Witajcie Kochani!!!
Denko co miesięczne raz!!!
1. Lirene Miodowy nektar do mycia ciała 400 ml.
Ogromna butla wspaniałego żelu o jeszcze wspanialszym zapachu. Nic dodać nic ująć.
Polecam serdecznie.
2. Joanna Naturia peeling myjący z kawą.
Ten kto mnie zna wie, że uwielbiam kosmetyki które pachną kawą. Ten również pokochałam i zrobiłam sobie mały jego zapas podczas ostatniego pobytu w Polsce.
3. Nivea żel pod prysznic.
Zapach przypominający dzieciństwo. Tak bardzo go polubiłam, że umieściłam go w lipcowych ulubieńcach KLIK.
4. The Body Shop Chocomania i Passion Fruit żele pod prysznic.
Uwielbiam te żele za konsystencję, zapachy, brak wysuszania w moim przypadku i wydajność.
5. Nivea szampon nadający objętość.
Hmm...objętości nie zauważyłam ale zauważyłam piękny zapach, dobre oczyszczanie, brak łupieżu i podrażnień. Z chęcią powrócę do niego jak tylko znajdę go w jakimś polskim sklepie.
6. Alverde szampon i odżywka z amarantusem.
To już mój ostatni duet jak udało mi się zakupić zanim zostały one wycofane. Ubolewam nad tym strasznie gdyż był to mój ulubiony naturalny duet jaki miałam okazję używać.
7. Ziaja peeling myjący gruboziarnisty.
Gruboziarnisty to on na pewno nie był ale za to ładnie masował skórę i troszkę ją chłodził. Był wydajny i tani. Do tej wersji raczej nie wrócę ale do mojej ulubionej solanki sopockiej na pewno.
8. Alverde olejek do ciała porzeczkowy.
Kolejny wycofany produkt marki. Bardzo go oszczędzałam ale niestety jego żywot w końcu dobiegł końca. Był fantastyczny i potwierdzi to na pewno każdy kto go miał.
9. Ziaja intima płyn do higieny intymnej.
Niestety produkt się u mnie nie sprawdził. Co prawda nie podrażniał ale też nie łagodził, dziwnie pachniał, miał tragiczna konsystencję i jedynie pojemność i pompka przemawiają na jego plusy. Nie kupię go ponownie i nie polecam.
10. Laura Mercier scrub do ciała migdałowo kokosowy.
To chyba najlepszy peeling jaki miałam okazję używać (tuż za nim te z Soap& Glory;)). Cudownie pachniał, był mega wydajny jak na tak mały słoiczek, i zdzierał jak prawdziwa tarka. Niestety jego regularna cena odstrasza na kilometr. Ja miałam to szczęście i udała mi się go kupić po promocji.
11. Perfecta płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu cera naczynkowa.
Dobrze sobie radził z makijażem ale pozostawiał delikatnie klejąca powłoczkę co nie do końca mi odpowiadało. Do niego nie powrócę ponieważ zapas moich płynów micelarnych jest na dzień dzisiejszy stanowczo za duży:)
12. Vichy woda termalna.
Lubię wszystkie wody termalne ale moim odwiecznym faworytem jest i będzie ta z Uriage. Tą też lubiłam a dzięki temu że była mała świetnie sprawdzała się na wyjazdy.
13. Sylveco krem pod oczy.
Pełna jego recenzję znajdziecie tutaj KLIK.
14. Lierac żel do mycia twarzy.
Powiem szczerze, że od dawna nie miałam przyjemności używać tak wspaniałego żelu.
Znalazł się on w ulubieńcach KLIK.
15. Vichy Capital Soleil SPF 50.
Krem przeciwsłoneczny to od paru lat u mnie podstawa. Tutaj widzicie ten krem jeszcze w starej szacie graficznej. Tego kosmetyku nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest po prostu świetny.
16. Gillette pianka do golenia dla mężczyzn.
Co tutaj robi pianka dla facetów? Odpowiedź jest prosta. Tak podkradałam piankę swojemu chłopakowi że w końcu ja całą zużyłam a on został z niczym;) Ogólnie pianka mimo iż przeznaczona jest dla panów świetnie się u mnie sprawdziła i nie wykluczone że nadal w przyszłości będę ja podradać.
17. Yankee Candle dwie świeczuszki.
Beach Walk i Black Coconut. Dwie idealne świeczki na letnie wieczory. Obie serdecznie polecam.
