Witajcie Kochani!!!
Dziś denko i już na wstępie muszę Was uprzedzić, że w tej dziedzinie w tym miesiącu poszło mi super.
Bardzo Was tylko proszę abyście nie przeraziły się ilością żeli czy szamponów/odżywek. Żeli mam tak dużo (niestety mam na ich punkcie obsesję i jak widzę jakąś nowość - no po prostu muszę ją mieć;)) więc część ich używam jako mydeł do rąk, włosy myję praktycznie codziennie a z racji że są długie szampony i odżywki "idą mi jak woda".
Tyle wstępu- teraz czas na denko:)
1. Joanna Naturia Olejek do kąpieli i pod prysznic kawa i śmietanka.
Ten kosmetyk umilał mi czas jak nic innego a moja wspaniała Justysia KLIK, wie co lubię. Oszczędzałam go jak tylko mogłam ze względu na brak dostępności ale teraz przy najbliższej wizycie w PL zrobię sobie zapas wszystkich kawowych pyszności jakie posiada Joanna w swojej ofercie.
Sam produkt był super. Cudnie pachniał, słabo się pienił co osobiście mi nie przeszkadzało i co najważniejsze nie przesuszał skóry. Gorąco polecam.
2. Dove Winter Care żel z limitowanej edycji zimowej.
O żelach Dove każdy już wie. Ja je bardzo lubię i z tym było podobnie. Co mogę mu zarzucić to zbyt męczący zapach, który pod koniec używania po prostu mnie męczył ale poza tym żel jak każdy z Dove zasługuje na 5.
3. The Body Shop kremowy żel pod prysznic z orzechem brazylijskim.
No cóż. Kolejny zimowy hit i umilacz chłodnych dni. Pachniał cudnie, nie wysuszał, był bardzo wydajny, więc czego chcieć więcej. Również gorąco polecam.
4. The Body Shop żurawinowy żel peelingujący.
O tym produkcie więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
5. L'oreal Ever Riche nawilżająca odżywka do włosów.
Pisałam o niej w ulubieńcach lutego więc tam Was odsyłam KLIK. Odżywka jest świetna i zdecydowanie do niej powrócę.
6. Garnier Ultimate Blends szampon i odżywka argan i olejek camelia.
Firma Garnier w końcu zawitała do UK.
Szampon dobrze się pienił, ładnie pachniał, nie podrażniał i niestety nie był zbyt wydajny.
Odżywka natomiast bardzo przypominała mi odżywkę z avocado. Różniła się jedynie zapachem. Oba produkty przypadły mi do gustu ale ich zapach na dłuższą metę był męczący. Chętnie natomiast wypróbuję inne wersje z nowej serii.
7. Palmolive szampon przeciwłupieżowy.
Szampon mojego chłopaka, który często mu podkradałam i ze względów profilaktycznych jak i ze względów zapachowych. Uwielbiam go za zapach i tak na prawdę sama nie wiem która to już nasza buteleczka:)
8. Batiste XXL suchy szampon.
Pierwszy suchy szampon od Batiste który był wydajny a to zapewne za sprawą tego że wystarczyła niewielka ilość na pokrycie włosów. Dodatkowo szampon pozostawiał włosy bardzo "tępe" w dotyku, więc nie każdemu ten efekt będzie odpowiadał. Mimo wszystko oceniam go dość pozytywnie i z pewnością kiedyś do niego powrócę.
9. Joanna z Apteczki Babuni szampon wzmacniający.
Samych efektów wzmacniających niestety nie zauważyłam ale szampon bardzo mi przypasował. Pięknie pachniał (ziołowo) dobrze się pienił, nie podrażniał skóry głosy i dobrze oczyszczał włosy.
10. Cien żele pod prysznic z limitowanej serii.
Oba były bardzo fajne tzn, dobrze się pieniły, ładnie pachniały i oczyszczały skórę i niestety bardzo mocno ją wysuszały. Dlatego też nie kupię ich ponownie choć za samymi zapachami będę tęsknić.
11. Imperial Leather pianka pod prysznic.
Zapach limonki i grejfruta na początku kojarzył mi się z środkami do czyszczenia toalet, natomiast później (nie wiem jak to się stało) pachniał bardzo energetyzująco (bardzo naturalnie) i bardzo mi pod pasował. Piankę zużyłam do mycia rąk i w tej kwestii dobrze się sprawdziła. Bardzo dobrze oczyszczała dłonie (coś jak mydełka w piance z B&BW) i podejrzewam, że gdybym stosowała ją na skórę mogła by ją wysuszyć. Dlatego też na dzień dzisiejszy do niej nie powrócę.
12. Bath& Body Works Country Chic żel pod prysznic w wersji podróżnej.
Niestety zapach kompletnie nie mój. Ciężki, duszący;/ Zużył go mój chłopak i z tego co zdążyłam od niego "wyciągnąć" stwierdził: "żel jak żel, nic specjalnego".
