Co kryje w sobie złote pudełko???

Śliczne, złote pudełeczko kryje w sobie zestaw produktów do pielęgnacji ciała firmy Marks&Spancer.
Pudełeczko jest bardzo ekonomiczne. Po zużyciu kosmetyków może służyć nam jako kosmetyczka- swoją drogą prezentuje się bardzo elegancko.
Pedełko jest wykonane z materiału satyno-podobnego. Rączka jest bardzo poręczna.
Kosmetyki były zapakowane w "ozdobny" papier chroniący przed ewentualnym wylaniem się kosmetyku do wnętrza pudełka. Z tego co się dowiedziałam ta seria w takiej formie nie jest już dostępna. Można ją jednak dostać w outlet-ach.
Tak prezentują się wszystkie kosmetyki.
Dodam że wszystkie pachną a raczej śmierdzą tak samo ponieważ są z tej samej linii zapachowej "Royal Jelly and Pure Honey".
Balsam do ciała.
Ma bardzo lekką konsystencję, szybko się wchłania jednak zapach utrzymuję się na skórze dość długo przez co nie jestem w stanie go znieść.

Zawiera witaminę E i B5 jednak jego nawilżenie w skali 1 do 5 oceniam na 2 z plusem.
Poj.50 ml.
Żelowa piana do kąpieli. Poza tym że robi bąbelki i też strasznie śmierdzi nie robi nic, choć producent zapewnia nas że tak samo jak balsam, płyn ma nawilżyć naszą skórę.
poj. 75ml.
Cukrowy peeling zawiera bardzo małe drobinki przez co ścieranie naskórka jest malo wyczuwalne. Dzięki maleńkim drobinkom podejrzewam że sprawdził by się w przypadku skóry suchej i wrażliwej.

Ma gęstą konsystencję.
poj.50 ml.
Kremowy żel pod prysznic dla mnie kremowy raczej nie jest. Mi przypomina raczej formę bardzo gęstego żelu.
Jednak z tego żelu jestem chyba najbardziej zadowolona. Zapach jest co prawda wychuwalny ale szybko się ulatnia. Jak widać na zdjęciu pięknie się mieni jednak po kąpieli nie pozostawia na skórze złotego blasku.
Podsumowując złote pudełeczko (oprócz samego pudełeczka) wypadło słabo. Myślałam że ta seria tak chwalona będzie lepsza. Troszkę się zawiodłam i niestety ze względu na zapach który mnie bardzo drażni nie pozostaje mi nic innego jak tylko oddać zestaw do przetestowania komuś innemu a pudełko wykorzystam do przechowywania swojej biżutrii.
Za całe pudełko zapłaciłam 1.50f.

niedziela, 29 stycznia 2012

Czytaj dalej » 0

Azjatycie kosmetyki- biała brzoskwinia cz.1

To słodkie maleństwo to krem do rąk z białą brzoskwinią. Tak naprawdę kupiłam go tylko i wyłącznie ze wzgledu na to oryginalne opakowanie bo kremów do rąk mam pod dostatkiem.
Opakowanie jest plastikowe. Podstawa jest koloru kremowego a na górze jest zaróżowiona. Opakowanie jest poręczne i solidne(jak na plastik). Brzoskwinka była bardzo dobrze zabezpieczona w paczuszce tak więc nic się nie "obiła ".
Wieczko jest puste a sam krem jest zabezpieczony dodatkową ochronką dzięki czemu nie dostaną się do środka żadne paproszki.

A sam krem prezentuje się tak.
Krem pachnie jak jogurt Activia brzoskwiniowa. Ma bardzo kremową, gęstą konsystencję jednak bardzo dobrze się rozprowadza. Myślałam że będzie słabo nawilżał ale mysliłam się. Nawilżenie jest nie najgorsze powiedziałabym średnie. Ręce pachną jeszcze długo po aplikacji.
Opakowanie jest mało higieniczne. Żeby wydobyć krem trzeba za każdym razem wkładać paluchy.
I kolejny minus. Informacja o produkcie jest napisana tzw. "krzaczkami" więc nic z niej nie można zrozumieć jednak na stronie gdzie kupowałam krem wszystko było w języku angielskim.
Krem może być fajnym gadżetem w kobiecej torebce a dodatkowo fajnie nawilża.
Czy kupiłabym go jeszcze raz? Raczej nie. Mimo wszytsko są inne kremy lepiej nawilżające a i dostępność jest lepsza.
Ja swoją brzoskwinkę kupiłam na eBay-u za 5.50f w promocji. Jak za krem o pojemności 50 ml to troszkę dużo. Obecnie nie mogę jej znaleść na eBay-u ale może jeszcze będzie dostępna.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Czytaj dalej » 2

Świeczkowy zawrót głowy cz.2;)

Oto mój nowy nabytek- śliczna fioletowa różyczka. Aż szkoda ją zapalać;)
Świeczuszka przychodzi do nas w bardzo ładnym, eleanckim opakowaniu. Z tyłu znajdują się informację dotyczące bezpieczeństwa.
Wykonana jest własnoręcznie (ktoś ma naprawdę wielki talent, cierpliwość i opanowane ręce). Jest bezzapachowa a czas jej ewentualnego:) palenia się to aż 15 h.
Opakowanie zabezpiecza ją przed uszkodzeniem.
A oto już sama ślicznotka w pełnej odsłonie;)

A tak wygląda jej "dupka":)
Jednym słowem jest śliczna. Nic dodać nic ująć.
Cena 2f.
Dodam tylko że moje żelowe świeczki (recenzja na moim blogu) które pokazywałam w poprzednich postach okazały się kompletną klapą. Oprócz ładnego wyglądu i zapachu są poprostu okropne. Nie palą się prawię wcale a jak już widać jakiś maleńki promyczek to znowu się strasznie kopcą. Moje złe przeczucia się sprawdziły:/

niedziela, 22 stycznia 2012

Czytaj dalej » 2

Moja mała- pierwsza perełka. Lancome L'absolu Nu.