18. Lily Lolo błyszczyk w odcieniu Whisper.
Jeden z najpiękniejszych odcieniu błyszczyków jakie miałam okazję używać. Na zdjęciu widzicie również jeszcze starą szatę graficzną. Zdecydowanie kupię go ponownie.
19. Rimmel Scandaleyes precyzyjny eyeliner.
Niestety produkt nie spisał się i mnie najlepiej. W cieplejsze dni lubiał się odbijać na górnej powiece, końcówka była bardzo ostra a sama czerń wcale czarna nie była;/ Nie polecam.
Koniec i kropka.
A jak Wam poszły Wasze denka??
Kokos
Miałam kiedyś ten NEKTAR z LIRENE - bardzo mile go wspominam :)
OdpowiedzUsuńJa również i z chęcią bym do niego wróciła.
UsuńTeż miło wspominam porzeczkowy olejek Alverde i szkoda że go wycofali.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo pojmuję filozofię tej marki. Wycofują wszystkie swoje najlepsze produkty jakie mają w swoim asortymencie;/
Usuńmam jeden z tych produktów;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSpore denko ;) Ja aktualnie mam żel Lirene ale z migdałem i nie jestem niż aż tak mocno zafascynowana :(
OdpowiedzUsuńZ serii Nivea lubię szampon i odżywkę Long, do włosów długich, a olejek Alverde za mną chodzi.
Moja wersja migdałowa czeka na swoją kolej ale już wiem że niestety zapach jest troszkę mniej przyjemny niż ten nektar miodowy.
UsuńSzampony i odżywki z nivea bardzo lubię. Niestety w UK są one nie dostępne i jedyne co mi pozostaje to polować na nie w polskich sklepach.
Jeżeli poszukujesz olejku z alverde to polecam wersję z rokitnikiem która pachnie i działa równie dobrze jak ten porzeczkowy, który już jest całkiem wycofany.
całkiem ładnie poszło :)
OdpowiedzUsuńile kosztuje laura mercier?
OdpowiedzUsuńKoszt tego scrubu to około 50 $ czyli mniej więcej 42-45 Ł. Dostępność też nie jest najłatwiejsza a na stronie producenta jest on przeważnie wykupiony.
UsuńJa za swój egzemplarz zapłaciłam 5 Ł ale za cenę regularną chyba bym się nie pokusiła choć sam produkt w sobie jest rewelacyjny.
Też lubiłam serię z amarantusem Alverde i olejek porzeczkowy... :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda że je wycofali ale ta firma z tego słynie. Wycofują produkty które najlepiej im schodzą.
UsuńGratuluję denka ! LEcę poczytać parę recenzji bo mnie ominęły :o
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do lektury. Może moje opinie na coś się przydadzą.
UsuńO mój ulubiony szampon z Nivea :)
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza jego buteleczka i jestem z niego bardzo zadowolona.
UsuńNic nie miałam, ale jestem ciekawa peelingu gruboziarnistego :)
OdpowiedzUsuńNie mogę dużo na niego narzekać ale jeżeli ktoś ma ochotę na porządne zdzieranie polecam te z Soap&Glory.
Usuńmiałam masło z tej serii rebuild z Ziaji - jest cudowne, jak mi się skończy to na pewno kupię nowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o balsamowanie swojego ciała jestem chyba największym leniem na świecie w tej dziedzinie.
UsuńŻałuje ze nie kupiłam sobie tych peelingów :/ Zele z TBS uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa również je lubię i zawsze sobie robię zapasy kiedy są w promocji.
UsuńPeeling Laura Mercier kusi, ale cena zdecydowanie studzi zapał :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że ten błyszczol LL jest taki fajny? Przyjrzę mu się :)
Koniecznie Kochana się przyjrzyj bo jest wart uwagi a w szczególności mogę ci polecić kolor Whisper który jak dla mnie jest numerem jeden.
UsuńMam wrażenie, że tylko ja nie potrafię zużyć świeczki :D Zawsze gdzieś zostaje jakaś resztka, którą chowam na czarną godzinę i nie mogę się zmusić, żeby ją dopalić do końca:D
OdpowiedzUsuńJa też miałam taki problem ze świeczkami ale wytłumaczyłam sobie że kiedyś w końcu będę musiała je wykończyć.
UsuńGratuluję zużyć :) Odzywkę z amarantusem też bardzo lubiłam, szamponu nie miałam okazji użyć.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja bardzo żałuję że firma znów wycofała produkt który tak wiele z nas lubiło.
Usuń