcze masełko, które czeka na swoją kolej podobnie jak żel pod prysznic. Mydełko już zużyłam i przy okazji powiem Wam, że było wspaniałe. Przepięknie pachniało, fantastycznie myło;) i było poprostu naj naj. Nigdy nie podejrzewałam, że można się tak zachwycać zwykłym mydłem. Serdecznie Wam polecam jeżeli będziecie miały kiedyś okazję wypróbować.
Ale do rzeczy. Dzisiaj będzie o scrubie. Nie jest to taki zwykły peeling jak o nim myślałam na początku. Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Po odkręceniu zapach okazał bardzo intensywny co mnie osobiście wogóle nie przeszkadzało bo sam zapach wszystkich mangowskich produktów jest moim zdaniem jednym z najlepszych ich zapachów.
Na wizażu znalażłam dość ubogą recenzję tego produktu ale dodam ją i skład produktu.
Scrub o zapachu owoców mango przeznaczony do skóry bardzo suchej. Zawiera ścierające granulki soli i organicznego cukru. Olej z nasion mango i soji pozostawia skórę cudownie miękką.
Skład: Octyl Palmitate, Sucrose, Sodium Chloride (Salt), Helianthus annuus (Sunflower Seed Oil), Silica, Mangifera indica (Mango Seed Oil), Glycine soja (Soybean Oil), Parfum, Benzyl Benzoate, Phenoxyethanol, Ricinus communis (Castor Oil), Hexyl Cinnamal, Prunus dulcis (Sweet Almond Oil), Linalool, Tocopherol, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Amyl Cinnamal, Limonene, Capsicum frutescens (Capsicum Extract), Citral, Eugenol, Amylcinnamyl Alcohol, Benzyl Alcohol, Rosmarinus officinalis (Rosemary Extract), Methyl 2-Octynoate, Propylparaben, Anisyl Alcohol, Farnesol, Geraniol, CI 77891, CI 19140.
Informacje zaczerpnięte ze strony wizaż.pl
Opakowanie tradycyjne i bardzo wygodne w użyciu. Produkt można zużyć do ostatnej "kropelki".
Sam scrub ma bardzo ciekawą formułę. Nie wiem czy zobaczycie to na załączonych zdjęciach ale mi on troszke przypomina coś jak rozgrzaną w dłoniach plastelinę. Oczywiście po rozsmarowaniu jest już całkiem normalny- tak jak każdy inny peeling. Ale co jest w nim takiego niezwykłego? Zawsze byłam zdania, że peeling ma zadanie poprostu złuszczyć nam stary naskórek co spowoduje, że skóra stanie się delikatniejsza w dotyku a i następne zabiegi pielęgnacyjne dadzą lepsze efekty. I tak jest i w tym przypadku jednak co najbardziej mnie w nim zaskoczyło to fakt, że po użyciu skóra nie dość że jest idealnie gładziutka i mięciutka to na dodatek pozostawia na skórze taki delikatny "film". Ja osobiście czuję się tak jakbym nałożyła na ciało masło. Po użyciu tego peelingu przeważnie nie używam już żadnego balsamu ani masła bo uważam to za zbędny zabieg. Sam peeling wystrczająco już tą skórę nawilża. Dodatkowym jak dla mnie plusem jest jeszcze fakt, że po żadnym maśle z TBS zapach nie utrzymuje się tak długo jak po tym scrubie. Jego drobinki są średnio ostre ale dobrze ścierają naskórek.
Produkt jest bardzo wydajny. Wystarczy naprawdę niewielka ilość produktu aby dokładnie złuszczyć naskórek. Staram się go jednak oszczędzać bo koszt jego to około 12 funtów co moim zdaniem jest wysoką ceną. Oczywiście jest mnóstwo promocji na które postaram się polować. Jak do tej pory jest to mój najlepszy peeling jaki kiedykolwiek miałam okazję używać.
Pojemność to 200ml i produkt jest ważny 12 miesięcy od otwarcia.
Nie przekonuja mnie produkty TBS
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje zdanie na teamt tych produktów.
UsuńMango jeszcze nie miałam :) Bardzo lubię scruby TBS :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest to jeden z najlepszych ich peelingow.
UsuńJak dla mnie zawartość tego pudełeczka wygląda jak miód, aż chciałoby się to zjeść :)))
OdpowiedzUsuńUwierz mi ze zapach jest tak swietny ze sama mam ochote go sprobowac (zartuje:))::)):)
UsuńCzy przypadkiem Anja Rubik nie uwielbia peelingów z TBS?;) Hmm... Ten wygląda na fajnego zdzieraka i wierzę, że zapach musi być mega. Ja obecnie zużywam peeling z Alterry, który bardziej jest jak żel pod prysznic z drobinami niż jak normalny peeling. W szafce czeka na mnie też zdzierak z Eveline... ach.. zapasów narobiła, że aż głowa boli:/
OdpowiedzUsuńMoj zapas zelow pod prysznic, balsamow, masel jest tak duzy ze powiedzialam sobie dosc. Musze wszystko zuzyc bo niedlugo szafka mi sie nie domknie;)
Usuńwygląda jak lodowy sorbet ;p
OdpowiedzUsuńI super dziala:)
UsuńUwielbiam ten scrub! A produkty TBS są super :)
OdpowiedzUsuńCoraz czesciej przekonuje sie ze ich produkty sa naprawde swietne:)
UsuńCiekawy i pomocny blog :) dołączam do grona obserwatorek ^^ i zapraszam do obserwowania mojego bloga :**
OdpowiedzUsuńDziekuje:)
UsuńJa miałam kokosowy i był średni...Ale może jak będzie letnia wyprzedaż to sobie kupię jakis owocowy.Mam ochotę na truskawkę:)
OdpowiedzUsuńPowiem ci Kochana ze truskawka pachnie dosc chemicznie szczegolnie maslo do ciala bo np. zel czy mydlo maja juz bardziej przyjemny zapach.
UsuńLubię tego typu peelingi, miałam podobny z Oriflame i też pozostawiał lekki film. I tak samo było bardzo zadowolona:-)
OdpowiedzUsuńOsobiscie nie lubie jak jakis balsam lub tym bardziej peeling pozostawia "cos" po sobie ale w tym przypadku jest to naprawde wspaniala sprawa:)
UsuńKosmetyki TBS mają wprost nieziemskie zapachy. Dlatego zawsze muszę sobie zabraniać wchodzenia do ich sklepów:)
OdpowiedzUsuń