wtorek, 5 sierpnia 2014

Lipcowe denko

Witajcie Kochani!!!

Denko co miesięczne raz!!!


1. Lirene Miodowy nektar do mycia ciała 400 ml.
Ogromna butla wspaniałego żelu o jeszcze wspanialszym zapachu. Nic dodać nic ująć.
Polecam serdecznie.

2. Joanna Naturia peeling myjący z kawą.
Ten kto mnie zna wie, że uwielbiam kosmetyki które pachną kawą. Ten również pokochałam i zrobiłam sobie mały jego zapas podczas ostatniego pobytu w Polsce.

3. Nivea żel pod prysznic.
Zapach przypominający dzieciństwo. Tak bardzo go polubiłam, że umieściłam go w lipcowych ulubieńcach KLIK.

4. The Body Shop Chocomania i Passion Fruit żele pod prysznic.
Uwielbiam te żele za konsystencję, zapachy, brak wysuszania w moim przypadku i wydajność. 


5. Nivea szampon nadający objętość.
Hmm...objętości nie zauważyłam ale zauważyłam piękny zapach, dobre oczyszczanie, brak łupieżu i podrażnień. Z chęcią powrócę do niego jak tylko znajdę go w jakimś polskim sklepie.

6. Alverde szampon i odżywka z amarantusem.
To już mój ostatni duet jak udało mi się zakupić zanim zostały one wycofane. Ubolewam nad tym strasznie gdyż był to mój ulubiony naturalny duet jaki miałam okazję używać.


7. Ziaja peeling myjący gruboziarnisty.
Gruboziarnisty to on na pewno nie był ale za to ładnie masował skórę i troszkę ją chłodził. Był wydajny i tani. Do tej wersji raczej nie wrócę ale do mojej ulubionej solanki sopockiej na pewno.

8. Alverde olejek do ciała porzeczkowy.
Kolejny wycofany produkt marki. Bardzo go oszczędzałam ale niestety jego żywot w końcu dobiegł końca. Był fantastyczny i potwierdzi to na pewno każdy kto go miał.

9. Ziaja intima płyn do higieny intymnej.
Niestety produkt się u mnie nie sprawdził. Co prawda nie podrażniał ale też nie łagodził, dziwnie pachniał, miał tragiczna konsystencję i jedynie pojemność i pompka przemawiają na jego plusy. Nie kupię go ponownie i nie polecam.

10. Laura Mercier scrub do ciała migdałowo kokosowy.
To chyba najlepszy peeling jaki miałam okazję używać (tuż za nim te z Soap& Glory;)). Cudownie pachniał, był mega wydajny jak na tak mały słoiczek, i zdzierał jak prawdziwa tarka. Niestety jego regularna cena odstrasza na kilometr. Ja miałam to szczęście i udała mi się go kupić po promocji.


11. Perfecta płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu cera naczynkowa.
Dobrze sobie radził z makijażem ale pozostawiał delikatnie klejąca powłoczkę co nie do końca mi odpowiadało. Do niego nie powrócę ponieważ zapas moich płynów micelarnych jest na dzień dzisiejszy stanowczo za duży:)

12. Vichy woda termalna.
Lubię wszystkie wody termalne ale moim odwiecznym faworytem jest i będzie ta z Uriage. Tą też lubiłam a dzięki temu że była mała świetnie sprawdzała się na wyjazdy.

13. Sylveco krem pod oczy.
Pełna jego recenzję znajdziecie tutaj KLIK.

14. Lierac żel do mycia twarzy.
Powiem szczerze, że od dawna nie miałam przyjemności używać tak wspaniałego żelu. 
Znalazł się on w ulubieńcach KLIK.

15. Vichy Capital Soleil SPF 50.
Krem przeciwsłoneczny to od paru lat u mnie podstawa. Tutaj widzicie ten krem jeszcze w starej szacie graficznej. Tego kosmetyku nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest po prostu świetny.


16. Gillette pianka do golenia dla mężczyzn.
Co tutaj robi pianka dla facetów? Odpowiedź jest prosta. Tak podkradałam piankę swojemu chłopakowi że w końcu ja całą zużyłam a on został z niczym;) Ogólnie pianka mimo iż przeznaczona jest dla panów świetnie się u mnie sprawdziła i nie wykluczone że nadal w przyszłości będę ja podradać.

17. Yankee Candle dwie świeczuszki.
Beach Walk i Black Coconut. Dwie idealne świeczki na letnie wieczory. Obie serdecznie polecam.


