Witajcie Kochani!!!
Roku 2014 zbliża się pomału do końca więc najwyższy czas pokazać co też udało mi się zużyć w tym ostatnim miesiącu.
1. The Candy Jar, żel pod prysznic o zapachu Marsh Mallow.
Gigantyczna butla 500 ml starczyła mi na "całe wieki". Żel pięknie się pienił, nie wysuszał, był wydajny i cudownie pachniał. Czego chcieć więcej.
2. Rituals...żel pod prysznic w formie piany, Zensation.
Po wypróbowaniu całego opakowania dochodzę do wniosku że nie są to kosmetyki dla mnie. Produkt który kosztuje ponad 8 funtów tak na prawdę w moich oczach jest zwykłym średniakiem. Zapach nie utrzymuje się długo, piana jest mało wydajna a i żadnych efektów "wow" nie zauważyłam. Więcej nie kupię tego produktu.
3. Eucerin, mała próbka olejku pod prysznic.
Olejek sam w sobie nie pachniał w ogóle. Mała próbka starczyła mi na raz ale ten raz wystarczy żeby wiedzieć że na pełnowymiarowe opakowanie na pewno się nie skuszę gdyż jego cena jest zaporowa. W kwestii olejków wygrywa mój ulubieniec z Nivea.
4. Loccitane olejek pod prysznic migdałowy.
I tutaj wielkie zaskoczenie. Taki maluszek by się wydawać mogło a starczył mi na 5 użyć. Gęsty, wydajny, pozostawia skórę gładką i miłą w dotyku tylko....no właśnie ten zapach. Fuj...nie lubię migdałów a ten to same migdały. Podsumowując: olejek jak najbardziej tylko w innej wersji zapachowej.
5. L'oreal Elvive nawilżająca odżywka do włosów.
Jak dla mnie to najzwyklejszy przeciętniak i nic więcej a sama do nie nie powrócę.
6. L'oreal Elvive Fibrology maska do włosów zwiększająca gęstość włosa.
Czy włosy stały się gęstsze?, no raczej nie ale za to pachniały aż do następnego umycia. Dobrze się rozczesywały, nie plątały się, pięknie błyszczały. W przyszłości z chęcią do niej wrócę.
7. Klorane szampon wzmacniający z chininą.
Jego pełną recenzję możecie przeczytać tutaj KLIK.
8. Eucerin, szampon z 5% mocznikiem.
Jakieś 2 lata temu miałam ten szampon w pełnej wersji i wtedy troszkę na niego narzekałam. Ta mała próbeczka jednak sprawiła że szampon jednak pomógł mojej skórze głowy i po zastosowaniu już tak nie swędziała. Nawilżył włosy, przy czym ich nie poplątał.
9. The Body Shop kremowy peeling o zapachu brzoskwini.
O ile cała wersja brzoskwiniowa podoba mi się tak ten peeling śmierdzi niemiłosiernie starą zepsutą brzoskwinią. Działanie ok, plus za jego kremowość. Osoby z wrażliwą skórą powinny być zadowolone ale ten zapach skreśla go u mnie i niestety do tej wersji nie powrócę.
10. Ziaja liście manuka, pasta do głębokiego oczyszczania.
Było mnóstwo recenzji na temat tego produktu więc ja powtarzać się nie będę. U mnie również się sprawdziła i już mam kolejne opakowanie.
11. Bebeauty płyn micelarny.
Mój biedronkowy ulubieniec. Tani, dobry, skuteczny. Szkoda że nie mam do niego bezpośredniego dostępu.
12. Ziaja liście manuka, żel myjący.
I tutaj duże zaskoczenie. Żel zawiódł mnie pod każdym względem. Średnio się pienił, nie oczyszczał, nawet z resztkami makijażu sobie nie poradził:/ Zostało mi jeszcze jedno opakowanie i sama nie wiem do czego go zużyję.
13. Bioderma żel peelingujący.
Żel ma małe, bardzo ostre drobinki więc trzeba uważać i nie trzeć za mocno. Ogólnie sam produkt był bardzo fajny ale jego drobinki wchodziły między włosy i ciężko było je spłukać.
Czy do niego wrócę? Nie wiem.
14. Bic żel do golenia.
Żel jak żel. Lubię je wszystkie, te z Big te z Gilette. Zmieniam jedynie zapachy.
15. Sally Hansen zmywacz do paznokci.
Jak dla mnie jeden z lepszych zmywaczy, który robi to co ma robić przy czym nie przesusza płytki paznokcia. Można go często dostać na bardzo dużych promocjach (Ł 1).