13. La Roche Posay Hydreane Light.
Bardzo fajny, lekki krem do skóry. Moim zdaniem idealnie sprawdził by się na letnie miesiące ponieważ w okresie zimowym radził sobie też dobrze ale to nie było takie super nawilżenie. Niestety okazał się strasznie niewydajny i takie opakowanie 40 ml zużyłam w niecałym miesiąc (stosowałam go raz dziennie) a przekładając pojemność na cenę to się po prostu nie opłaca.
14. Nivea Refreshing Cleansing Mousse.
O tym produkcie więcej możecie poczytać tutaj KLIK.
15. Liz Earle Cleanse & Polish.
O tym produkcie w najbliższym czasie planuje dokładną recenzję więc wszystkich proszę o cierpliwość. Teraz powiem tylko tyle że nieco się na nim zawiodłam.
16. Algi Spirulina Sproszkowana.
Produkt który używałam za rzadko a który bardzo służył mojej skórze. Wszelkie zaczerwienienia i podrażnienia szybciej się goiły. Zdecydowanie kupię go ponownie.
17. Clarins Daily Energergizer Cream.
Bardzo dobry krem dla skóry tłustej który dobrze ją nawilżał ale podobnie jak w przypadku
tego z LRP był niesamowicie niewydajny. O tych obu kremach w najbliższym czasie pojawią się oddzielne posty.
18. Collection 2000 (teraz firma zmieniła nazwę na samo Collection i szatę graficzną tego korektora) Lasting Perfection.
Korektor "nie do zdarcia". Kryje wszystkie niedoskonałości, jest trwały, wydajny i niestety może troszkę przesuszać okolice pod oczami dlatego konieczny jest nawilżający krem. Gorąco polecam.
19. Veet plastry do twarzy.
Fajne, wygodne, dokładne. Cóż o nich więcej. Kolejne opakowanie już czeka:)
20. Femfresh żel do higieny intymnej.
Żel jak żel nie wyróżniał się niczym szczególnym i ogólnie rzecz biorąc bardzo kiepsko sobie radził z pielęgnacją okolic intymnych. Nie polecam.
21. Avon Instinct.
"Nowy" zapach od Avon. Niestety strasznie nietrwały. Nie powrócę do niego.
Kochani.
Bardzo chaotycznie ale w końcu dobrnęłam do końca.
Jeżeli miałyście któryś z wymienionych kosmetyków koniecznie podzielcie się swoimi opiniami na ich temat.
Ja uciekam i życzę Wam wspaniałego tygodnia a sobie mobilizacji....
Kokos
Imponujące denko! Gratuluję:) Uwielbiam te mini recenzje! W ogóle mamy taki sam "time'ing" jeżeli chodzi o puszczanie notek;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten korektor z Collection!
Denko no,no :) Musze koniecznie kupić jakiś żel pod prysznic z Joanny, bo żadnego jeszcze nie wypróbowałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci poszło w tym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńAle obszerne denko ... :) Mówisz, że zawiodłaś się na Liz Earle? W takim razie czekam na recenzję, bo miał to być jeden z moich najbliższych zakupów.
OdpowiedzUsuńOgromne denko, gratulacje! :) Kremy Clarinsa uwielbiam, LRP też sobie chwaliłam. :)
OdpowiedzUsuńKonkretne denko! Nawet kolorówka się znalazła :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty,
OdpowiedzUsuńżel z Joanny lubiłam za zapach jednak starczył na bardzo krótko.
Już się nie mogłam doczekać kolejnych wpisów na Twoim blogu :) Denko imponujące; widzę, że kosmetyki do włosów Garniera w każdym kraju są, tylko pod inną nazwą się kryją
OdpowiedzUsuńRównież bardzo polubiłam zapach olejku kawowego z Joanny. Jeśli będziesz mieć okazję szczerze polecam żel pod prysznic o tym zapachu z Yves Rocher. obłęd!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te perfumy ;)
OdpowiedzUsuńo tej serii szamponów Garniera u nas w Polsce chyba nie mamy :)a szkoda bo lubię Garniera do włosów
OdpowiedzUsuńpokaźny zbiór, ale raczej dla siebie nic nie znalazłam. Korektor mnie od jakiegoś czasu kusi, ale najpierw chcę wypróbować HD z NYX.
OdpowiedzUsuńKilka z tych produktów znam :)
OdpowiedzUsuńjak dużo!
OdpowiedzUsuńMoja skóra lubi spirulinę :)
OdpowiedzUsuńtakie denko to ja rozumiem :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dużo tych żeli, szamponów i odżywek, ale przy długich włosach tak już jest:)
OdpowiedzUsuńdenko jak ta lala :)
OdpowiedzUsuń