Dziś mowa będzie o moim dzisiejszym zakupie pierwszej pomadki z Lancome L'Absolu Nu.
Nigdy wcześniej nie miałam pomadki ani z tej firmy ani z żadnej innej wysoko półkowej ponieważ szczerze powiedziawszy szkoda jest mi wydać ponad 20 funtów na 1 szminke gdzie za te same pieniążki moge kupić 3 innej firmy. Ale jak jest okazja to trzeba ją łapać.
Jak przystało na tę firmę opakowanie jest poprostu cudne (miło na nią patrzeć;).
Wzdłuż pomadki na opakowaniu jest wzór białych róż. Na górze zakończeniem jest logo firmy.
Szminka posiada w opakowaniu magnesy (zarówno u podstawu jak i na skuwce) dzięki czemu mamy pewność że nie otworzy nam się w torebce i nie złamie;)
A teraz coś o samej pomadce.
Niestety mój aparat w komórce nie oddaje jej prawdziwego koloru. Ja bym określiła go jako przygaszony róż.
Mój odcień to 301 Rose Peche.
Szminka posiada bardzo maleńkie drobinki ale na ustach całkiem zanikają i tworzy się na nich lustrzane odbicie (tafla wody).
Pomadka daje na ustach bardzo delikatny kolor na pół transparentny. Bardzo dobrze nawilża usta i równomiernie z nich schodzi.
Do tej pory użytkowania minusów nie stwierdzam w samej pomadce.
Jako jedynym minusem może być jej cena około 21 funtów.
Ja za swoją zapłaciłam 5 f bez oryginalnego kartonika. No ale w sumie po co mi kartonik skoro cena taka okazyjna;)
Czytaj dalej » 2

Torebka z frędzlem.

Czaiłam się na tę torebkę już pare dobrych tygodni aż tu nagle po świętach została przeceniona.
Mowa o...
Kupiłam ja w Matalanie. Bardzo podobną torebkę widziałam na stronie internetowej Asos jednak jej cena była dość wysoka.
Torebka wykonana jest z materiału skóropodobnego.
Urzekł mnie w niej ten "frędzel", który był hitem minionego roku.
Torebkę można nosić na dwa sposoby. Ma bardzo praktyczną rączkę oraz doczepiany pasek.
Oprócz tego koloru był jeszcze czarny jednak ta jakoś bardziej przypadła mi do gustu.
W środku wykończenie ma materiałowe. Posiada jedną kieczonkę na zamek błyskawiczny i małą na komórkę.
Cała torebka prezentuję się bardzo dobrze w większości stylizacji.
Kupiłam ją na przecenie światecznej za całe 5f.

czwartek, 19 stycznia 2012

Czytaj dalej » 3

Kąpiel dla stópek.

Dziś recenzja soli do kąpieli stóp firmy Apart.
Nigdy wcześniej nie mialam styczności z tą firmą. To jest mój pierwszy ich produkt który zakupiłam i jestem z tego bardzo zadowolona.
Sól ma bardzo silny eukaliptusowo- kamforowy zapach. Zapach jest wyczuwalny nawet wtedy kiedy pudełko jest zamknięte. Podejrzewam że nie dla wszystkich będzie to miły zapach.

Kryształki mają fioletowe zabarwienie. Rozpuszczają się bardzo szybko. Stopy po kąpieli są miekkie. Gdy podczas kąpieli wykonamy dodatkowo peeling stóp stopy będą nam naprawde wdzięczne;)
Sól jest bardzo wydajna. Wystarczy niewielka ilość na całą miske ciepłej wody. Dodatkowo sól ma działanie antybakteryjne. Dodatkowy plus.
W sklepie widziałam tylko ten rodzaj ale z miłą chęcią wypróbowałabym inne.
Waga soli to 700 g. Zapłaciłam za nią około 8zł.
Za taką cenę i ilość jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Serdecznie polecam wszystkim miłośniczkom kąpieli;)

wtorek, 17 stycznia 2012

Czytaj dalej » 0

Świeczkowy zawrót głowy.

Moja miłość do świeczek zapachowych (i nietylko) trwa od lat. Nigdy nie mogę się oprzeć kiedy widze lub czuję jakąś na wystawie.
Dzisiaj do mojej małej kolekcji dołączyły "słodkie muffinki".


Wyglądają bardzo apetycznie;)




Muffinki są bezzapachowe ale za to są piękną ozdobą każdego domu.
Cena za jedną 1f.
Kolejnymi  zdobyczami są świeczki żelowe.
Każda ma inny zapach.
Żółta- cytrusowy, bardziej wpadający w cytrynkę
Różowa- grejfrutowy
Zielona- jabłkowy
Niebieskie 2x- morski
W tych świeczce po lewej na dnie zatopione są metaliczne kamyki a w drugiej drewienka.
Od lewej.
W różowej zatopine są gładkie czarno-białe kamyki. W żółtej zatopione są różnego rodzaju muszelki a w zielonej głdkie, czarne kamienie a dodatkowo na gorze znajdują się 2 motyle odlane z wosku.



Każda świeczka przewiązana jest wstążką i oprócz zatopionych rzeczy mają również brokat.
Cena za sztukę 2f.
Jestem zadowolona ze wszystkich i z każdej z osobna.
Zastanawiam się tylko jak będą palić się te żelowe ponieważ poprzednie strasznie mi kopciły.
Świeczki mają już swoje miejsce w domu i dodają uroku każdej nawet zwykłej chwili.

niedziela, 15 stycznia 2012

Czytaj dalej » 2