16. L'oreal Elnett lakier do włosów.
Uwaga, uwaga...to pierwszy lakier do włosów jaki udało mi się w moim życiu zużyć do końca. Jestem z siebie dumna (tym bardziej że takiego typu produkty bardzo rzadko używam). Lakier nie sklejał włosów i łatwo się z nich wyczesywał. Ładnie pachniał (nie dusił) a zapach utrzymywał się przez cały dzień. Obecnie używam tego samego lakieru w innej wersji.
17. Batiste suchy szampon.
Czyli jak w każdym denku opakowanie jednego z moich ulubionych szamponów.
18. Eos krem do rąk.
Sam krem był na prawdę fajny. Dobrze nawilżał, szybko się wchłaniał. Jedyne co mi się w nim nie podoba to opakowanie. Mimo iż jest fajne i przykuwa oko to wydobycie produktu pod koniec graniczy z cudem.
19. Lancome Hypnose maskara.
Mała próbeczka przywędrowała do mnie i z chęcią ją zużyłam ale same efekty na rzęsach były hmm...nijakie. Ogólnie można powiedzieć że robiła bardzo delikatny, naturalny look.
Pełnej wersji na pewno nie zakupię.
20. Inglot, matujący puder prasowany.
Jego pełną recenzję przeczytacie tutaj KLIK.
21. Loccitane, krem do rąk.
Kremy z tej firmy bardzo lubię i w zapasie mam ich mnóstwo. Ten spisywał się równie dobrze, jedynie ten zapach w ogóle nie przypadł mi do gustu. Była to jednak seria limitowana.
22. Yankee Candle średni słój "Honey Blossom".
Jeden z bardziej intensywnych zapachów firmy. Słodki, kwiatowy zapach, który pod koniec palenia już nie był tak intensywny jak na początku, mimo to było go czuć w całym mieszkaniu.
Świecą zamykam ostatnie denko roku.
A sobie i Wam życzę aby nasze denka w 2015 były równie duże.
Ściskam
Kokos
chętnie bym wypróbowaa tą maskę z Elseve
OdpowiedzUsuńGorąco polecam. Jest na prawdę fajna:)
UsuńPod choinkę dostałam pastę Ziaja, mam nadzieję, że się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńZ całej serii tylko ona przypadła mi do gustu.
UsuńMiałam kiedyś ten peeling TBS, miał strasznie sztuczny zapach...O wiele bardziej wolę ich peelingi "orzechowe", np. orzech brazylijski, shea albo czekoladowy.
OdpowiedzUsuńNiestety to prawda. Ja pozostanę przy peelingach ze Soap&Glory które u mnie sprawdzają się najlepiej choć orzeszka brazylijskiego z TBS mam jeszcze w zapasach.
Usuńmyślałam, że ten żel z Ziaji będzie dobry - dobrze, że nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńU mnie się kompletnie nie sprawdził a ja niestety mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie;/ Będę musiała oddać siostrze:)
UsuńZazdraszczam tego wielkiego żelu :D Liczę ze i u nas się kiedyś pojawią :<
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję bo żele są na prawdę świetne i mają cudne zapachy.
UsuńMam kupon z SP na szampon z Klorane, więc chyba czas się w niego zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńParę produktów chętnie bym wypróbowała ! ;) Gratuluję denka :**
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńBardzo ładne denko uzbierałaś na koniec roku. Ja akurat należę do wielbicielek pianek Rituals i z ogromną chęcią po nią sięgam. Maskę L'oreal muszę wypróbować, kosmetyki do włosów tej marki często się u mnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńJa natomiast na piance się zawiodłam ale wiele dobrego słyszałam o olejkach pod prysznic z tej firmy więc pewnie się na nie skuszę:)
UsuńParę produktów znam i lubię :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ tych produktów testowałam na swojej skórze jedynie płyn micelarny z Biedronki i niestety nie sprawdził się u mnie, bo podrażniał mi skórę.
OdpowiedzUsuńU mnie natomiast sprawdza się bez zarzutów i nie podrażnia moich mega wrażliwych oczu.
Usuńi znowu kusisz inglotem;P
OdpowiedzUsuń:D Uwielbiam ich cienie i jak się okazuje pudry też:)
Usuńach uwielbiam Rituals, szkoda, że nie ma ich w PL ;/
OdpowiedzUsuńA ja za piankami nie szaleję ale słyszałam że ich olejki pod prysznic są bardzo dobre więc pewie niedługo się w nie zaopatrzę:)
UsuńOstatnio widziałam wosk tali jak pokazujesz świece ale go jednak nie kupiłam, będę musiała po niego wrócić ;)
OdpowiedzUsuńTen zapach to jeden z najbardziej intensywnych w ofercie YC:)
UsuńTa pasta z Ziaji to chyba mój hit zeszłego roku. ;)
OdpowiedzUsuń