18. Lily Lolo błyszczyk w odcieniu Whisper.
Jeden z najpiękniejszych odcieniu błyszczyków jakie miałam okazję używać. Na zdjęciu widzicie również jeszcze starą szatę graficzną. Zdecydowanie kupię go ponownie.

19. Rimmel Scandaleyes precyzyjny eyeliner.
Niestety produkt nie spisał się i mnie najlepiej. W cieplejsze dni lubiał się odbijać na górnej powiece, końcówka była bardzo ostra a sama czerń wcale czarna nie była;/ Nie polecam.

Koniec i kropka.
A jak Wam poszły Wasze denka??

Kokos

29 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś ten NEKTAR z LIRENE - bardzo mile go wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też miło wspominam porzeczkowy olejek Alverde i szkoda że go wycofali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za bardzo pojmuję filozofię tej marki. Wycofują wszystkie swoje najlepsze produkty jakie mają w swoim asortymencie;/

      Usuń
  3. mam jeden z tych produktów;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spore denko ;) Ja aktualnie mam żel Lirene ale z migdałem i nie jestem niż aż tak mocno zafascynowana :(
    Z serii Nivea lubię szampon i odżywkę Long, do włosów długich, a olejek Alverde za mną chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja wersja migdałowa czeka na swoją kolej ale już wiem że niestety zapach jest troszkę mniej przyjemny niż ten nektar miodowy.
      Szampony i odżywki z nivea bardzo lubię. Niestety w UK są one nie dostępne i jedyne co mi pozostaje to polować na nie w polskich sklepach.
      Jeżeli poszukujesz olejku z alverde to polecam wersję z rokitnikiem która pachnie i działa równie dobrze jak ten porzeczkowy, który już jest całkiem wycofany.

      Usuń
  5. całkiem ładnie poszło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Koszt tego scrubu to około 50 $ czyli mniej więcej 42-45 Ł. Dostępność też nie jest najłatwiejsza a na stronie producenta jest on przeważnie wykupiony.
      Ja za swój egzemplarz zapłaciłam 5 Ł ale za cenę regularną chyba bym się nie pokusiła choć sam produkt w sobie jest rewelacyjny.

      Usuń
  7. Też lubiłam serię z amarantusem Alverde i olejek porzeczkowy... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że je wycofali ale ta firma z tego słynie. Wycofują produkty które najlepiej im schodzą.

      Usuń
  8. Gratuluję denka ! LEcę poczytać parę recenzji bo mnie ominęły :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zachęcam do lektury. Może moje opinie na coś się przydadzą.

      Usuń
  9. O mój ulubiony szampon z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja pierwsza jego buteleczka i jestem z niego bardzo zadowolona.

      Usuń
  10. Nic nie miałam, ale jestem ciekawa peelingu gruboziarnistego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę dużo na niego narzekać ale jeżeli ktoś ma ochotę na porządne zdzieranie polecam te z Soap&Glory.

      Usuń
  11. miałam masło z tej serii rebuild z Ziaji - jest cudowne, jak mi się skończy to na pewno kupię nowe opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o balsamowanie swojego ciała jestem chyba największym leniem na świecie w tej dziedzinie.

      Usuń
  12. Żałuje ze nie kupiłam sobie tych peelingów :/ Zele z TBS uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również je lubię i zawsze sobie robię zapasy kiedy są w promocji.

      Usuń
  13. Peeling Laura Mercier kusi, ale cena zdecydowanie studzi zapał :)
    Mówisz, że ten błyszczol LL jest taki fajny? Przyjrzę mu się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie Kochana się przyjrzyj bo jest wart uwagi a w szczególności mogę ci polecić kolor Whisper który jak dla mnie jest numerem jeden.

      Usuń
  14. Mam wrażenie, że tylko ja nie potrafię zużyć świeczki :D Zawsze gdzieś zostaje jakaś resztka, którą chowam na czarną godzinę i nie mogę się zmusić, żeby ją dopalić do końca:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam taki problem ze świeczkami ale wytłumaczyłam sobie że kiedyś w końcu będę musiała je wykończyć.

      Usuń
  15. Gratuluję zużyć :) Odzywkę z amarantusem też bardzo lubiłam, szamponu nie miałam okazji użyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ja bardzo żałuję że firma znów wycofała produkt który tak wiele z nas lubiło.

      Usuń